Data: 2004-11-14 03:55:05
Temat: Re: zdrada-jak budować na nowo?
Od: "Iwon\(k\)a" <i...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Eulalka" <e...@w...pl> wrote in message
news:cn67t6$dgu$1@theone.laczpol.net.pl...
> Nie znam nikogo kto by zapomniał (nawet jeśli to sobie setki razy przed lustrem
powtarza).
alez oczywiscie, ze nikt niczego nie zapomina, no chyba
ze ma amnezje. chyba to jest jasne jak slonce.
ale mimo tej pamieci, mozna jej negatywnie
nie celebrowac, a po prostu zyc dalej mimo to i z tym.
mysle, ze duza role odgrywa wybaczenie, ale nie znow,
w sensie zapomnienia, ale wybaczenie poprzez uzyskanie
spokoju wewnetrzenego u wybaczajacego. i nie ma wtedy
mowy o katorzniczej pracy,(bo zapomniec to sie chyba tylko da
po duzej dawce narkotyku), bo zycie z ta pamiecia nie ma byc
dla kogos, ale dla siebie. dlatego, nikt dla nikogo sie nie
poswieca, bo robi to dla siebie. dla swojego szczescia
i dalszego normalnego zycia. dlatego mylisz sie uwazajac, iz
ktos cos usiluje zapomniec, i poswieca sie przy tym zapominajac
o sobie. tylko swoj spokoj i szczescie mozna uzyskac poprzez
"let it go" i zyc bez ROZpamietywania, i bez poswiecania.
zyc dla siebie, z wybaczeniem, i spokojem. Inaczej to bedzie
wlasnie taka rana. rana, bo sama sobie ja rozgrzebujesz i w
niej jatrzysz, dlatego sie nie goi, i dlatego na tym zycia
zbudowac nie mozna. sa jednak ludzie, ktorzy mimo to,
potrafia zyc dalej, bydowac dalej, i nie rozpamietywac,
i nie rozgrzebywac rany.
iwon(k)a
|