Data: 2002-10-14 22:07:03
Temat: Re: wizyty - rewizyty
Od: "FeLicja \(Kasia\)" <i...@h...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
MOLNARka wrote:
> Użytkownik "FeLicja (Kasia)" <i...@h...com> napisał w
>
>> Przed dziecmi moje mieszkanie tez bylo blyszczace i
>> piekne, i zawsze wszystko na miejscu, ladnie poukladane, ubrania w
>> szafce wrecz kolorami pod linijke, skarpetki w kostke itp.
>
> Nie wierzę Ci.
A to juz Twoj i tylko Twoj problem. Ja nie mam zamiaru Ci nic udowadniac,
przekonywac Cie.
> Jeśłi faktycznie tak by było to zrobiłabyś wszystko żeby to utrzymać.
To nie jest tak, ze wczoraj mialam piekne blyszczace mieszkanko a dzis
zastanawiam sie gdzie sie podzialy nozyczki. To jest niejako proces, ktory
trwa od 3 lat, a w szczegolnosci przez ostatnich 8 miesiecy. Mysle, ze
widoczne jest to nie tylko w moim otoczeniu w realu, ale i w sieci (za co
nota bene rowniez posrednio czuje sie przez Ciebie skrytykowana w innym
watku w innej grupie).
> Więc to tylko słowa (bajkowe) i dorabiasz sobie ideologię a bałagan
> jest Twoim środowiskiem naturalnym.
No i zobacz, jak latwo ludziom przypinasz latki. Wyobraz sobie, ze Twoja
logika ma sie nijak z moja rzeczywistoscia :)
>> I rob z tym co chcesz, ale
>> wiem, ze dzis tego nie mozesz zrozumiec chociazby nie wiem ile
>> dzieci bys miala okazje potrzymac na kolanach czy ile kolezanek
>> poobserwowac.
>
> To nie chodzi o dzieci - nie mieszaj ich do wszystkiego !
Nie, nie mieszam _do_wszystkiego_ a jedynie staram sie Tobie wytlumaczyc,
ze zycie z dziecmi wyglada znacznie inaczej, niz niejedna kobieta bezdzietna
probowala to sobie wyobrazic. Ale to juz zaczyna byc rozmowa jak ze slepym
o kolorach, nie sadzisz?
> Jest w moim życiu dużo priorytetowych rzeczy (Ty masz dzieci - ja mam
> inne sprawy) i one są dla mnie ważne i chcę temu poświęcać swój czas
> w 100 % - to nigdy nie spowodowało, że mam bałagan w domu (chroniczny
> ... bo chwilowy oczywiście sie zdarza).
No widzisz, od poczatku trzeba tak bylo, bo juz bylam gotowa uwierzyc, ze
zyjesz w bardzo sterylnym srodowisku.
>> Inaczej
>> wyglada 5 minut trzymania dziecka i w momencie placzu szybkiego
>> oddawania go matce, a inaczej, gdy dziecko to placze z malymi
>> przerwami ponad dobe (czyli _dzien_i_noc_ na rzesach) i niewiele
>> jest w stanie je ukoic.
>
> Ale jest kolejny dzień ?
No jest. Placz o 15 minut krotszy, czyli mozliwosc odsapniecia, wlaczenia
TV, przeczytania dwoch stron w ksiazce i te pe.
> Albo mąż czy partner, który to rozumie i pomoże ?
Ktory tez musi byc wypoczety, bo przeciez to on utrzymuje cala rodzine.
Wiem, kiedy moge liczyc na meza, wiem kiedy musze dac mu odpoczac.
> Albo pieniądze, żeby opłacić sprzątaczkę ?
>
> Nie przesadzaj - zawsze jest wyjście - trzeba chciać !!!
Ja nie powiedzialam, ze nie ma wyjscia. Powiedzialam tylko, ze sa dni, gdy
nie jest latwo.
>> Skoro to sa tacy dobrzy znajomi - czy nie moglabys z nimi o tym
>> porozmawiac? Jezeli sa tacy Wam bliscy to nie powinni sie obrazic,
>> jezeli sie obraza,
> to
>> na pewno nie dlatego, ze z nimi chcialas im o tym porozmawiac, a
>> dlatego, ze poczuli sie, ze ich gra dobiegla konca. To wlasnie od
>> niedomowien tworza sie problemy i koncza przyjaznie.
>
> I to jest jedyne mądre zdanie od Ciebie w tym wątku.
> Bardzo Ci za nie dziękuję.
Alez prosze Cie bardzo.
To ja jeszcze zakoncze te dyskusje ciekawa mysla: Jezeli ludzie pokazuja Ci
kim sa - uwierz im (Maya Angelou).
Podziekuj wiec znajomym, ja natomiast dziekuje Tobie.
EOT (z braku czasu, nie argumentow)
Kasia
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|