| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-07-29 09:04:04
Temat: Re: terapia b.- Rzucanie palenia.Dnia 03-07-28 Piotr Kasztelowicz napisał(a)
> codziennie kilku moim (palacym) pacjentom musze mowic,
> ze maja raka pluc. Bardzo zle dzialaja takie rozmowy
> na moja psychike (na psychike pacjentow pewnie tez,
> wiedzac, ze 2/3 sposrod nich w ciagu 1 roku umrze)
Taa wychodza kardiolodzy z pokoju i mowia szeptem:
-juz niedlugo sie pan wyspi, juz niedlugo....
Ilu z tych pacjento namawia sie na rzucenie palenia juz na oddziale?
Ale nie w sensie musi pan rzucic.... tylko mowi sie jak, gdzie i
dlaczego?
Pamietasz Piotrze jak sie Religa wpieprzyl po ostatniej aferze ze mu
kasy na rzucanie palenia u pacjentow nie dali a potem sie okazalo ze
pieniadze byly ale nie na zycie chorych?
--
Paweł Zioło
http://fotozielsko.prv.pl
"-Prowdy nima!"
"-Hej, dziywce, nie zawse sukoj prowdy. Sukoj przjociela!"
Wanda Czubernatowa, ks. Jozef Tischner
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2003-07-29 09:25:52
Temat: Re: terapia b.- Rzucanie palenia."zielsko" <4zielsko@WYTNIJ_TOhoga.pl> wrote ...
> Nie zgadzam sie ze stwierdzeniem ze ludzie maja nalogi bo sa leniwi. :(
Jaka wiec inna przyczyne mozesz podac?
> :)))) przykro mi ale to nie grupa terapeutyczna :)))
Wiem, wiem :))
> Jest grupa dla nalogowcow :) Zapytaj tam jakie plusy maja oni z tego ze
> niepala :)
Nie szukam takiej grupy, bo nie szukam wsparcia. Ale chetnie bym podjela
jakies dzialania, gdyby cos mnie zainspirowalo, ale niestety tak nie jest.
Pozdrawiam,
Rusalka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-07-29 09:56:57
Temat: Re: terapia b.- Rzucanie palenia.Dnia 03-07-29 Rusalka napisał(a)
> "zielsko" <4zielsko@WYTNIJ_TOhoga.pl> wrote ...
> > Nie zgadzam sie ze stwierdzeniem ze ludzie maja nalogi bo sa
> > leniwi. :(
> Jaka wiec inna przyczyne mozesz podac?
Na pytanie dlaczego maja nalogi najkrocej odpoweim: bo im cos to daje
albo chroni przed nieprzyjemnym :)
Pozostaj jeszcze pytania: Czemu popadaja w nalogi? i Czemu z nich nie
wychodza?
A to bardziej skomplikowane kwestie niz li tylko lenistwo :)
> > :)))) przykro mi ale to nie grupa terapeutyczna :)))
> Wiem, wiem :))
:D
> > Jest grupa dla nalogowcow :) Zapytaj tam jakie plusy maja oni z
> > tego ze niepala :)
> Nie szukam takiej grupy, bo nie szukam wsparcia. Ale chetnie bym
> podjela jakies dzialania, gdyby cos mnie zainspirowalo, ale niestety
> tak nie jest.
Znaczy sie czekasz az Cie cos palnie w leb i zainspiruje? Czyli np. w
miejscu pracy bedzie zakaz palenia, albo bedziesz musiala oddychac
przez rurke w tchawicy?
Pytalas o plusy niepalenia... zapytaj palaczy ktorzy rzucili moze ruszy
Cie to do szukania wlasnych plusow...?
Pozdrawiam serdecznie. :)
--
Paweł Zioło
http://fotozielsko.prv.pl
"-Prowdy nima!"
"-Hej, dziywce, nie zawse sukoj prowdy. Sukoj przjociela!"
Wanda Czubernatowa, ks. Jozef Tischner
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-07-29 19:51:57
Temat: Re: re:terapia b.- Rzucanie palenia.Użytkownik "zielsko" <4zielsko@WYTNIJ_TOhoga.pl>
napisał w wiadomości news:bg366j$b4e$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Program oparty jest o profesjonalna grupe wsparcia, ale jego przebieg
> mozna sprobowac zaadaptowac do warunkow domowych;)
IMO dotychczas nieznani ludzie, którzy odnoszą sukcesy bardziej
zmotywują niż narzekająca żona lub utyskująca teściowa ;-)
[to tak czysto książkowo, bo ani żony ni teściowej nie mam ;-)]
choć z drugiej strony - grupa wsparcia, poradnia leczenia uzależnień
itp.
skojarzenia z psychiatrią mogą w naszyhc warunkach
hamować przed skorzystaniem z takiej pomocy.
> 1)Faze poprzedzajaca rozwazanie....
[...]
> 2)Faze rozwazania-
[...]
> 3)Faze dzialania-
[..]
> 4)faza powrotu- okresem krytycznym jest pierwsze 90 dni od rzucenia...
> :( powrot do fazy 2
> 4)faza utrzymania niepalenia- przyjmuje sie ze jest to pierwsze 6
> miesiecy od rzucenia palenia...
> W budowaniu motywacji do niepalenia nacisk kladzie sie na pozytywnych
> aspektach niepalenia, a nie na wskaznikach smiertelnosci :)
nie w każdej grupie spełni swoją funkcję.
skuteczny może być tylko, jeśli założyć, że zdrowie stanowi
pewną wartość, a nie dla każdego stanowi
(rzeczywistą, bo deklarowaną dla większości)
Poza tym - wiele osób palących ma dużą wydolność, niezłe wyniki sportowe
więc niekoniecznie odczują zmianę na lepsze po rzuceniu.
Po trzecie - u wielu tym, co dominuje po rzuceniu - jest nie poczucie
"lżejszego oddychania", lepszego ukrwienia itd. a zespół abstynencyjny.
Jeśli skupiano się wyłącznie na pozytywach może on dojść do wniosku, że
go oszukano.
> (Min. tu ujawnia sie zanurzenie tego programu w modelu
> holistyczno-ekologicznym zdrowia.)
W jaki sposób?
> W tym miejscu problematyczna wydaje sie kwestia udzialu w programie
> osob funkcjonujacych w biomedycznym modelu zdrowia... problem
> rozwiazano poprzez zatrudnienie w programie lekarza.
nie wiem czemu ;-) ale jak takie teksty czytam to czuję jak mi ciarki po
pleach przechodzą...
> Te fazy zmiany wydaja sie banalne ale sa praktyczne i wyznaczaja cykl
> 12 spotkan. Dlaczego 12? Przyjmuje sie ze okres 3 miesiecy jest
okresem
> wczesnej abstynencji nikotynowej... jest to okrez krytyczny :) Stad
> wazna rola profesjonalnej grupy wsparcia:)
Trochę nielogiczne, skoro faza 4 trwa 6 mies. a nie 3.
> Osoby palace czesto maja silne przekonania zwiazane ze swoim nalogiem.
> I tak:
> 1) Nie jestem w stanie rzucic palenia!
> Zwiazane z przekonaniem ze jest sie bardziej podatnym na nalogi niz
> inni. Czesto palenie jest istotnym elementem obrazu siebie takiej
osoby!
Ale też w wielu sytuacjach rzucanie palenie niekoniecznie jest wskazane.
Poza tym niektórzy _są_ bardziej podatni na nałogi niż inni.
Być może uzależniony po prostu obiektywnie siebie ocenia.
Po co to zmieniać, po co w ogóle tym się zajmować?
> 2)Palenie jest jedyna przyjemnoscia jaka pozostala mi w zyciu.
> Ach te reklamy... fajne no nie: konie, wolnosc, mlodosc i piekno ;)
> W takiej sytuacji wazne jest szukanie przyjemnosci jakie daje
> niepalenie.
jeżeli ktoś uważa, że to palenie jest jedyną przyjemnością,
to nie brałbym sie za pomoc w rzucaniu palenia, tylko
podkurował przez kilka miesięcy antydepresantami.
> 3)Palenie mnie odpreza.
> Ach ta fizjologia nikotyny + postawa palacza :)
> Dzialanie: uczenie sposobow uzyskiwania odprezenia w inny sposob.
To jest inne odprężenie.
> 4)Dzieki paleniu kontroluje swa wage.
> No tak.... lek przed tyciem po rzuceniu....
> Dzialanie: danie osobie sposobow kontroli wagi
wiesz, trudno mi jest spojrzeć na to obiektywnie, bo osobiście mnie
dotyczy palenie, ale dla mnie to jest lekko śmieszne takie podejście:
lęk przed tyciem -> dać narzędzia -> nie będzie tył
to samo jest np. w innych schorzeniach, niekoniecznie uzależnieniach:
niska samoocena -> nauczyć odkrywać pozytwyne cechy -> samoocena
wzrośnie
szkoda jeszcze że zwolennicy człowieka jako psa Pawłowa nie wpadli na
pomysł:
urojenia -> nauczyć racjonalnej dyskusji -> wytłumaczy sobie ,że to
bzdura
> 6)Jest juz za pozno!
> Dzialalnie:Praca nad korzysciami krotkoterminowymi z niepalenia.
Tendencyjne: pomijanie negatywów
> 7) Juz bylo ale : Palenie jest czescia mojego obrazu sebie.
> Dzialanie: Ksztaltownie adekwatnego obrazu siebie jako osoby
niepalacej.
mhm...
W jaki sposób w trakcie 12 spotkań grupowych można ocenić,
adekwatność lub brak adekwatności samoceny każdego uczestnika?
> Kolejnym problemem paradoksalnie moze byc Presja otoczenia... czyli
> kochajaca zona, maz, tesciowa ;)
> Presja na rzucenie palenia odniesie skutek odwrotny.
oj, to też zależy, jak nie jest za bardzo upierdliwa, to chyba może dla
niej rzucić?
(żony nie teściowej)
Pozdrowienia,
xris
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-07-29 20:41:16
Temat: Re: terapia b.- Rzucanie palenia.Dnia 03-07-29 xris napisał(a)
> > W budowaniu motywacji do niepalenia nacisk kladzie sie na
> > pozytywnych aspektach niepalenia, a nie na wskaznikach
> > smiertelnosci :)
> nie w każdej grupie spełni swoją funkcję.
> skuteczny może być tylko, jeśli założyć, że zdrowie stanowi
> pewną wartość, a nie dla każdego stanowi
> (rzeczywistą, bo deklarowaną dla większości)
Nie rozumiem mozesz troszke rozwinac?
> Poza tym - wiele osób palących ma dużą wydolność, niezłe wyniki
> sportowe więc niekoniecznie odczują zmianę na lepsze po rzuceniu.
:) Taka osoba prawdopodobnie nie zglosi sie do programu :))
> Po trzecie - u wielu tym, co dominuje po rzuceniu - jest nie poczucie
> "lżejszego oddychania", lepszego ukrwienia itd. a zespół
> abstynencyjny. Jeśli skupiano się wyłącznie na pozytywach może on
> dojść do wniosku, że go oszukano.
Nie. Omawia sie wszystko co... napisalem cos zdaje sie o omawianiu min.
glodu prawda?
> > (Min. tu ujawnia sie zanurzenie tego programu w modelu
> > holistyczno-ekologicznym zdrowia.)
> W jaki sposób?
W budowaniu motywacji prozdrowotnej a nie motywacji do unikania choroby
:)
> > W tym miejscu problematyczna wydaje sie kwestia udzialu w programie
> > osob funkcjonujacych w biomedycznym modelu zdrowia... problem
> > rozwiazano poprzez zatrudnienie w programie lekarza.
> nie wiem czemu ;-) ale jak takie teksty czytam to czuję jak mi ciarki
> po pleach przechodzą...
A nie powinny... :) Powinienes czuc sie dumny poniewaz dla tych osob
jestes ten "inny mocny" :D
Lekarz jest b. wazna czescia tego programu :)
Ale sie przyznam do atawistycznej radoch z instrumentalengo
potraktownia lekarza ;D
> > Te fazy zmiany wydaja sie banalne ale sa praktyczne i wyznaczaja
> > cykl 12 spotkan. Dlaczego 12? Przyjmuje sie ze okres 3 miesiecy jest
> okresem
> > wczesnej abstynencji nikotynowej... jest to okrez krytyczny :) Stad
> > wazna rola profesjonalnej grupy wsparcia:)
> Trochę nielogiczne, skoro faza 4 trwa 6 mies. a nie 3.
Niekoniecznie. Przeciez faza czwarta tak naprawde sie niekonczy :)
> > Osoby palace czesto maja silne przekonania zwiazane ze swoim
> > nalogiem. I tak:
> > 1) Nie jestem w stanie rzucic palenia!
> > Zwiazane z przekonaniem ze jest sie bardziej podatnym na nalogi niz
> > inni. Czesto palenie jest istotnym elementem obrazu siebie takiej
> osoby!
> Ale też w wielu sytuacjach rzucanie palenie niekoniecznie jest
> wskazane.
Zgadza sie, na oddziale psychiatrycznym na ktorym pracuje moja znajoma
wrecz zalecone jest palenie u niektorych pacjentow :))
>Poza tym niektórzy _są_ bardziej podatni na nałogi niż inni.
>Być może uzależniony po prostu obiektywnie siebie ocenia.
> Po co to zmieniać, po co w ogóle tym się zajmować?
Nie bardzo rozumiem... wychowali sie z obrazem siebie jako osoby
palacej????
Przeciez to jest uzaleznienie.... Nie rozumiem.
> > 2)Palenie jest jedyna przyjemnoscia jaka pozostala mi w zyciu.
> > Ach te reklamy... fajne no nie: konie, wolnosc, mlodosc i piekno ;)
> > W takiej sytuacji wazne jest szukanie przyjemnosci jakie daje
> > niepalenie.
>
> jeżeli ktoś uważa, że to palenie jest jedyną przyjemnością,
> to nie brałbym sie za pomoc w rzucaniu palenia, tylko
> podkurował przez kilka miesięcy antydepresantami.
ROTFL
> > 3)Palenie mnie odpreza.
> > Ach ta fizjologia nikotyny + postawa palacza :)
> > Dzialanie: uczenie sposobow uzyskiwania odprezenia w inny sposob.
> To jest inne odprężenie.
Jakosciowo? Cel jest ten sam: odprezenie.... seks tez opreza ;)))
> > 4)Dzieki paleniu kontroluje swa wage.
> > No tak.... lek przed tyciem po rzuceniu....
> > Dzialanie: danie osobie sposobow kontroli wagi
> wiesz, trudno mi jest spojrzeć na to obiektywnie, bo osobiście mnie
> dotyczy palenie, ale dla mnie to jest lekko śmieszne takie podejście:
> lęk przed tyciem -> dać narzędzia -> nie będzie tył
Blad. Nie: nie bedziesz tyl.... mozesz walczyc z przybieraniem na
wadze... ktore niekoniecznie musi wystapic, ale masz Poczucie ze
wiesz/potrafisz sobie poradzic :)
(...)
> szkoda jeszcze że zwolennicy człowieka jako psa Pawłowa nie wpadli na
> pomysł:
> urojenia -> nauczyć racjonalnej dyskusji -> wytłumaczy sobie ,że to
> bzdura
:D
> > 6)Jest juz za pozno!
> > Dzialalnie:Praca nad korzysciami krotkoterminowymi z niepalenia.
> Tendencyjne: pomijanie negatywów
Nie rozumiem. A co ma ewentualna choroba do stwierdzenia ze jest juz za
pozno?
Chyba jest jeszcze czas.... bo zyje :)
> > 7) Juz bylo ale : Palenie jest czescia mojego obrazu sebie.
> > Dzialanie: Ksztaltownie adekwatnego obrazu siebie jako osoby
> niepalacej.
> W jaki sposób w trakcie 12 spotkań grupowych można ocenić,
> adekwatność lub brak adekwatności samoceny każdego uczestnika?
Raz jeszcze: Nie urodziles sie z petem :) I nie samoocena a obraz
siebie.... ale rozumiem watpliwosc i nie potrafie odpowiedziec :)
> > Kolejnym problemem paradoksalnie moze byc Presja otoczenia... czyli
> > kochajaca zona, maz, tesciowa ;)
> > Presja na rzucenie palenia odniesie skutek odwrotny.
> oj, to też zależy, jak nie jest za bardzo upierdliwa, to chyba może
> dla niej rzucić?
> (żony nie teściowej)
I chodzi o to zeby byly upierdliwe optymalnie :D
A rzucic : dla siebie i dla nich.... w takiej kolejnosci :)
Pozdrawiam.
P.S. Dzieki za pomysl tego watku.... fajnie jak czlowiek w trakcie
wakacji nie gnusnieje intelektualnie :)
--
Paweł Zioło
http://fotozielsko.prv.pl
"-Prowdy nima!"
"-Hej, dziywce, nie zawse sukoj prowdy. Sukoj przjociela!"
Wanda Czubernatowa, ks. Jozef Tischner
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-07-29 20:59:02
Temat: Pare rzeczy do lba mi doszlo :DDnia 03-07-29 zielsko napisał(a)
> Dnia 03-07-29 xris napisał(a)
> > nie w każdej grupie spełni swoją funkcję.
> > skuteczny może być tylko, jeśli założyć, że zdrowie stanowi
> > pewną wartość, a nie dla każdego stanowi
> > (rzeczywistą, bo deklarowaną dla większości)
> Nie rozumiem mozesz troszke rozwinac?
O.K. Kapuje zalozenie ale sie nie zgadzam do takich osob nie trafi tym
bardziej straszenie rakiem :)
A plusem niepalenia moze byc np.swierzy oddech i takie tam drobnostki
:) Rozumiesz?
(ciach)
> > > Te fazy zmiany wydaja sie banalne ale sa praktyczne i wyznaczaja
> > > cykl 12 spotkan. Dlaczego 12? Przyjmuje sie ze okres 3 miesiecy
> > > jest
> > okresem
> > > wczesnej abstynencji nikotynowej... jest to okrez krytyczny :)
> > > Stad wazna rola profesjonalnej grupy wsparcia:)
> > Trochę nielogiczne, skoro faza 4 trwa 6 mies. a nie 3.
> Niekoniecznie. Przeciez faza czwarta tak naprawde sie niekonczy :)
Aj nie wyjasnilem tego! Bo te fazy dzieja sie jakby na dwoch
plaszczyznach prywatnej i grupy.
Tzn. grupa moze byc w fazie rozwazania na spotkaniu 2, a dana osoba juz
niepali faza 4 :)
Tak sie z reszta stalo :) dr Zycinska mowila ze ta pani ja zalamala ;)
jak jej na pierwszym spotkaniu zbulwersila grupe ze zucila wczoraj....
ale ze zycie jest po to zeby sobie radzic to ta pania wykorzystano ;)
tzn. chodzila regularnie i na prosbe dzielila sie doswiadczeniami....
Troszke jasniejsze czy zaciemnilem?
Pozdroofka.
--
Paweł Zioło
http://fotozielsko.prv.pl
"-Prowdy nima!"
"-Hej, dziywce, nie zawse sukoj prowdy. Sukoj przjociela!"
Wanda Czubernatowa, ks. Jozef Tischner
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-07-29 21:39:28
Temat: Re: terapia b.- Rzucanie palenia.zielsko napisał:
> Biomedyczny sposob definiowania zdrowia jako braku choroby....
> Sa tez inne :)
Ja bym go nazwał typowo ludzkim odpowiadającym heurystykom analizującym
wartości wyjściowe na matrycy neutonów - ja coś jest blisko 100, to 1,
jak coś blisko 0 to 0, a jak pośrodku, to diabli wiedzą.
Zauważ, że powiedzenie człowiekowi [oczywiście pewnej części populacji]
- Panowie, spanie z prostytutkami może oznaczać zarażenie się HIV, nie
działa tak samo jak - Panowie, Pani z którą za chwilę się przespicie ma
HIV.
> > Chyba nigdy nie paliłeś - palenie to m.in. ośrodek nagrody w mózgu -
> No i.... sory ale piekny obraz to tez osrodek nagrody.... nagroda jest
> ta sama rzecz w tym dlaczego sie uruchamia....
Ja o czystej biologii, Ty o wrażeniach subiektywnych. No i dodatkowo -
reklamy służa głównie do zachęcenia do okreslonej marki, czy do
zachęcenia do palenia ogólnie - wg mnie, na starego palacza nie działają
wogóle.
> Dla osob ktore rzucily palenie(rzuc okiem na grupe o nalogach) obecnie
> sama mysl o zapaleniu napawa ich obrzydzeniem.....
A jaki jest odsetek wracających w grupie osób tak ochoczo prezentujących
swoje obrzydzenie? Kiedy wygasnie siła podtrzymywanie śWIADOMEJ niechęci
do palenia.
> Konkurs..... do wyboru masz sposob a i b sposob b zwieksza ryzyko
> smierci. Sposob a i sposob b daja Ci jazde chemiczna w mozgu.... ktory
> sposob wybierzesz?
B? ;) Zwiększyć ryzyko smiercie - a cóż to oznacza, masło maślane. ;)
> Bo?
W inny sposób nie mają szansy osiągnąć "nagrody", a piramida potrzeb
ciąży, oj ciąży.
> > Dla mnie najciekawszym elementem rzucania palenia, są przypadki
> > rzucania "od ręki", czyli prawdopodobnie zdolnośc zapanowania
> > człowieka nad biochemizmem mózgu bez udziału świadomości.
> Nie rozumiem. Rozwin prosze.
Przynajmniej znam jedną osobę [swojego rodzica], ale też mogłem słyszeć
wyznania innych osób - po prostu, budzisz się rano i nie zapalasz, ba -
nie ciągnie Ciebie wogóle nigdy do papierosów. I nie jest to związane z
głupawym i świadomym [w pewnym sensie przypomina to próbę włączenia
radia-PRAWDZIWEGO mózgu poprzez odtańczenie przed nim tańca derwisza]
powtarzaniem mantry - nienawidzę palenia, umrę, nie będę palić, ale
dzieje się ot tak, w ułamku sekundy. I nie ma to związku z żadną grypą.
> Procz Freuda to jeszcze kilku psychologow historii bylo... ale skoro
> chcesz wyjasniac nawyki w ten sposob twoja sprawa.
Może nie do końca wyraziłem się jasno ;) - Freud miał manię seksualną,
ale w swoim ograniczeniu dobrze zauważył, że czasami czynności związane
ze sferą oralną mają swoje odbicie w psyche [chociaż on kojarzył to
tylko z jednym :)] - dlatego napisałem przemeblowanego. Nie jest moim
celem przywoływanie każdego znanego mi psychologa [bo tych wielu nie ma.
> No to zrob eksperyment myslowy.... przekonalem Cie ze paluszki z
> sezamem Cie odpreza, daza wolnosc itd. (cala otoczka tytoniu :))
> Bierzasz paluszka(zaprawionego jakims cosiem ;) ) i jest Ci dobrze
> przekonujesz sie ze po paluszkach jest Ci dobrze.... potem w paluszkach
> juz nie ma tego cosia.... ale Ciebie juz sama czynnosc zmusza do
> uruchomienia swojego cosia we lbie.....
>
> Jak chcesz to nawet reakcje immunologiczna w ten sposob uwarunkujesz :)
A co jest łatwiejsze - wytłumaczyć dziecku, że nie dostanie cyca, czy
dać mu w zamian smoczek?
Kiedy ograniczałem palenie, zastanawiałem się mocno, co też mogłem
kiedyś robić czekając na autobus 20 minut, co też mogłem robić wychodząc
na chwilę z pracy odsapnąć - i nic mi nie przychodziło do głowy. Znam
chyba zeszłoroczne badania, gdzie udowodniono że palenie wzmaga stany
lękowe, ale równie dobrze korelacja może być odwrotna, więc do
sensownego oduczania się palenia należy najpierw pacjenta uspokoić a nie
zrzucać na główkę z góry.
> Zbudowanie adekwatnego obrazu siebie jako osoby niepalacej :)
> Gdzies to tam w poscie bylo :)
To nie obraz siebie - ja siebie nie widzę jakoś inaczej w związku z
paleniem - nie ma tak, jak w Hamerykańskich kryminałach z lat 40, gdzie
chmury dymu unosiły się przy każdym słowie, wypowiedzianym przez ludzi o
zmanierowanych [wynikiem czynności palenia] twarzach. "Obraz siebie"
odnosi się właśnie bardziej do palenia, które jest związane z rolą.
Pozostaje większość, dla której palenie jest tylko i wyłącznie
czynnością psycho-fizyczną i nałogiem - oni nic nie odgrywają w związku
z paleniem.
> Chyba wyciales przy okazji "likwidacje zapasow papierosow".... tlumimy
> cos czy jak ;)
Jakoś te zapasy do mnie nie przemawiały, więc chyba nawet nie zwróciłem
na nie uwagi - w domu mam zawsze tylko paczkę na dzisiaj [brak zapasów
jest pomocny w ograniczeniu palenia, ale przy dzisiejszym stanie handlu,
papierosy można kupić wszędzie i o każdej porze].
Flyer
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-07-29 22:07:11
Temat: Re: terapia b.- Rzucanie palenia.Dnia 03-07-29 Flyer napisał(a)
> Ja bym go nazwał typowo ludzkim odpowiadającym heurystykom
> analizującym wartości wyjściowe na matrycy neutonów - ja coś jest
> blisko 100, to 1, jak coś blisko 0 to 0, a jak pośrodku, to diabli
> wiedzą.
Czyli jest cos pomiedzy?
To ja sie Ciebie zapytam czy jestes zdrowy?
Czym dla Ciebie jest zdrowie?
(...)
> Ja o czystej biologii, Ty o wrażeniach subiektywnych. No i dodatkowo -
Ja o wrazeniach ktore przekladaja sie na biologie :) Nagroda ta
sama.... sposob inny :)
> > Dla osob ktore rzucily palenie(rzuc okiem na grupe o nalogach)
> > obecnie sama mysl o zapaleniu napawa ich obrzydzeniem.....
> A jaki jest odsetek wracających w grupie osób tak ochoczo
> prezentujących swoje obrzydzenie? Kiedy wygasnie siła podtrzymywanie
> śWIADOMEJ niechęci do palenia.
Nie wiem. A jak 'wyglada' nieswiadoma niechec do palenia?
(...)
> B? ;) Zwiększyć ryzyko smiercie - a cóż to oznacza, masło maślane. ;)
O.K. Przyspieszy zgon. Lepiej :) To jak?
> > Bo?
> W inny sposób nie mają szansy osiągnąć "nagrody",
Doprawdy? Az tak nisko cenisz zdolnosci czlowieka?
>a piramida potrzeb ciąży, oj ciąży.
Taaa piramida. Sorry ale ta koncepcja do mnie nie trafiala nigdy :)
I to nie tylko do mnie :)
> A co jest łatwiejsze - wytłumaczyć dziecku, że nie dostanie cyca, czy
> dać mu w zamian smoczek?
A jestes dzieckiem?
> Kiedy ograniczałem palenie, zastanawiałem się mocno, co też mogłem
> kiedyś robić czekając na autobus 20 minut, co też mogłem robić
> wychodząc na chwilę z pracy odsapnąć - i nic mi nie przychodziło do
> głowy.
No i? A nie przychodzilo do glowy bo? A tak naprzyklad ksiazka do glowy
nie przyszla?
I czy jedyna lub najlepsza odpowiedzia na te pytania byly papierosy?
(...)
> "Obraz siebie" odnosi się właśnie bardziej do palenia, które jest
> związane z rolą. Pozostaje większość, dla której palenie jest tylko
> i wyłącznie czynnością psycho-fizyczną i nałogiem - oni nic nie
> odgrywają w związku z paleniem.
A teraz wywal z tego obrazu papierosy... i co to juz nie Ty?
I jak palenie jest zwiazane z Twoja rola?
> Jakoś te zapasy do mnie nie przemawiały, więc chyba nawet nie
> zwróciłem na nie uwagi - w domu mam zawsze tylko paczkę na dzisiaj
> [brak zapasów jest pomocny w ograniczeniu palenia, ale przy
> dzisiejszym stanie handlu, papierosy można kupić wszędzie i o każdej
> porze].
O.K. ale w tej fazie sie juz nie pali :) wiec wypieprzasz papierosy do
smieci, popielniczki tez i zapalniczke, pierzaesz wszystko firanki
tez..... rozumiesz idee ?
Pozdrawiam.
--
Paweł Zioło
http://fotozielsko.prv.pl
"-Prowdy nima!"
"-Hej, dziywce, nie zawse sukoj prowdy. Sukoj przjociela!"
Wanda Czubernatowa, ks. Jozef Tischner
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-07-30 15:31:28
Temat: Re: terapia b.- Rzucanie palenia.zielsko napisał:
> Czyli jest cos pomiedzy?
> To ja sie Ciebie zapytam czy jestes zdrowy?
A jakie to ma znaczenie - ważne, że nie jestem chory. ;)
> Czym dla Ciebie jest zdrowie?
Nie wiem - zdrowie jako stan idealny bez jakiegokolwiek bólu - to jestem
żadko zdrowy, bo albo głowa, albo noga, albo .... .;)
> > Ja o czystej biologii, Ty o wrażeniach subiektywnych. No i dodatkowo -
> Ja o wrazeniach ktore przekladaja sie na biologie :) Nagroda ta
> sama.... sposob inny :)
To jest nagroda biologiczna - jej naprawdę jest wszystko jedno, czy na
obrazku jest trupia czaszka, czy goła babka.
> > A jaki jest odsetek wracających w grupie osób tak ochoczo
> > prezentujących swoje obrzydzenie? Kiedy wygasnie siła podtrzymywanie
> > śWIADOMEJ niechęci do palenia.
> Nie wiem. A jak 'wyglada' nieswiadoma niechec do palenia?
Ja też nie wiem - zakładam, że gdybym takową miał, to też bym nie
wiedział, ale bym nie palił. ;)
> > B? ;) Zwiększyć ryzyko smiercie - a cóż to oznacza, masło maślane. ;)
> O.K. Przyspieszy zgon. Lepiej :) To jak?
O ile i kiedy - mi to naprawdę nic nie mówi, bo pojęcie czasu jest
abstrakcyjne dla mózgu uczuciowego. Nie wiem dlaczego człowiek uważa, że
jego człowieczeństwem jest ułomny aparat translacji słów na ładunki
elektryczne.
> > W inny sposób nie mają szansy osiągnąć "nagrody",
> Doprawdy? Az tak nisko cenisz zdolnosci czlowieka?
Aż tak wysoko ;) - substytucja potrzeb wyższego rzędu prostymi środkami
to dowód na "plastyczność" człowieka.
> Taaa piramida. Sorry ale ta koncepcja do mnie nie trafiala nigdy :)
> I to nie tylko do mnie :)
Wystarczy jak znajdziesz gdzieś instytucję z kolejką przed wejściem - w
skali mikro możesz rozpoznać poszczególne etapy, choć zupełnie inaczej
definiowalne niż u Maslowa [ważna jest za to hierarchiczność owych
potrzeb].
> A jestes dzieckiem?
Każdy jest w jakimś stopniu - nie wystarczy się naumieć technik udawania
postaw altruistycznych i posiąść wiedzę z 20 książek.
> No i? A nie przychodzilo do glowy bo? A tak naprzyklad ksiazka do glowy
> nie przyszla?
> I czy jedyna lub najlepsza odpowiedzia na te pytania byly papierosy?
> (...)
Tak, zwłaszcza jak pół roku wraca się po zmroku. ;)
> > "Obraz siebie" odnosi się właśnie bardziej do palenia, które jest
> > związane z rolą. Pozostaje większość, dla której palenie jest tylko
> > i wyłącznie czynnością psycho-fizyczną i nałogiem - oni nic nie
> > odgrywają w związku z paleniem.
>
> A teraz wywal z tego obrazu papierosy... i co to juz nie Ty?
> I jak palenie jest zwiazane z Twoja rola?
No to próbuję wytłumaczyć, że nie jest w żaden sposób związane z moją
rolą i nie ma takiego znaczenia. Nie palę dlatego żeby mieć
pretensjonalny wygląd - palę bo palę i rozważania o obrazie nie mają tu
żadnego znaczenia.
> O.K. ale w tej fazie sie juz nie pali :) wiec wypieprzasz papierosy do
> smieci, popielniczki tez i zapalniczke, pierzaesz wszystko firanki
> tez..... rozumiesz idee ?
A następnego dnia rano kupując gazetę kupujesz papierosy. A z tymi
firankami to chyba przesada - to zupełnie inny zapach niż ten, który
czuje palący palacz. Widać od razu, że to kobieta stworzyła ten program.
;)
Flyer
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-07-30 16:05:43
Temat: Re: terapia b.- Rzucanie palenia. [a przy okazji i picie]Użytkownik "zielsko" <4zielsko@WYTNIJ_TOhoga.pl>
napisał w wiadomości news:bg6m5b$c04$1@nemesis.news.tpi.pl...
>> nie w każdej grupie spełni swoją funkcję.
>> skuteczny może być tylko, jeśli założyć, że zdrowie stanowi
>> pewną wartość, a nie dla każdego stanowi
>> (rzeczywistą, bo deklarowaną dla większości)
> Nie rozumiem mozesz troszke rozwinac?
Pozytywne apekty = zdrowie
Jeśli zdrowie nie stanowi istotnej wartości, to nie będzie skuteczne
skupianie się na pozytwach niepalenia.
> :) Taka osoba prawdopodobnie nie zglosi sie do programu :))
To taki idealny sposób zaciemniania wyników:
sformułować tak, żeby zniechęcić część potencjalnych użytkowników, a
potem chwalić się wynikami.
Podobnie postępują b. renowane instytucje, to dość popularne.
> A nie powinny... :) Powinienes czuc sie dumny poniewaz dla tych osob
> jestes ten "inny mocny" :D
> Lekarz jest b. wazna czescia tego programu :)
Powinny.
Bo to jakieś takie znachorskie opracowywać własny program w opozycji do
własnego (błędnego) rozumienia medycyny.
W sumie to ja się nie dziwię, świadomość zdrowotna Polaków jest
drastycznie niska, wiedza nt. zdrowia również, trudno więc od
psychologów oczekiwać rzetelnej wiedzy medycznej. Tworzą więc sobie
swoje wyobrażenie człowieka, jego funkcjonowania, swoje wyobrażenie
medycyny.
> Ale sie przyznam do atawistycznej radoch z instrumentalengo
> potraktownia lekarza ;D
Wiesz co, ja ten kompleks to widziałem u studentów weterynarii, ale u
psychologa widzę po raz pierwszy.
>>Poza tym niektórzy _są_ bardziej podatni na nałogi niż inni.
>>Być może uzależniony po prostu obiektywnie siebie ocenia.
>> Po co to zmieniać, po co w ogóle tym się zajmować?
> Nie bardzo rozumiem... wychowali sie z obrazem siebie jako osoby
> palacej????
> Przeciez to jest uzaleznienie.... Nie rozumiem.
Po co zmieniać jego obraz siebie, a nie palenie.
>> jeżeli ktoś uważa, że to palenie jest jedyną przyjemnością,
>> to nie brałbym sie za pomoc w rzucaniu palenia, tylko
>> podkurował przez kilka miesięcy antydepresantami.
> ROTFL
Nie ROTFL, to wbrew pozorom poważny objaw dość nasilonych już zaburzeń
depresyjnych.
> Jakosciowo? Cel jest ten sam: odprezenie.... seks tez opreza ;)))
Jakościowo jakby trochę inaczej niż zapalenie papierosa.
Ale to pewnie b. subiektywna ocena ;-P
> Blad. Nie: nie bedziesz tyl.... mozesz walczyc z przybieraniem na
> wadze... ktore niekoniecznie musi wystapic, ale masz Poczucie ze
> wiesz/potrafisz sobie poradzic :)
Jak sobie poradzić z tym tyciem?
> Nie rozumiem. A co ma ewentualna choroba do stwierdzenia ze jest juz
> za
> pozno?
> Chyba jest jeszcze czas.... bo zyje :)
Liczy się nie długość a jakość życia.
A jakość bez papierosa może być niższa niż z papierosem.
Jeśli rzucenie nie wpłynie istotnie na długość a pogorszy jakość, to IMO
nie warto rzucać.
Na marginesie - skoro już jesteśmy przy uzależnieniach - podczas
porządków znalazłem i zrobiłem sobie dzisiaj Michigan Alcoholism
Screening Test (MAST) i mi wyszło, że jestem alkoholikiem (wg DSM) :-)))
Twierdząco odpowiedziałem na następujące pytania:
Czy kiedykolwiek wstał(a) Pan (i) rano po wypiciu poprzedniego dnia i
nie pamiętał(a) części poprzedniego dnia?
(2 punkty za tak)
Czy kiedykolwiek brał(a) Pan(i) udział w bójce po wypiciu alkoholu?
(1 punkt za tak)
Czy miał(a) Pan kiedyś poczucie winy z powodu picia?
(1 punkt za tak)
Czy kiedykolwiek miał(a) Pan kłopoty w pracy lub szkole z powodu picia?
(2 punty za tak)
No cóż, 6 punktów, a od 5 jest alkoholizm :-) Tak więc proszę nie brać
na
poważnie wszystkich moich wypowiedzi, bo to pewnie system zaprzeczeń ;-)
No i się tak zastanawiam, czy jak teraz pójdę na browar i nic się nie
stanie, to czy będzie to argument za możliwością picia kontrolowanego
czy też wpadnę w cug? ;-) A tak na poważnie, to zaczynam rozumieć
psychiatrię humanistyczną. :-)
xris
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |