Zrobiłam wczoraj na obiad gołąbki z tartymi ziemniakami:
Obgotowałam chwilę kapustę w osolonym wrzątku.
Dół garnka wyłożyłam liśćmi kapusty, potem układałam gołąbki z farszem
(starte ziemniaki + dużo przysmażonej cebuli + sól, pieprz i jajko; jajko
ponoć niekonieczne, ale miałam nadmiar, to co będę żałować),
przekładając to pokrojoną w kostkę marchewką, pietruszką, koperkiem i natką,
wrzuciłam kilka ziaren ziela angielskiego i liści laurowych, zalałam wywarem
z parzenia kapusty, dodałam warzywko, na koniec też ułożyłam liście kapusty
i gotowałam to wszystko ok. godziny, pod koniec wrzuciłam 4 ząbki czosnku w
całości, odlałam troszkę wywaru, dodałam mąkę kukurydzianą, do gołąbków
dodałam łyżkę masła i wlałam tą część rozrobioną z mąką. Wyszły pyszne,
tylko z powtórką poczekam aż ziemniaki się trochę zestarzeją, dużo tego
ścierania było, ale nie mogę powiedzieć, że się nie opłacało :-)

Do tego ziemniaki z wody i marchewka wg przepisu Sowy:

Marchewkę pokroić na dość grube ukośne plastry, wrzucić na rozgrzaną oliwę
na patelni i obsmażyć aż będzie miękkawa i przysmażona po brzegach, dodać
2-3 ząbki posiekanego w cieniutkie plastry czosnku. obsmażyć aż czosnek
przyrumieniony. zdjąć z ognia posolić, popieprzyć, dodać łyżeczkę masła -
wymieszać.

Ja pokroiłam marchew na cieńsze plastry, z grubymi byłoby za twarde
(chyba?), świetny przepis Sowa, ten czosnek przesądził o wszystkim :-)

Dziękuję Wszystkim za przepisy i inspirację


Asieńka P.