Data: 2002-09-27 13:10:14
Temat: Re: zdrada
Od: "... z Gormenghast" <p...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
n...@p...ninka.net w news:m2hegc1god.fsf@dol.ninka.net...
/.../
> jeden np. uzna, ze skoro on sie interesuje matematyka, a jego zona
> moda, to nie ma zadnego porozumienia, nie ma o czym gadac, a w ogole
> ta dziedzina jest glupia/nudna i bez sensu -
Druga, gdy spostrzeże, że tak naprawdę to ta jego piłka nożna to jest
małpi taniec i nawet nie kupa śmiechu, to weźmie się za swoją ulubioną
matematykę - to znaczy rozwiązywanie rebusów. Wspólnym zainteresowaniem
obojga będzie z pewnością wcinanie chipsów.
Chociaż o ostatni też mozna się zapewne pokłócić śmiertelnie...
I w mordę...
> drugi bedzie ciekawy wlasciwie jak to jest, bedzie zadawal pytania,
> prosil o wyjasnienia - i nawzajem.
Inna będzie biegała za nim nad ten staw i przynosiła mu śniadania siedząc
z nim godzinami i wypytując co też tam właśnie te ryby w stawie robią...
A najważniejsze jest - uwaga...
> to co decyduje imho to podejscie.
Podejście!!! A więc odpowiedni podbierak chyba, albo wysokie buty
gumoki... to bedzie to!
> melisa, on nawet jak widzi, to w zyciu ci racji nie przyzna.
> on jest tu po to, zeby udowadniac innym swoje racje a nie zeby ktos
> jemu cos udowadnial czy sie nie zgadzal :)
A tak na marginesie.
Słodkie Panie. Czy coś Wam mówi słowo "wdzięk"?
Czy istnieje cos takiego jak "wdzięk" zasłużonej (zasuszonej?) małżonki?
Czym dla Was jest "kobiecy wdzięk"?
Jaką rolę w związkach może on odgrywać?
...
tak tylko pytam,
przechodząc.
S.
|