Data: 2010-08-29 15:07:23
Temat: Re: usychająca śliwa
Od: "skryba ogrodowy" <s...@o...eu>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Dirko" <j...@w...pl> napisał w wiadomości
news:i5dgr8$67v$1@news.vectranet.pl...
> >
> Hejka. Trudno przypuszczać, żeby sama monilioza załatwiła w tak
> błyskawicznym tempie śliwkę czy wiśnię.
Istotnie mógł wystąpić zespół przyczynowy. Chociaż u mnie śliwy mają
zdecydowanie bardziej mokro i nie padają. Natomiast wiśnie nieco tylko
podtopione po ataku moniliozy padły w kilka dni a pięknie kwitły. Nie
chciałem użyć Topsinu. Okazało się, że jednak koniecznie należało go
zastosować w tym roku.
> Sądzę, że należałoby poczekać do wiosny a wtedy okaże się czy śliwka
> przeżyła
Nie wiem czy jest tak w istocie ale wydaje mi się, że dostrzegam na drzewku
kilka zielonych listków a to wskazywałoby, że nie padła i wiosną się obudzi.
Wilki też wydają się być w niezłym stanie.
> Opryski na bezlistne patyki, które widać na ostatnim zdjęciu, chyba mijają
> się z celem.
Znasz przysłowie "na pochyłe drzewo wszystkie kozy skaczą"?
Likwidując nawet odrobinę chorobowych ognisk zapalnych pozostajacych jeszcze
aktywnie na drzewie z pewnością krzywdy drzewku się nie uczyni. Natomiast
Treolem, Paroilem czy Promanalem warto opryskać, bo osłabione moniliozą
drzewo nie koniecznie poradzi sobie z przędziorkami i misecznikami, które
chętnie je zasiedlą.
Pozdrawiam przezornie
skryba
|