Data: 2005-08-24 11:30:53
Temat: Re: z cyklu"Nauka gotowania" odcinek 2..please help ;(
Od: "MarcinB" <m...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "ilka" <i...@v...pl> napisał w wiadomości
news:254b.000000e8.430c4fd0@newsgate.onet.pl...
> Juz stracilam zapal..robilam 3 razy kotlety mielone..niby proste a
> jednak... ;(
>
> Robie je tak: 0,5 kg miesa mielonego + cebula albo pol (zeszklona na
> patelni)
> +pieprz + sol + bulka z mlekiem
>
> 1x - wyszly za male i czerwone mieso w srodku, nie mowie juz o smaku,
>
> wniosek: za slabo wycisnelam bulke z mleka
Wydaje mi się dziwny ten wniosek jakoś...
Ja po dość ostrym smażeniu (około 5 minut) sukcesywnie kolejne partie
kotletów pakuję do naczynia żaroodpornego (zamkniętego) na odrobinę oleju i
trzymam w piekarniku (jakieś 160oC, może trochę więcej) nawet kilkanaście
minut lub dłużej - czekają tam na ziemniaki, kalafiora, czy co tam jeszcze
będzie. Odrobinę wysychają, ale nigdy nie były surowe. Jak smażę tylko dla
siebie, to po obsmażeniu wrzucam patelnię na płytkę, przykrywam pokrywą i
skręcam gaz na minimum (powiedzmy na 10 minut, co jakiś czas obracając).
Pewnie parę osób będzie miało zastrzeżenia, ale "jakimś cudem" mielone mi
wychodzą i są smaczne.
W porównaniu z Tobą: nie daję soli, tylko pieprz i łyżeczka przyprawy do
mielonego (bez chemii, z okienkiem i napisem "tu widać jakość naszych
potraw" albo coś w tym rodzaju, może być też z chemią, znanego producenta;
MZ bez przyprawy kotlety są odrobinę bez smaku), do tego daję jeszcze jajo.
Dokładnie wyrabiam i zagęszczam bułką tartą na tyle tylko, by dały się
uformować i nie zmieniły w mięsne błoto w oczekiwaniu na smażenie.
Pozdrawiam MarcinB.
|