Data: 2002-11-29 21:14:47
Temat: Re: większość vs mniejszość
Od: maggie <m...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Amnesiac (amnesiac_wawa@_zero_spamu_poczta.onet.pl) wrote:
> Chodzi właśnie o to podłoże,
> poza które wyjść się nie da.
> Proces kształtowania się tego "podłoża" jest bardzo skomplikowany i
> właściwie nigdy całkowicie nie jest uświadomiony.
/cut/
> przyznając im rację! Zauważ, że zarówno moje przywiąznie do
> "różowego", jak i późniejsza "niechęć" do tego samego koloru,
> powstały w wyniku takich czy innych relacji interpersonalnych. Jeśli
> z nowym przekonaniem dobrze się czuję, to nie widzę powodów, by
> szukać dziury w całym i kwestionować jego autentyczność.
a, to sie zgadzam. z koncepcja tego podloza powstajacego na bazie relacji
interpersonalnych. czyli tak naprawde dochodzimy do nierozerwalnych
zwiazkow jednostki ze spoleczenstwem, w ktorym zyje.
czy zatem indywidualnosc jednostki roniez ksztaltowana jest w jakims
stopniu przez innych?
>>i jeszcze jedno - a co z nonkonformistami? oni formuluja wylacznie
>>indywidualne sady. a przynajmniej aspiruja do takich;)
> Nonkonformiści są z reguły nie mniej uzależnieni od innych niż
> konformiści. Patrzą się na inne osoby i starają się robić *inaczej*.
w praktyce - racja. chyba nie znam 'orawdziwego' nonkonformisty. tez mam
takie wrazenie, ze to jest raczej w wiekszosci przypadkow robienie na
przekor dla idei bycia innym.
ale teoretycznie powinno byc troche inaczej i wtedy moze by sie te czysto
indywidualne sady mialy szanse pojawic? tak sobie gdybam.
> Zmiana na poziomie uznawanych autorytetów: do wczoraj sugerowałem się
> opinią Jadzi, a od dzisiaj Basi. :-))
juz rozumiem. czyli znow wracamy do oddzialywania innych na nasze sady,
ktorego nie da sie uniknac.
hmm.. chyba jednak wole wierzyc, ze jednostka pomimo oczywistego silnego
wplywu spolecznego ma rozniez indywidualne opinie:)
pozdrawiam:)
|