Data: 2001-09-12 11:51:46
Temat: Re: wojna?
Od: "Jader" <j...@p...com.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Aldik" <a...@g...pl> napisał w wiadomości
news:3b9f4489$1@newspilot.put.poznan.pl...
> To wynika, że nie jest to "tylko atak terrorystyczny", jeden z wielu
takich
> jakie już były.
Ale moze jeden z wielu jakie beda niestety.
> Do takich tragedii nie można się przyzwyczaić. Oczywiście,
> trzeba wzmocnić kontrole na lotniskach, granicach itd. ale przywyknąć się
do
> tego nie da.
Jasne. Ale masowe rzucanie sie do broni nic nie da.
> Ale to nie znaczy, że mamy stać spokojnie obok i czekać na następny.
Trzeba
> przynajmniej spróbować temu zapobiegać.
No i probuje sie.
> Wcale nie. Chodziło mi o proste rozróżnienie czegoś co istnieje w
majestacie
> prawa (jakiegoś, niekoniecznie dobrego) i czegoś czego oficjalnie nie ma.
> Widziałeś może oficjalny rejestr organizacji terrorystycznych?
Co nie znaczy, ze taka organizacja nie ma wlasnego prawa, ktore uwaza za
jedyne sluszne (chocby kierowala sie Koranem, czy ksiazeczka Mao albo
Kubusiem Puchatkiem). W ich rozumieniu jest to tak samo oficjalne jak
Konstytucja USA i nie bardzo wiem jak tu rozstrzygnac kwestie legalnosci,
skoro kazda strona ma wlasna. Mozemy cos po prostu akceptowac, albo nie, ale
jest to nasz prywatny (choc moze byc wiekszosciowy) osad niestety a nie
wielkosc uniwersalna.
> Może jeszcze
> mają REGON i płacą podatki? To oczywiście sarkazm.
A kto ich tam wie, moze jakies skladki sobie placa...
> Jaka jest różnica między atakiem legalnej armii a nielegalnej armii
> terrorystów? Zasadnicza. Jeśli atakuje wojsko, to wiemy, że da się je
> powiązać z konkretnym krajem i że cały ten kraj można obciążyć
> odpowiedzialnością (nie zrozum mnie, że im na to pozwalam mówiąc "można").
No wlasnie. A tutaj taka sytuacja nie wystepuje, wiec mowienie o Wojnie jest
raczej nieodpowiedzialne chyba, ze w sensie raczej metaforycznym.
> Jeśli atakuje organizacja terrorystyczna to państwo może się wyprzeć
> współudziału, nie można go potraktować karnie embargiem itd., a więc
> trudniej o odwet. Z drugeij strony, w tym drugim przypadku, problemy może
> mieć więcej niż jedno państwo, bo nie wiadomo jaki zasięg ma to
organizacja.
No i karanie calego panstwa za wyczyny kilkudziesieciu, czy nawet kilkuset
osob byloby wlasnie dokladnie tym czym popisali sie ci, ktorzy zniszczyli
WTC.
> Zbrojne akcje odwetowe. Nie wiem, czy się będą jakoś specjalnie starać
> dostarczyć winnych przed oblicze sądu. Podejrzewam, że sporo zostanie
> zwyczajnych odstrzelonych "w akcji".
No i dobrze. Tak powinno byc zawsze. Ja tam bandytow nie zaluje i nie
uwazam, ze powinni miec jakies prawa. Tylko najgorsze co moze byc to walenie
na oslep - "kowal zabil, a cygana powiesili". Ja bym tam nie chcial, zeby
mnie jakis gorliwy obronca sprawiedliwosci zbombardowal, bo banda skinow
spod Konina (pardon za przyklad) komus po ryju natlukla.
Jader
|