Data: 2004-10-26 11:52:08
Temat: co dla mnie znaczy uroda
Od: "AiXL" <a...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Witajcie
Przejrzalam troche grupe i wyszlo na to, ze dbanie o urode = pielegnowanie jej
za pomoca przeroznych kosmetykow (maseczki, kremy itp) i malowanie sie na codzien.
Ja mam troche inne podejscie do urody. Jest to przedewszystkim mlodosc. Te kremy
maja zachowac, przywrocic mlodosc. A z moich obserwacji wynika, ze dluga mlodosc
zachowuja wlasnie kobiety nie stosujace ciagle kosmetykow, a przedewszystkim nie
malujace sie na codzien. Znam kilka kobiet (w roznym wieku, od 25 do 60 lat),
ktore lacza dwie wspolne cechy: wygladaja 10 lat mlodziej i nie maluja sie na
codzien.
Sama zreszta tak mam i wiem ze sie to mezczyznom podoba ;)
Moja teoria jest taka, ze kosmetyki niszcza twarz i potem trzeba sie malowac,
zeby wygladac tak, jak by sie wygladalo bez makijazu, gdyby kobieta nigdy sie
nie malowala (u dwudziestoparolatek juz to widac). Zreszta jak to mowi moj
facet: twoja skora na buzi bez niczego wyglada duzo lepiej niz najlepiej
uwalowana kolezanki. I zawsze sie smiejemy, jak jakas kobieta wygladajaca na 10
lat wiecej odemnie okazuje sie mlodsza ;)
Podsumowujac: utrzymanie urody = utrzymanie mlodosci, a to mam zamiar utrzymac
nie malujac sie. Ciekawe czy ktos sie ze mna zgodzi??
--
pozdrawiam
AiXL
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|