Data: 2009-03-10 01:52:44
Temat: Śmierć Andrzeja Samsona
Od: tomek wilicki <t...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Temat dość... kontrowersyjny. Chociaż kontrowersyjność tematu zależy od
miejsca, w którym zostanie poruszony. 99% ludzi nie myśli, powtarzają
jedynie to, co usłyszeli. Dla nich Samson to pedofil który gwałcił dzieci.
Koniec, kropka.
Ja jednak spróbuję pomyśleć. Pierwsze, co w tej śmierdzącej pod niebiosa
sprawie rzuca się w oczy to fakt, że żadne dziecko nie było molestowane.
Nie obmacywał dzieci, nic im nie wsadzał. Pokazywał im jakieś gołe fotki,
robił im zdjęcia które potem im pokazywał.
Druga rzecz. Jego terapia działała. Coś, czego nie osiągnęły najlepsze
kliniki na świecie - dzieciaki faktycznie wychodziły z autyzmu.
Być może faktycznie był zboczkiem który lubił fotografować gołe dzieci. Ale
załóżmy, że było trochę inaczej. Że zauważył, iż stare jak świat teorie
Freuda mają w sobie źdźbło prawdy. Że dzieciaki mają bardzo silnie
rozwiniętą seksualność. Że puszczenie autystycznemu dziecku pornola będzie
tak silnym pozytywnym bodźcem, że ten dzieciak po prostu wyzdrowieje.
Przestanie cały dzień siedzieć i gapić się w ścianę, przestanie być
warzywem. Zacznie normalnie funkcjonować.
To tylko założenie, ale postawmy się w roli założonego Samsona. Odkrywa coś,
co jest przełomem na światową skalę, lek na nieuleczalną chorobę. Setki lat
szukali go najlepsi psychiatrzy na całym świecie, nikomu nigdy się nie
udało. Jednocześnie Samson wie, że jeśli powie jak wyleczył te dzieciaki,
katolickie społeczeństwo spali go na stosie.
To tylko założenie, ALE - co rzuca się w oczy - nikt nawet nie zastanawia
się, czy ono jest prawdziwe czy nie. Czy w tej całej zadymie wokół Samsona
słyszeliście albo czytaliście jakiekolwiek pytanie o skuteczność jego
terapii przeciw autyzmowi? Nic, zero, zmowa milczenia. Tylko tłuszcza wyje
i chce krwi, podsycana nagonką medialną.
Trzecia rzecz. Ta sprawa mocno śmierdzi. Koleś nagle jest aresztowany,
trzymany kilka lat, wychodzi, potem od razu umiera - po paru rzuconych
uwagach, że jego "sypanie" może pogrążyć bardzo wysoko postawionych ludzi.
Wszystkie dowody w tej sprawie w ogóle nie są żadnymi dowodami. Nikt mu nie
udowodnił molestowania jako takiego, żadne dziecko nie było obmacywane czy
zgwałcone. W zasadzie jeśli jego terapia faktycznie działała, to skazywanie
gościa byłoby trochę podobne do skazywania chirurga który wykonał ratującą
życie operację - "bo wbił nóż w człowieka, a to jak wiadomo jest próba
zabójstwa". Czy przypadkiem nie miał pod opieką dziecka kogoś ważnego?
Dziecka, które powiedziało mu za dużo?
Trochę wkurza mnie ta cała sprawa, bo Samsona pamiętam z zamierzchłych
czasów, gdy jeszcze interesowałem się psychologią.
--
. Wegetarianizm i Ekologia - http://www.vegie.pl . Nie jestem lekarzem :P
|