Data: 2003-09-01 13:38:35
Temat: Re: zazdrosc - byc moze juz bylo....ale
Od: "Pyzol" <p...@s...ca>
Pokaż wszystkie nagłówki
"majka" <e...@o...pl> wrote in message news:bipp7u$8pt$1@news.onet.pl...
> dlaczego faceci sa ostatnio az tak bardzo zazdrosni?
Nie wiem czy "ostatnio" i nie sadze aby wszyscy. Nawet nie sadze aby
wiekszosc.
Przejrzalam pobieznie watek. Za generalizacje juz ci sie oberwalo, a i ty
tez ja w koncu zauwazylas, wiec nie bede tego dalej rozwijac.
Zastanowilo mnie jedno: czy ta generalizacja jest li tylko wybuchem emocji,
czy ma glebsze podstawy i to, bynajmniej nie "antyfacecie".
Otoz, wstawiajac tego jednego faceta, ktory ci dokucza do grupy, niejako go
.... usprawiedliwiasz! Odbierasz mu indywidualizm, w takiej sytuacji, to
chocby on sie dwoil i troil - nic nie moze zmienic, bo przeciez jest
"faceci". Wiec, moze to nie jego wina, nie jego wybor ale nieuchronna
koniecznosc wynikajaca z "facetostwa"? "To nie jego wina"! - stuka ci gdzies
pod czaszka.
No i ci lzej. To nie on, nie ty - ale g a t u n e k! Podoba ci sie taka
mysl ( odpedza rozne przykre mysli, chocby te o osobistej porazce),
instynktownie szukasz jej potwierdzenia. I znajdujesz - kolezanki. Pomijasz
tutaj fakt, iz ludzie dobieraja sie towarzysko wg tematow, ktore ich
interesuja. Zyjac z problemem zazdrosci, instynktownie lgniesz do ludzi o
podobnych problemach. Coz, "w kupie razniej";) Ciekawe jednak,ze nie
dostrzegasz ( nie slyszysz) takich samych problemow u mezczyzn. A przeciez
wielu z nich na patologicznei zazdrosne partnerki. Nie pasuja ci jednak do
obrazka, wiec nie przyjmujesz ich istnienia do wiadomosci, nie dazysz do
kontaktow z takimi (w pewnym sensie to zrozumiale - po co narazac sie na
pazury przewrazliwionej partnekri!;)
Zastanow sie wiec, co ci daje ta generalizacja i czy nie wpedza cie w
jeszcze wieksze maliny, niz te, w ktore sie sama wpedzilas pakujac w
zwiazek, ktory przynosi ci wiecej problemow niz radosci.
Swoja droga - oczywiscie,ze mezczyzni ciezko znosza rownouprawnienie kobiet,
to przeciez kulturowa zmiana setek lat odmiennej tradycji i mentalnosci!
Trzeba tutaj jednak dodac, ze i wiele kobiet ciezko je znosi. No, ale to
jeszczenie powod by sie cofac lub markowac cofanie sie ( jak niekiedy robia
kobiety odnoszace sukces zawodowy - pomniejszajac go na potrzeby "domowe"
aby najdrozszy nie poczul sie dotkniety). Nie wiem, jednak, czy o tego typu
zazdrosci tutaj mowisz.
Kaska
|