Data: 2003-08-31 22:32:42
Temat: Re: zazdrosc - byc moze juz bylo....ale
Od: "jbaskab" <j...@W...op.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "bazyli4" <b...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:bitkbb$1j9$1@news.onet.pl...
>
> Użytkownik "jbaskab" <j...@W...op.pl> napisał w wiadomości
> news:bitc4f$3s0$1@srv.cyf-kr.edu.pl...
>
>
>
> > Raczej wielostronnymi:) Tworzą się trójkąta, czworokąta i inne
> wieloboki:)
>
> Właśnie chciałem zwrócić uwagę poprzednimk postem, że niezależnie od
> ilości osób w związku relacje są zawsze dwustronne, nigdy wielostronne.
> To tak jak z przemawianiem do zgromadzenia. Albo się mówi do tłumu
> (relacja dwustronna, niezależnie od ilości osób zgromadzonych), albo do
> wszystkich, ale każdej z osobna (także relacje dwustronne) - mało
> uchwytna różnica, ale jednak :0)
OK.
> > trochę większa skala, wielu współwłaścicieli (brak wyłaczności),
> relacje są,
> > hymmm, ~ troche bardziej cielesne:)?
>
>
> Wyłączność jest cechą wysoce niebezpieczną. Toteż w ogóle nie biorę jej
> w związku pod uwagę. Zresztą, w relacji dwustronnej gwarantowanie
> wyłączności jest już egoizmem.
To czym się różni relacja pomiedzy Tobą a twoją TZ od relacji pomiędzy Tobą
a jakąś przyjaciółką? Poza, oczywiście, uczuciem. Albo relacją z np. matką.
Inaczej- czym sie manifestuje, czemu jest taka wyjątkowa?
Czy jeżeli Twoja ukochana zamieszka z innym i będzie dzieliła z nim tzw.
obowiązki małżeńskie, to nadal będzie twoją ukachaną? Tylko dlatego bo Cię
dalej kocha? A że przy okazji kocha też kogoś innego to nie będzie miało
znaczenia dla Ciebie?
z pozdrowieniami
Aska
|