Data: 2002-08-07 11:04:07
Temat: Re: zdrada(?) wirtualna (?)
Od: "agi ( fghfgh )" <a...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Qwax wrote:
> Przez takie, kretyńskie, insynuacje - musiałem się nauczyć widzieć
> świat bokiem oka a niejego częścia centralną. Jak długo można idąc z
> TŻ odwracać głowę w lewo gdy z prawej strony mija nas ładna
> dziewczyna?
Kto Ci kaze odwracac glowe? Ja tam sama zwracam uwage mojemu TZ jaka
ladna dziewczyna idzie :)
Natomiast nikt Ci nie kaze flirtowac kolejny raz z ta sama dziewczyna
jesli widzisz, ze sprawia to przykrosc partnerce ( mimo, ze to tylko
zartobliwe, niezobowiazujace, niepowazne i niegrozne ) prawda?
> > Inna sprawa co ja z tym ukluciem zrobie- czy je sobie wytlumacze i
> > poradze z tym sobie sama, czy zrobie z tego powód do awantury i zalu
> > wzajemnego.
>
> Zrobisz!! Zrobisz?? Wiele robi!!!
Nie zrobilam, nie robie i nie sadze abym kiedykolwiek zrobila. Ja po
prostu _rozmawiam_ o tym, jesli zaczyna mi to przeszkadzac. Jak dotad
pomaga: albo watpliwosci sa wyjasnione i przestaje mnie kluc w serduchu
mimo, ze TZ nadal sie usmiecha, albo on przestaje prowokowac sytuacje w
których ja moge poczuc zagrozenie.
Natomiast wyjasnienia: "nie podoba sie to nie musisz ze mna byc" - po
pierwsze nie sa dla mnie wyjasnieniem, po drugie nie pomagaja w sytuacji
mojego zlego samopoczucia a tylko poglebiaja poczucie odrzucenia i
zagrozenia, po trzecie zalatuja niedojrzaloscia ze strony rzucajacego
takie slowa.
pzdr
agi
|