Data: 2001-10-14 22:38:20
Temat: myslenie a działanie i cos jeszcze - problem nr 2001
Od: "Marsel" <i...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Wiecie co? mam problem :)
jak w temacie.
Dla niektórych jednostek źródłem satysfakcji wydaje się być działanie.
Tylko wtedy potrafią się realizować. Jak się okazuje jednak działanie
schematyczne, czy wręcz nieprzemyslane jest wielce ryzykowne (na drodze
do zaspokojenia)
Pojawią sie więc potrzeba stworzenia planu działania.
Do tego jest potrzebna jakaś tam wiedza i zdolność przewidywania
(w przybliżeniu choć). No i wtedy własnie wychodzi szydło z worka -
braki w mysleniu. Nie w sensie dosłownym, bo samo myslenie występuje
dość obficie, tylko w kierunkowości, ze tak powiem.
Łatwo niestety mylenie to ulega rozdrobnieniu i rozwodnieniu,
bo przecież tyle ciekawych zagadnień ciągle się pojawia. Zbacza się
więc z toru, z czasem wciagany jest delikwent w bardziej interesujące
tematy, równie mało konsekwentnie, czasem nie. A działanie cierpi.
No więc dla tej kategorii ludzi samo myslenie (tworzenie i wymiana mysli)
powinno pozostać tylko narzędziem, ale pozostaje niestety bezuzytecznym
gratem. I teraz nie wiem czy to wina narzędzia czy braku umiejętnośći
posługiwania się nim w określonym celu. cholera, co z tym fantem zrobić?
Niektórzy mogą mieć czasem wrażenie (nadzieję?) ze kazda forma aktywnośći
(również obróbka mysli) ma czemuś służyć. Czy nie jest lepiej wiedzieć,
ale jeszcze lepiej - wybierać czemu ma służyć?
Dla innej grupy ludzi (a może cześciowo tej samej) problemem może tez
słaba umiejętność samodzielnego działania czy myslenia. Tak to już chyba
jest ze człowiek jest nikim specjalnym sam. No wiec próbuje się dogadac
z innymi, wymienia te swoje mysli wątpliwość itd. Tu pojawią się jednak
pułapka nie tylko w postaci rozkojarzenia, ale równiez kulejących
umiejętnosći komunikacyjnych jak się zdaje. Może rozbieżnośći interesów.
Powiedzcie mi czy wpółdziałanie jest tak na prawdę mozliwe czy to tylko
jakaś wyimaginowana idea nigdy nie sprawdzona w rzeczywistości, a to co
powstało przy wpółudziale grupy ludzi jest li tylko dziełem przypadku,
efektem ubocznym wielokierunkowych działń jednostek, które czasem tylko
się pokrywają?
i co to jest to coś jeszcze? Moze tu czegoś brakuje?
Marsel
|