Data: 2002-11-29 21:50:39
Temat: Re: większość vs mniejszość
Od: Amnesiac <amnesiac_wawa@_zero_spamu_poczta.onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On Fri, 29 Nov 2002 21:14:46 +0000 (UTC), maggie <m...@w...pl> wrote:
>ok, zle okreslenie, uzylam go tylko w analogii do Twojego poprzedniego
>stwierdzenia, ze spoleczenstwo agreguje jednostki. ale nie zaprzeczysz
>chyba, ze wartosci sa tworzone/okreslane przez spoleczenstwo? bo
>napisales, ze 'istnieja pewne wartosci ogolnie podzielane', ale one skads
>sie biora. a mz biora sie wlasnie ze spoleczenstwa, jego funkcjonowania.
Oczywiście, pełna zgoda :-) Choć może lepiej byłoby powiedzieć (by
jakiś liberał się nie przyczepił), że nie tyle społeczeństwo *tworzy*
wartości, ile wartości powstają *w ramach* społeczeństwa. Ciągle
powtarzam, że bardzo dobrą analogią jest tutaj język. Aby powstał,
musi istnieć jakaś społeczność (wspólnota komunikacyjna), ale
stwierdzenie, że to społeczność *tworzy* język nie będzie ścisłe, bo
sugeruje, iż jakiś byt pod nazwą "społeczeństwo" siada przy stole i
wymyśla sobie język. Z wartościami MZ jest podobnie.
>> Już kiedyś to pisałem:
>> pojęcie człowieka jako "jednostki" jest wytworem pewnej kultury. Poza
>> cywilizacją zachodnią kategoria "jednostki" jest niezrozumiała.
>tak. racja. a jak Twoim zdaniem jest w Polsce?
MZ zdecydowanie jesteśmy indywidualistami. Nie wykluczam nawet tego,
że nasze "ujednostkowienie" idzie dalej niż w niejednym kraju Europy
Zachodniej. Choć źródła tego indywidualizmu wydają mi się dość
oryginalne.
>napisales:
>> Społeczność wyznająca określone wartości jest jednocześnie miarą
>odpowiadających im korzyści.
>
>czyli rozumiem, ze miara 'realizacji' wartosci jest korzysc okreslana
>przez spolecznosc?
Niekoniecznie. W każdej społeczności pewne cele uznawane są za
wartościowe_po_prostu, inne za użyteczne, jeszcze inne wartościowe i
użyteczne jednocześnie. Nieraz trudno wyznaczyć tu wyraźne granice.
Niektóre aspekty tych celów nie muszą być nawet przez wszystkich
uświadomione.
>nie musi byc osiagana - realne korzysci niejednokrotnie nie odpowiadaja
>tym potencjalnym.
Tak, często społeczność ponosi porażkę w dążeniu do celów uznanych za
ważne.
Pozdrawiam,
--
Amnesiac
|