Data: 2002-08-08 09:28:09
Temat: Re: zdrada(?) wirtualna (?)
Od: Jakub Słocki <j...@n...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
In article <3...@2...17.138.62>, ...@...q says...
> A nie pomyślałeś że zazdrość rani poprzez 'brak zaufania'. Czy nie
> rozumiesz że powiedzenie komuś 'jestem o ciebie zazdrosny' jest
> jednoznaczne z powiedzeniem ' nie ufam ci'. I nie ma tu żadnego
> znaczenia czy faktycznie ktoś jest godny zaufania czy nie.
Nie, nieprawda (przynajmniej w moim i znanych mi osobiscie przypadkach).
Powiedzenie komus "jestem o Ciebie zazdrosny" niesie ze soba nastepujace
informacje i uczucia:
1/ zalezy mi na Tobie
2/ zalezy mi na Nas, na naszym zwiazku
3/ widze/slysze/czuje cos co nie mnie w jakis posob niepokoi
4/ to co widze/slysze/czuje jest dla mnie problemem, ale poniewaz nie
znam wszystkich aspektow sprawy a Ci ufam musimy o tym porozmawiac.
Moze Twoje doswiadczenia sa inne, ale moje akurat takie.
I zazdrosc nie jest wyrazem braku zaufania a raczej wlasnie proba
powiedzenia - jest cos, co mi przeszkadza. A czy to nadal bedzie
przeszkadzac, czy zniknie jest kwestia dalszego postepowania obu stron.
> Jeżeli powiesz: 'mam wrażenie że jest w naszym związku problem do
> rozwiązania, doszły mnie słuchy że sypiasz z .... Oczywiście masz do
> tego prawo ale czy zdajesz sobie sprawę, że może mnie to ranić i
> doprowadzić do zerwania naszego związku' - to nie jest zazdrość tylko
> "rozumne postępowanie".
Mocne, nawet zbyt :).
> A jak tą rozmowę poprowadzi zazdrość?
Jesli moja TZ powie: "wg mnie zbyt duzo uwagi poswiecasz tej kobiecie,
czuje sie z tym zle" (i to nie musi byc od razu sypianie z nia) to jest
wlasnie objaw zazdrosci :) :) ale wlasnie takie wyrazenie tego prowadzi
do mozliwosci dyskusji i wyjasnienia sprawy - w jakikolwiek sposob.
Natomiast wydaje mi sie, ze Ty caly czas patrzysz przez pryzmat tej
"chorej" zazdrosci. Z pelnymi wyrzutow i negatywnych emocji pyskowkami.
Mniej wiecej w tym stylu:
"Ty ch... spisa z ta zdzira z sasiedniej ulicy, jak w ogole mozesz to
robic..."
Wiec odpowiadam - zazdrosc to nie tylko cos takiego.
K.
|