Data: 2003-12-25 07:43:37
Temat: Re: ze niby sprawy sercowe.
Od: " mema" <m...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Arystokrates <tutaj@nie_podam_.ch> napisał(a):
>
> Ale to tak jakby byc glodnym przez tydzien a potem znalezc cos co pachnie
> jak jedzenie ale nie wiadomo jak smakuje....
i nie bedziesz wiedział jak smakuje, dopóki nie spróbujesz
> .... i czy potem zatrucia pokarmowego nie bedzie ;-)
Zawsze istnieje taka możliwosc. zawsze istnieje możliwosć, że nie będzie,
nawet jeśli jedzenie wydaje się być zepsute- organizm ludzki potrafi sobie
radzieć z róznymi paskudnymi zarazkami..
> Alternetywy nie ma, a poprzytulac by sie chcialo czy cos inszego... ;- )
zawsze istnieją conajmniej dwa wyjścia, czyli jedna alternatywa a moja madra
koleżanka twierdzi, że istnieja co najmniej trzy wyjscia...
>
> Z drugiej jednak strony, w znienawidzonej przeze mnie ksiazce jest madre
> zdanie jedno 'jestes zawsze odpowiedzialny za to co oswoiles'. A jak oswoje
> i sie rozmysle, to potem bedzie placz, wyrzuty.... ech.... jakby to nie
> moglo byc prostsze wszystko :\
A jestes w stanie przewidzieć, że sie rozmyślisz lub ze sie nie rozmyślisz?
Ja uwazam, że dorosły, nieubezwłasnowolniony człowiek jest odpowiedzialny
PRZEDE WSZYSTKIm za siebie (no i za ewentualne swoje dzieci i
zniedołężniałych rodziców). A może tak pozostawisz tez Tej Dziewczynie
możliwosc decydowania o tym, co między wami: o byciu lub rozstaniu?
mema
>
>
>
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|