Data: 2002-03-18 11:46:34
Temat: Re: wasze pierwsze doswiadczenia kulinarne
Od: "Perfekcja" <p...@r...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik <n...@m...ch> napisał w wiadomości
news:0738.00003a51.3c95b2ec@newsgate.onet.pl...
> Watek o corce, ktora uczy sie gotowac nastroil mnie sentymentalnie i
chcialam
> was zapytac kiedy, w jakim wieku i jakich okolicznosciach objawil sie u
was
> pociag i talent kulinarny??
> A pierwsze doswiadczenia kulinarne??
> Ja sobie przypominam jak chyba w czwartej albo piatej klasie podstawowki
> postanowilam zrobic obiad dla calej rodziny, po szkole, na czwarta. NIe
> pamietam juz dokladnie menu, ale bylo wyciagniete z "Kuchni Polskiej",
jedynej
> duzej ksiazki kucharskiej jaka mielismy w domu (szara okladka i w srodku
kilka
> kolorowych fotografii). Jedyny element jaki mi sie przypomina to
faszerowane
> pieczarki. Obiad byl chyba dosyc zlozony, bo po jego zjedzeniu poszlam
spac
> taka bylam zmeczona:)))...
> Potem byly jeszcze jakies dania: pyszna zupa pomidorowa (z prawdziwych
> pomidorow a nie z przecieru), zalewajka, o ktorej tata powiedzial, ze jest
> lepsza niz ta mamy (a mama sie troche obrazila). Raz zrobilam w tajemnicy
lody
> i je wyrzucilam, bo sie nie chcialy zsiasc. W tym okresie czesto mi sie
> zdarzalo, ze przepis mi wychodzil za pierwszym razem rewelacyjnie a jak
> chcialam powtorzyc wyczyn to byla totalna klapa...
> Ogolnie rzecz biorac mialam zawsze pociag do dan innych niz te, ktore sie
> robilo u mnie w domu, ciasta tez robilam (i robie) inne niz moja mama...
>
> pozdrawiam i prosze o refleksje (i anegdoty)
> Kalina
>
> --
> Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Moje pierwsze doświadczenie kulinarne było takie, ze jako ukochana córeczka
tatusia chciałam mu zrobić kawę. Były to czasy kryzysu i dostępna była tylko
kawa mielona.
Tatuś mi powiedział ile mam nasypać łyżeczek do szklanki i zalać wodą. Tak
tez zrobiłam. Tylko woda była zimna...;-)
I od tej pory u nas w rodzinie posługujemy się powiedzonkiem: "zalać cos
zimnym wrzątkiem"
P.
|