Data: 2013-01-09 10:30:35
Temat: Re: yczenia
Od: TheDevineMe <d...@t...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 09/01/2013 10:00, case wrote:
> W dniu 2013-01-09 10:33, TheDevineMe pisze:
>
>> To nie spoleczenstwo nie potrafi zaopiekowac sie swoim potomstwem ale
>> wladza na kazdym kroku utrudnia zycie. Ja nie neguje twoich argumentow
>> bo poniekad masz racje ale zyjemy w coraz trudniejszych czasach i to
>> bynajmniej nie z powodu wlasnego 'widzimisie' ale z powodu warunkow
>> jakie tworzy nam do zycia rzad. Nie sa to zawsze warunki odpowiednie
>> do zapewnienia potomstwu wlasciwego bytu, a w skrajnych przypadkach
>> w ogole zycia.
>>
>> I o ile wazne sa warunki bytu i perspektywy na przyszlosc o tyle uwazam
>> ze jest to wylacznie decyzja ciezarnej kobiety bo to ona bedzie miala
>> odpowiedzialnosc za utrzymanie dziecka przy zyciu i zapewnienie mu
>> godziwego wychowania. Jest to prawny obowiazek kazdego rodzica.
>
> Najpierw piszesz o zobowiązaniach społeczeństwa i jego rządu względem
> kobiety, a potem o tym, że decyzja wiążąca także dla tego społeczeństwa
> należy wyłącznie do widzimisię kobiety.
Byc moze nie wyrazam sie jasno, przepraszam. Piszac ze jest to decyzja
"wylacznie" kobiety mialem na mysli ze nikt nie powinien podejmowac za
nia decyzji i po rozpatrzeniu calego uwarunkowania i rozwiazan
alternatywnych to do niej powinna nalezec decyzja o tym czy kontynuowac
na tej sciezce czy tez nie. To jest bardzo skomplikowany proces
niemalze terapeutyczny, jednakze nie uwazam zeby w Polsce ten proces
byl nalezycie skonstruwoany. Subiektywne rozwiazania sa z gory
narzucane bez jakichkolwiek szans na otwarta dyskusje a kobiety sa
pietnowane za samo rozpatrywanie takiej mozliwosci. To jest nie w
porzadku.
> Czy zobowiązania nie powinny dotyczyć obu stron i kobieta nie powinna
> być także odpowiedzialna tutaj wobec społeczeństwa w tych decyzjach?
Jak najbardziej, ale zeby wypelnic swoje zobowiazania wobec
spoleczenstwa musi miec do tego warunki, a wzajemne zobowiazania musza
sie rownowazyc.
> Poza tym nie bardzo rozumiem twoich zastrzeżeń do rządu i warunków
> życia, które tworzy.
> Z tego co obserwuję od kilkunastu lat, to ludziom dobrze wykształconym i
> zaradnym (w sensie inicjatywy własnej i jej implementacji) żyje się
> coraz lepiej.
Na skale EU w temacie zaplecza pomocy spolecznej to jestesmy w Afryce.
Oczywiscie powszechna jest opinia ze kto umie dobrze kombinowac lub ma
tzw. "plecy" to bedzie mu sie w Polsce zylo dobrze. Ale czy o to tak
naprawde chodzi? Zeby na kazdym kroku kombinowac?
Ludzi wyksztalconych jest owsze sporo ale ilu z nich jest bezrobotnych?
Od dziecinstwa wpajane jest przekonanie ze szkola i wyksztalcenie jest
zabezpieczeniem przyszlosci, ale teraz nie wystarcza juz studia bo
magistrami to sa ulice wybrukowane, teraz trzeba miec doktorat zeby
byc atrakcyjnym na runku pracy.
Jako przyklad dla porownania rozeznaj sytuacje pomocy spolecznej
w Skadnynawii.
> Wolałbyś, żeby rząd tworzył takie warunki, żeby to np. debilom żyło się
> coraz lepiej?
Nie, ale nawiazujac do tematu wolalbym zeby rzad oferowal pomoc
proporcjonalna do zapotrzebowania i warunkow. Gdyby kobietom w
skrajnych warunkach zycia zaoferowano adekwatna pomoc w utrzymaniu
ciazy i pozniej w utrzymaniu i wychowaniu dziecka to podejrzewam ze
polowa problemow w tym temacie bylaby rozwiazana.
Ile wynosi obecnie calkowita suma pomocy spolecznej dla samotnej
bezrobotnej matki? Czy jest to conajmniej 50% wiecej niz obowiazkowe
miesieczne wydatki na oplaty, rachunki, mieszkanie i wyzywienie dla
matki i dziecka?
Czy moze po tygodniu kobieta z dzieckiem zostanie bez srodkow do zycia?
--
.......................DHSL.........................
.
...All men are tempted. There is no man that lives...
.that can't be broken down, provided it is the right.
.......temptation, put in the right spot.............
...........Henry Ward Beecher (1887).................
|