Data: 2001-05-29 11:20:13
Temat: śliczne laseczki
Od: "Ula I." <u...@s...psych.uw.edu.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Witam :)
Wczoraj w mem domu rozgorzala mala dyskusyjka na temat "slicznych laseczek",
czyli kobiet mlodych, z reguly z dobrze ufarbowanymi wlosami, zadbanymi
dlonmi, dopracowanym makijazem, w obcislych ubrankach, z pepkiem na wierzchu
itp - wiecie, o co chodzi. Ja oczywiscie do takich kobiet nie naleze -
jestem za mala, czesze sie co drugi dzien, chodze z worami pod oczami i na
dodatek w plaskich Martensach - wiec nie siebie tu bronie, ale zastanawia
mnie, skad sie bierze jakas "odgorna" negatywna opinia o takich "slicznych
panienkach". Zwlaszcza w nieszczegolnym powazaniu maja takie panienki inne
kobiety - te bardziej w "moim stylu", rasowe studentki, co to nie maja czasu
na prasowanie koszulki na wf, chociaz takze wsrod panow spotkalam sie z
negatywnym podejsciem.
Osobiscie twierdze, ze przez te drugie panie przemawia czysta zawisc, bo
mamy swiadomosc, ze nigdy nie bedziemy takimi chudymi laskami, prosto od
kosmetyczki, z wystudiowana fryzura i manicure'm, a z drugiej strony
czujemy, ze to sie facetom podoba. No bo przeciez celem "laseczki" jest miec
powodzenie i raczej ten cel osiaga. Tu sie pojawia argument "podoba sie, ale
JAKIM facetom?!".
Nie wiem, czy sie dobrze wyraze, ale podsumowujac _moje_ zdanie:
1. Sa jakiestam panienki ["laseczki"], bardzo zadbane i spelniajace
wszystkie warunki kobiecej atrakcyjnosci
2. Inne kobiety [te krytykujace] poniewaz wiedza, ze nigdy czegos takiego
nie osiagna, twierdza, ze te panny to dziwki, latawice i fasada moze ladna,
ale w srodku - pustka
3. Panowie [ci, ktorym sie "laseczki" - teoretycznie - nie podobaja], nie
czuja sie sami dosc atrakcyjni, by do takiej "laseczki" podejsc, wiec tez
zwalaja wine na drastyczna przepasc intelektualna.
Zwracam sie do Was z uprzejma prosba o obalenie moich teorii, pokazanie
innej strony tego zjawiska, albo przyklasniecie moim wywodom.
pozdrawiam :)
--
Ula
u...@s...psych.uw.edu.pl
http://www.ula.prv.pl
|