Data: 2005-11-29 09:13:27
Temat: Re: walka z nauczycielem...?
Od: Eulalka <e...@l...net.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Lila napisał(a):
>>2. Czy ta ocena wydaje się Wam słuszna?
>
>
> Jako ocena z matematyki - nie.
> Jako czesc systemu dyscyplinowania uczniow - tez nie - bo w zaden sposob
> nie przeklada sie na "zrobil 5 zadan z 7".
Wiesz.... różni nauczyciele mają różny system oceniania.
Moja córka (6. klasa) zakuwała do klasówki z historii - zakres materiału
(klasówka była w pierwszym tygodniu pażdziernika, więc po miesiącu
nauki) - od Mieszka I do III rozbioru Polski. Samych dat do zakucia
ponad 30.
Na klasówce było 13 pytań. Odpowiedziała na 7 - dostała 2.
Jeśli potrafiła odpowiedzieć na 7 pytań ( w stylu "Ile lat minęło od
Unii w Krewie do Lubelskiej" albo "Którym królem elekcyjnym był Batory")
to znaczy, że się uczyła i to niemało.
Ale ocena taka była i koniec.
Pocieszające było jedynie to, że z poprawy przyniosła 5.
Z historykiem nie walczę, bo nie ma po co. Po wywiadówce z nim rozmawiam
na temat następnych klasówek, bo dzieci nie potrafią same dokonać
wyboru, czego mają się uczyć a czego nie muszą. Ja też jego hierarchii
ważności nie znam. A zakuć wszystkiego sie nie da - sam to przyznaje.
Dzieciaki się do surowych ocen przyzwyczaiły.
Eulalka
|