Data: 2002-11-29 21:14:46
Temat: Re: większość vs mniejszość
Od: maggie <m...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Amnesiac (amnesiac_wawa@_zero_spamu_poczta.onet.pl) wrote:
>>a czy nie jest tak, ze jednostki tworza spoleczenstwo i juz jako to
>>spoleczenstwo sa agregatem wartosci wspolnie podzielanych?
> Co to jest "agregat wartości"???
ok, zle okreslenie, uzylam go tylko w analogii do Twojego poprzedniego
stwierdzenia, ze spoleczenstwo agreguje jednostki. ale nie zaprzeczysz
chyba, ze wartosci sa tworzone/okreslane przez spoleczenstwo? bo
napisales, ze 'istnieja pewne wartosci ogolnie podzielane', ale one skads
sie biora. a mz biora sie wlasnie ze spoleczenstwa, jego funkcjonowania.
> Ze stwierdzeniami typu "jednostki tworzą społeczeństwo" byłbym bardzo
> ostrożny. Sugerują one bowiem uprzedniość jednostki przed
> społeczeństwem, co uważam za całkowitą fikcję.
nie znam sie tak dobrze, to mi pachnie bardziej socjologia i nie jestem tu
wystarczajaco obeznana. troche jak dylemat jajka i kury;) Ale nie chce tu
rozpatrywac, co bylo pierwsze, chodzilo mi o to, ze kazda jednostka wnosi
w spoleczenstwo swoje indywidualne cechy. Co nie znaczy, ze ma to znaczacy
wplyw na jakosc spoleczenstwa.
> Już kiedyś to pisałem:
> pojęcie człowieka jako "jednostki" jest wytworem pewnej kultury. Poza
> cywilizacją zachodnią kategoria "jednostki" jest niezrozumiała.
tak. racja. a jak Twoim zdaniem jest w Polsce?
>>2. nie zawsze miara ogarnia pelna realizacje wartosci - czasami
>>potencjalna korzysc odpowiadajaca danej wartosci nie jest osiagana
>>przez spoleczenstwo w danym momencie.
>>tak sobie wymyslilam;)
> Ooops, nie rozumiem :-)
tak myslalam, bo troche zakrecilam;)
napisales:
> Społeczność wyznająca określone wartości jest jednocześnie miarą
odpowiadających im korzyści.
czyli rozumiem, ze miara 'realizacji' wartosci jest korzysc okreslana
przez spolecznosc? ale teoretyczna/pozadana wielkosc tej korzysci wcale
nie musi byc osiagana - realne korzysci niejednokrotnie nie odpowiadaja
tym potencjalnym.
ech, chyba namieszalam...
pozdr;)
|