Data: 2002-10-14 10:16:42
Temat: Re: wizyty - rewizyty
Od: "ewis" <e...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> > To dorzuc jeszcze zarwane noce, placzacego od tygodnia zabkujacego
malucha,
>
> [chlast]
>
> To bardzo ciekawe, co piszesz, FeLicjo. Przeprowadziłam krótką sondę po
> dzieciatych znajomych - pytanie ankietowe brzmiało: "Czy z powodu
> dziecka/dzieci zdarza ci się mieć taki zapieprz, że nie masz czasu na
> najpilniejsze sprzątanie?". > (.....)
> Ja osobiście przyznaję się do posiadania czasem nieziemskiego burdelu w
domu
> (choć przeważnie są to porozkładane książki i papiery, na których właśnie
> pracuję), ale powód jest zawsze jeden: praca. Pilnie czegoś potrzebującego
> klienta nie da się wsadzić do fotelika i wręczyć mu grzechotki. No ale co
Ty
> o tym możesz wiedzieć...
> Wiesz, może to kwestia organizacji albo coś?
Ja myślę, że nie jest to kwestia organizacji ale priorytetów. Ja cz\asem po
prostu nie mam czasu nic zrobić w domu, bo wolę ten czas spędzić z dzieckiem
na dworze, albo przy innej zabawie. Albo - jak dziś - zająć się dzieckiem,
które ma katar, nie może oddychać noskiem, marudzi. A w kuchni syf jak po
tygodniowej studenckiej imprezie.
jeśli chodzi o pracę, to ja też pracuję w domu, ale gdy urodziłam dziecko,
zwolniłam trochę tempo i praca jest na drugim miejscu. czasem z wielkim
bólem zarywam noc, ale w dzień przed porzadkiem i praca, dziecko ma
pierwszenstwa.
ale - zeby nie odchodzić od tematu - bałagan nie jest przeszkodą przy
planowaniu spotkań, bo zawsze można posprzątać przed przyjściem gości
pozdr,
kasia
|