Data: 2002-07-11 11:44:59
Temat: Re: uprzedzenie? negatywne nastawienie?
Od: "Ania K." <a...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Ale..... powiedzcie mi jak powinnam przyjac cos takiego?
> Tydzien temu w sobote przyjechala tesciowa ze swoja mama, a prababcia
> misia, szwagier i jego dziewczyna. Mieszkaja 50 km od Krakowa, wiec
> przyjechali na caly dzien, w zwiazku z tym ugotowalam obiad, jakas kawa,
> deser i inne takie. Umeczylam sie przy tym, bo to jednak obiad dla 6
> osob, ciagle trzeba rozmawiac, opowiadac co robi misio, jak sobie
> radzimy, zmyc gooore naczyn, karmic malego, przewijac. Maz pomagal mi
> bardzi, ale mimo wszystko bylo to meczace, zwlaszcza jak sie ciagle
> slyszalo rady i porady w stylu "Niech on tak nie lezy, bo mu reka
> scierpnie" kiedy np misiek sam wybieral sobie taka pozycje do drzemki.
> Nie chce mi sie opisywac ze szczegolami, bo za dlugo by mi to zajelo.
Juz po tym wstepie czuje klimat.
> W kazdym razie wczoraj podczas rozmowy telefonicznej moja tesciowa
> najpierw zapytala "Czy mozemy do was przyjechac w sobote (znowyu byla tu
> mowa o 4 osobach)?", a potem dodala "wyjasniajaco" "Ja wiem, ze obiady
> dla nas to koszty i czas, ale mu _musimy_ go widziec czesto", co jak sie
> okazalo oznaczalo naloty conajmniej co 2 tygodnie jesli nie czesciej.
Brrrrrrrr Jezeli wie, ze koszty i czas to niech bedzie to rzadziej, a poza
tym niech sami przywioza cos do jedzenia, pomoga Wam, a moze nawet zaprosza
do siebie.
Zreszta IMHO musicie ich sobie "ustawic=wychowac". Jezeli pozwolicie na to
to przepadlo, ale mozecie przeciez delikatnie wyjasnic, ze musicie tez pobyc
troche ze soba sami, a macie na to czas tylko w weekendy (w tygodniu sie
pracuje). Zreszta jakby Twoi rodzice wpadli na taki sam pomysl to weekendy
macie z glowy.
Grzecznie, ale stanowczo powinniscie ustalic rzadsze wizyty. Jezeli Tobie
trudno to popros TZ-ta. W koncu to Jego rodzina, wiec bedzie umial im tak to
wyjasnic, zeby nie mieli pretensji.
> Czy ja jestem do niej uprzedzona, jesli scierpla mi na sama mysl o tych
> wizytach skora?
Ja mysle, ze to bardzo naturalna reakcja. Przeciez to istny nalot tyle osób.
Swoja droga to chyba troche brak im wyczucia w tej sytuacji.
> Przeciez ja nie wytrzymam przede wszystkim tych
> pseudoporad, jak jeszcze raz zobacze jak prababcia wywija i rzuca malym
> (zeby udowodnic, ze ona sie nie boi brac na rece takich malych dzieci)
> no i to zajmowanie sie nimi na kazdym kroku........
Mozesz powiedziec, ze mimo wszystko sie obawiasz.
Pozdrawiam bardzo serdecznie i zycze powodzenia w "wychowywaniu" rodzinki
Ania
|