Jest w dzisiejszym Washington Post dosyc smieszny artukul o zaniku
podstawowych umiejetnosci kulinarnych u Amerykanow (co samo w sobie nie jest
smieszne) pod tytulem "Cooking 101: Add 1 Cup of Simplicity."

Glowniw o tym jak to ludzie nie rozumieja podstawowych terminow kulinarnych
i jak sie pisze przepisy to trzeba lopatologicznie.
Pare urywkow. Mowi redaktor ksiazek kucharskich:
Trzydziesci late temu podawano przepisie "dodac 2 jajka" W latach
osiemdziesiatych zmieniono to na "dwa jajka nieco ubic, az beda lekko
wymieszane." Z poczatkiem lat 90-tych musiano juz pisac "uzywajac widelca
lekko wymieszac 2 jajka w miseczce." Zartujac, nastepny etap bedzie pewnie
"Podniesc widelec uzywajac prawej reki i ..."

Mowi nauczyciel gotowania - "Na moim kursie podstaw gotowania mam ludzi,
ktorzy dotychczas uzywali piecyka do przechowywania obuwia i swetrow i
ktorzy sa przerazeni gdzy im wreczyc noz i nie wiedza jak wyglada czosnek."

Jest tez tam duzo innych ciekawostek - nie wszystkie negatywne. Oszczedzcie
sobie prosze komentarzy typu jacy to Ci Amerykanie glupi, bo degrengolada
kulinarna to feneomen ogolnoswiatowy i Polski tyz nie ominela.

--
><eM eL><