Data: 2002-10-17 14:45:03
Temat: Re: wizyty - rewizyty
Od: m...@s...pl (Ula Michta)
Pokaż wszystkie nagłówki
"Mrowka" napisała:
> Patrycja bedac niemowlakiem cale dnie spedzala u mnie na rekach.Jakims
cudem
> udawalo mi sie cos ugotowac ,ale o sprzataniu nie bylo mowy.I nie wierze w
> to ze majac na glowie caly dom i male dziecko z nikad pomocy jest sie w
> stanie utrzymac idealny porzadek.Nawet gdybym chciala w nocy sprzatac to
nie
> bylo szans bo dziecko budzilo sie po kilka razy a w koncu kiedys trzeba
sie
> zdrzemnac.
> No,chyba ze kogos stac na wynajecie sprzataczki badz opiekunki do dziecka.
Hmm..., zrobiło się OT, ale chciałabym coś napisać dla równowagi ;-)
Pomijam fakt, że stwierdzenie "idealny porządek" dla każdego może oznaczać
coś innego.
Nie lubię jednak stawiania sprawy w ten sposób: "Nie wierzę, że można...",
bo to by oznaczało, że ktoś tu zmyśla niestworzone rzeczy.
Wiem, że są dzieci przy których trudno coś zrobić, niemowlaki z kolkami,
dzieci wiecznie marudzące nie wiadomo czemu, dzieci z niespożytą energią,
ale nie wszystkie takie są.
Moje nie są flegamtykami, ale jakoś udało się je "poskromić" ;-)
W każdym razie na tyle, że mimo iż jestem z nimi w domu sama przez większość
dnia, że nikt mi nigdy w pracach domowych i przy dzieciach nie pomaga, że
jeszcze sama musze pomóc mężowi w prowadzeniu firmy (prowadzi ją oprócz
pracy zawodowej), to zwykle jednak mam w mieszkaniu porządek.
Nie chciałabym być źle zrozumiana, wiem że nie zawsze jest siła, chęć i czas
na sprzątanie, ale IMHO dziecko w domu nie musi oznaczać kompletnego braku
czasu i ciągłego bałaganu.
Ula - mama 4-latka i 9-miesięczniaka.
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.soc.rodzina
|