Data: 2002-09-25 21:30:27
Temat: Re: zdrada
Od: "asmira" <a...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> jak dla ciebie. nie wyobrazasz sobie innego. uwazasz, ze to zadne
> malzenstwo. ok.
> niemniej, w poprzednim poscie pisalas, ze taka sytuacja jest
> niemozliwa.
>
> to znaczna roznica. niemozliwa w ogole, a niemozliwa w malzenstwie
> takim, jakie ty sobie wyobrazasz. nie sadzisz?
Oczywiscie, ze patrze na malzenstwo z wlasnego punktu widzenia - innego nie
mam :).
Przy czym, zeby byla jasnosc: nie mialam na mysli tego, ze ktos w celach
seksualnych czy tez filatelistycznych z kims sie spotyka, ale, ze robi to za
plecami malzonka, i bawi sie w ukrywanie - w takiej sytuacji dla mnie to
zwykla szopka, a nie malzenstwo.
Po raz kolejny potraktowalas to niestety, bardzo personalnie (przypominam -
dawno temu dyskutowalysmy o poznym macierzynstwie, ktore zaczelo sie od
tego, ze ja twierdzilam, iz z wiekiem ciaza robi sie coraz bardziej
niebezpieczna, za to Ty stwierdzilas, ze w ogole nie musisz miec dzieci - z
dyskusji ogolnej, zeszlo na Ciebie, a nie mam ochoty polemizowac na temat
Twoich prywatnych spraw - na pewno nie publicznie).
To jak zyjesz - to wylacznie Twoja broszka. Ja tylko napisalam co mysle o
pewnych zachowaniach spotykanych w malzenstwach.
> a to twoje wspolczucie to tyle warte co mniej wiecej gdybym ja
> powiedziala, ze wspolczuje zonom arabskim.
> nie dopuszczasz do siebie myslisz, ze ktos w sytuacji w ktorej ty
> czulabys sie skrajnie nieszczesliwa czuje sie po prostu normalnie i
> twoje wspolczucie jest ostatnia rzecza, jakiej potrzebuje.
>
> no chyba ze ta fraza ze wspolczuciem miala zobrazowac twoje moralne
> obrzydzenie do takich ludzi i podkreslic, ze ty nie jestes tak zepsuta.
Chyba nie - naprawde mi ich zal...
Asmira
|