Data: 2004-11-14 00:15:49
Temat: Re: zdrada-jak budować na nowo?
Od: Eulalka <e...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Oasy napisał:
>>Nie jestem tu od pocieszania i dawania złudnych nadziei
>
>
> Widzę właśnie, raczej wolisz zająć się pozbawianiem realnych nadziei które
> ktoś jest w stanie dać.
Daj spokój, Andrzej - wiesz, że nie o to chodzi.
Mam inny punkt widzenia... Przecież nie napisałam jej: "zostaw to w
spokoju i zajmij sie sobą, bo tego co straciłaś już nigdy nie
odzyskasz", prawda?
Widzisz..... takie mam doświadczenia i taki pogląd - może są kobiety
mniej odporne.... Dla mnie to rana, która się jątrzy, niezabliźnia i
doprowadza do gangreny :(
Smutno mi to mówić, ale takie są fakty. I jak ktoś mówi, że po zdradzie
da się żyć, starać się, budować i zapomnieć to osobiście w to ostatnie
nie wierzę. Nie znam nikogo kto by zapomniał (nawet jeśli to sobie setki
razy przed lustrem powtarza).
Widzisz - czasem jest tak, że wykonujemy katorżniczą pracę starając się,
a potem - jak jednak nie wyjdzie - mamy żal do świata, że nie zauważył
naszego poświęcenia.
Chciałabym, by sie nie poświęcała. yY - cokolwiek zdecyduje - myślała o
sobie. By nie miała pretensji za lat parę, że tak się starała dla kogoś
i ma z tego tylko stracone lata.
Niech robi to co uzna, że DLA NIEJ będzie dobre.
> Gorąco podtrzymuję moją prośbę.
Dobra, dobra - się zobaczy.
Eulalka
|