Data: 2002-07-22 20:12:54
Temat: Re: wulgarnosc?
Od: n...@p...ninka.net (Nina M. Miller)
Pokaż wszystkie nagłówki
"Mefisto" <o...@p...onet.pl> writes:
> > Ale, nie wiem czy to ma cos do rzeczy - oni nie wiazali faktu ciazy ze
> > stosunkiem plciowym :)
> > (kobieta zachodzila w ciaze gdy przechadzajac sie nad brzegiem oceanu
> > wnikaly w nia duchy przodkow, rezydujace w wodach przybrzeznych..)
>
> Ale przeklinamy nie ciążę, ale sam fakt spółkowania. Zobacz, że w naszej
> kulturze prokreacyjny cel stosunków płciowych wręcz dawał im co nieco
> dostojności i usprawiedliwiał.
Bo chrzescijanstwo wiazalo spolkowanie z prokreacja i nadawalo
spolkowaniu tylko taki sens i przez dlugie lata tylko w tym kontekscie
to bylo dozwolone.
Ja jednak upieralabym sie za teoria tabu.
Zobacz na jezyk chinski. Tam jakos seks nigdy specjalnie nie byl
tematem tabu, i najgorsze przeklenstwa wcale nie maja podloza
"seksualnego".
> Wiesz co mnie najbardziej w tej trobriandzkiej kulturze uderzyło? Że
> największą obelgą było nie zarzucenie komuś uprawiania seksu z własną matką
> czy siostrą (czyli złamanie potężnego tabu), ale oskarżenie o pieprzenie
> własnej żony. Tak jakby mimo całej otwartosci seksualnej i najzupełniejszej
> legalności, stosunek nadal był czymś dziwnym, perwersyjnym. Choć może po
> prostu tubylcy robili sobie z Malinowskiego jaja.
nie sadze, zeby robili. zauwaz, ze calkiem normalne i rozpowszechnione
dla nich bylo, ze zona zachodzila w ciaze z kims innym niz maz - co
zreszta podtrzymywalo ich teorie o duchach przodkow (no bo nawet jesli
maz wyjechal na wiecej niz rok, a po powrocie zastal zone z dzieckiem,
to znaczy, ze duchy przodkow).
--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://www.ninka.net/~ninka/
|