Data: 2002-01-30 07:40:23
Temat: Re: z dziecmi czy bez
Od: "satia" <s...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Anyia <a...@p...onet.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:a378qj$btt$...@n...tpi.pl...
>
> Izo i Haniu, zgadzam się z Wami ze kotek to prawie jak dziecko - kiedys
nie
> majac jeszcze dzieci, mialam kota i nawet zartowalismy ze kto to
> przygotowanie do macierzynstwa :-)))))
No to ja tak mam, tak mowie i wcale nie zartuje. Ale mam bardzo specyficzne
zwierze, bardzo oddane, bardzo kochajace i relacje miedzy nami sa bardzo
silne.
> Teraz mamy i kota i dziecko, wszyscy zyja zgodnie na kupie i sie kochaja
:-)
> Ale nie zgodze się ze stwierdzeniem, ze ie mozna komus wytlumaczyc - ta
> osoba na pewno ma swoj system wartosci, do ktorego przy odrobinie dobrej
> woli z obu stron mozna się odwolaci wytlumaczyc.
Ostatecznie o ile nie kazdy ma dzieci, to kazdy ich kiedys nie mial. Wiec
moze latwiej zrozumiec tego, co nie ma dzieci? Ze moze - poki co - nie
orzywykl do pewnych zachowan i nie latwo mu zamknac uszy na dzieciece
wybryki?
To dziala w dwie strony - nie tylko nie-dzieciaci musza rozumiec
dzieciatych, ale i ci dzieciaci powinni uszanowac tych nie-dzieciatych.
Wydaje mi sie zreszta, ze jak ronie parapetowe i zapraszam znajomych, to
chyba wiadomo, co to bedzie za impreza. I przychodzi mi stado ludzi, w tym
jedna rodzina z jednym dzieckiem. I co wtedy? Wszyscy sie glupio czuja...
Pozdrawiam
satia
|