Data: 2002-09-25 22:47:55
Temat: Re: zdrada
Od: v...@p...onet.pl
Pokaż wszystkie nagłówki
> Wycofuję sie z tej polemiki.
> Sprawa traci sens w chwili, gdy zamiast podejścia analitycznego,
> na jakie staram się naprowadzić nieistniejących tu rozmówców,
> pojawia sie siła szczęśliwych we własnych związkach kobiet,
> serwujących przepis (chocby i uniwersalny bo oparty na zasadach)
> na sukces i piejących hymny o własnym związku.
"Siła szczęśliwych we własnych związkach kobiet" często nieświadomych tego, co
dzieje się w ich związkach na tzw. "boku" :-( Na siłę wierzących w zasady,
które są czysto teoretyczne.
> Dlaczego partner Marii nigdy nie wstąpi tu, by opowiedzieć swoją historię?
Prawdopodobnie nie ma pojęcia, że Maria zwierza się na grupie ze swoich
problemów.
MOIM ZDANIEM:
Każdy człowiek zdolny jest do zdrady choćby nie wiem jakie zasady wyznawał. Na
to ma wpływ mnóstwo czynników, sytuacji w życiu, etc.
Czy to dobre? Czy to złe? A cóż to za różnica? W tej upojnej chwili nikt nie
zwraca na to uwagi, a kac z czasem mija (pod warunkiem, że w ogóle się pojawi
:-))
W związku z tym nie ma o czym dyskutować.
V-V
P. S. Moim zdaniem oczywiście.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|