Data: 2002-05-24 09:34:40
Temat: Re: żal
Od: Oleńka <o...@b...wroc.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Cóż teraz jestem gnojkiem, dlatego że jestem do bólu szczery.
> Może po kolei, czuje się skrzywdzonym człowiekiem mimo, że w obiegowej
> opinii to ja krzywdzę.
Jacku,
Czytam wątek od początku, wiele o nim myślałam.
O Twoich wypowiedziach też - wszystkie przeczytałam i przemyślałam.
I nawet z Twoich listów wynika, że krzywdzisz swoją żonę i kochankę.
Żona stara się, "rozkwita" (ale jest to próba ucieczki przed depresją a nie
rozkwitanie ze szczęścia), a Ty dobijasz ją, przypominając , że nie kochasz.
To nie jest "szczerość" - to sadyzm.
Już lepiej nic nie mów. To musi być straszne.
Jednocześnie mieszkasz z nią, prowadzisz życie rodzinne - a nie starasz się
uporządkować swojej sytuacji.
Zona nie wie, czy jej wysiłki się na coś zdadzą i jednocześnie dostaje
sygnał zwrotny " Ty sie staraj ale na nic nie licz".
Mnie by to dobiło.
Kochanka też musi czuć się fatalnie - niby ją kochasz, a żyjesz (i
współżyjesz seksualnie) z żoną!
Mieszkasz sobie w domku, z żoną jedziesz na wakacje.
Nie planujesz odejścia.
Dla mnie to nie miłość, kiedy zadaje się ukochanej tyle bólu i
upokorzenia....i trzyma w takiej niepewności jko "wyjście awaryjne" , na
wypadek jak byś stwierdził, że żona jednak nie wzbudzi Twoich uczuć.
Więc musisz się zdecydować na którąś z pań - ranisz i upokarzasz OBIE - tę,
która kiedyś kochałeś i tę, którą, jak twierdzisz, kochasz.
Nie przemawia przeze mnie kobieca solidarność - to samo sądziłabym o
kobiecie, która zwodzi dwóch mężczyzn.
Ta sytuacja jest chora i Ty musisz zdobyć się szybko na jakiś radykalny krok
(zostaję/odchodzę do innej), a nie zdawać się na płynący czas.
To jednak TY KRZYWDZISZ przez swoje niezdecydowanie (abstrahując od kwestii
zdrady), więc nie czuj się skrzywdzonym biedaczkiem.
Podrawiam,
Olga
|