Data: 2004-03-07 10:33:43
Temat: Re: zdrada - pomocy
Od: "chiaro di luna" <c...@n...op.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Myszka"
>
> Jak rozumiem, takie pojęcia jak lojalność i wierność nie mają juz
> obecnie znaczenia w związku między dwojgiem ludzi?
Lojalność - tak, wierność - nie.
Czy prawo do wolności
> usprawiedliwia zdradę?
Wolność wyklucza pojęcie zdrady i vice versa.
Czy człowiek zdradzony przez osobę, którą kocha,
> nie ma prawa zgłaszać pretensji,
Jeśli czuje się zdradzony, to na pewno nie kocha, tylko posiada, a pretensje
może mieć tylko do siebie. "Zdradzający" jest ofiarą, spełnia tylko
oczekiwania "zdradzonego". No niestety. Tam, gdzie ma żadnych lęków, nie ma
też zagrożenia.
bo tym samym ogranicza jego wolność?
> Przeciez nie mówimy o jakims abstrakcyjnym pojęciu, o miłości jako bycie
> idealnym i niezależnym od ludzkich słabości. Taka miłośc de facto nie
> istnieje poza teoriami filozoficznymi, a na ziemi nie ma racji bytu.
Istnieje, istnieje.
>
> > Albo kocham (i akceptuję) drugiego człowieka z całym
> > dobrodziejstwem inwentarza i cieszę się, że on istnieje,
>
> To tylko teoria, która nijak ma się do rzeczywistości. Nie wyobrażam
> sobie przyzwolenia na zdradę w imie wolności. To wynaturzenie. To wbrew
> ludzkiej psychice.
Wręcz przeciwnie. Wynaturzeniem jest przymus, presja, zobowiązania na całe
życie.
|