Data: 2002-05-24 09:36:32
Temat: Re: żal - do Jacka
Od: Oleńka <o...@b...wroc.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Jacku,
Miało iść na priva, ale adres ..hmmm...nie ma takiego.
>
> Czytam wątek od początku, wiele o nim myślałam.
> O Twoich wypowiedziach też - wszystkie przeczytałam i przemyślałam.
> I nawet z Twoich listów wynika, że krzywdzisz swoją żonę i kochankę.
>
> Żona stara się, "rozkwita" (ale jest to próba ucieczki przed depresją a
nie
> rozkwitanie ze szczęścia), a Ty dobijasz ją, przypominając , że nie
kochasz.
> To nie jest "szczerość" - to sadyzm.
> Już lepiej nic nie mów. To musi być straszne.
> Jednocześnie mieszkasz z nią, prowadzisz życie rodzinne - a nie starasz
się
> uporządkować swojej sytuacji.
> Zona nie wie, czy jej wysiłki się na coś zdadzą i jednocześnie dostaje
> sygnał zwrotny " Ty sie staraj ale na nic nie licz".
> Mnie by to dobiło.
>
> Kochanka też musi czuć się fatalnie - niby ją kochasz, a żyjesz (i
> współżyjesz seksualnie) z żoną!
> Mieszkasz sobie w domku, z żoną jedziesz na wakacje.
> Nie planujesz odejścia.
> Dla mnie to nie miłość, kiedy zadaje się ukochanej tyle bólu i
> upokorzenia....i trzyma w takiej niepewności jko "wyjście awaryjne" , na
> wypadek jak byś stwierdził, że żona jednak nie wzbudzi Twoich uczuć.
>
> Więc musisz się zdecydować na którąś z pań - ranisz i upokarzasz OBIE -
tę,
> która kiedyś kochałeś i tę, którą, jak twierdzisz, kochasz.
>
> Nie przemawia przeze mnie kobieca solidarność - to samo sądziłabym o
> kobiecie, która zwodzi dwóch mężczyzn.
> Ta sytuacja jest chora i Ty musisz zdobyć się szybko na jakiś radykalny
krok
> (zostaję/odchodzę do innej), a nie zdawać się na płynący czas.
>
> To jednak TY KRZYWDZISZ przez swoje niezdecydowanie (abstrahując od
kwestii
> zdrady), więc nie czuj się skrzywdzonym biedaczkiem.
>
> Podrawiam,
> Olga
>
>
>
>
|