Data: 2002-05-03 09:24:30
Temat: szwagier
Od: "Anka P." <j...@t...linux.net.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Mam pewien problem, dlatego pisze.
Od wczoraj nie rozmawiam z mezem , ja jestem wsciekla, a on obrazony.
Ale moze zacznijmy od poczatku.
Moj maz ma brata. Sympatyczny chlopak, chociaz .... jego podejscie do
zycia....
W tym momencie ma 24 lata, czyli stary kon z niego. Po maturze jego
tesciowie wybulili kupe pieniedzy na dwuletnie studium, z ktorego synus
zrezygnowal po pierwszym semestrze, bo jakos mu nie pasowalo i umyslil
sobie mundur. Dodam , ze zaplacenie tych pieniedzy bylo bardzo duzym
wysilkiem dla tesciow, poniewaz oboje pracuja z zakladach panstwowych i
wiem jakie maja pensje.
Ale nic.... szwagier poszedl do woja. Dzieki znajomosciom tescia do
jakiejs niezlej saperskiej jednostki. Byly plany , ze zostanie w woju
jako zawodowy wojskowy, ale...... zapachnialo mu policja. Po wyjsciu z
wojska , tesciowie wzieli kolejny ogromny kredyt, na lapowke (a mieli
komu dac, bo tesc ma znajomosci), zeby synek poszedl do szkolki policyjnej.
Lapowka zostala wzieta , ale sami wiecie jak to jest , trzeba czekac. I
taki stan juz trwa ponad poltora roku. To znaczy szwagier jest w domu na
garnuszku u rodzicow , nie pracuje , bo obiecuja go wziac do tej szkolki
co chwile, czasem cos sobie dorobi i wszystko wydaje na siebie.
Poza tym co chwile widze u niego (chwali sie sam) nowe buty, spodnie ,
koszule, ale takie wiecie Adidas, Rebook. Nike, Wrangler, Levis, ponizej
tych marek nie schodzi.
Ok, zgadzam sie z tym , ze powinno mi to wisiec i w zasadzie wisi, bo to
nie moj syn , boli mnie tylko to, ze jak moj maz studiowal te 50 km od
domu, mieszkal w akademikach, dostawal taka tygodniowke, ze az sie
plakac chcialo. Zastanawiam sie jak on za to potrafil wyzyc. Nie chce od
tesciow nic , tylko tak mnie to czasem pika , widze ze meza tez...
Ale nie o tym chcialam....
Sprawa jest taka, ze szwagier probuje traktowac mnie i meza podobnie jak
swoich rodzicow.
Przyklad 1. Moj maz czasme przegrywa jakies plytki audio czy mp3 mojemu
rodzenstwo czy szwagrowi. Z tym , ze roznica jest taka , ze jak sie
uzbiera kilka tych plytek moja siostra oddaje czyste badz pieniadze za
nie, szwagier nawet nie zaproponowal , ze moze by..... i tak nie
chcialabym nic od niego , chodzi o to , ze on uwaza , ze jemu sie to po
prostu nalezy.
Przyklad 2. o ktory byla wczorajsza klotnia. Szwagier zaczal nowy
zwyczaj jakis czas temu. Otoz dzwoni na komorke do meza puszczajac jeden
sygnal, co jest znakiem "zadzown do mnie", kiedy maz oddzwanial z pracy
nie obchodzilo mnie to, robili tak wszyscy, ale kilka tygodni temu firma
padla, maz szuka pracy i co? Szwagier kiedy potrzebuje rady, pomocy,
chce o cos zapytac albo po prostu pogadac robi to samo. Dobrze wie jaka
jest sytuacja, ale dalej tak robi. Po kilku razach ( z moimi
zacisnietymi zebami) rzucilam zawoalowana aluzje mezowi, ale albo jej
nie zrozumial albo nie chcial jej zrozumiec. Wczoraj nie wytrzymalam i
sie wqrzylam. Powiedzialam, ze nie podoba mi sie to , ze szwagier dobrze
wie , ze zyjemy resztkami pieniedzy juz, ze jest bezczelny, ze jesli
chce zaoszczedziec na telefonie (tesciowie maja ogormne rachunki bo
mlodszy synek potrafi rozmawiac z dziewczyna ponad godzine dziennie) to
niech nie robi tego naszym kosztem, zeby maz nie oddzwanial, to szwagra
to nauczy i gdzie sie podzialo mezowskie stwierdzenie "jak ktos bedzie
chcial cos ode mnie to bedzie wiedzial jak mnie znalezc".
Tak wyglada sytuacja. Zdaje sobie sprawe , ze najprawdopodobniej jestem
uprzedzona do tego chlopaka, ale nic na to nie poradze. Drazni mnie jego
zachowanie, wqrza to jawne lekcewazenie i wykorzystywanie oraz proba
podporzadkowania sobie mnie i meza tak jak to zrobil z rodzicami.
Jak mam postapic, zeby nie zaognic tej calej sytuacji miedzy mna a mezem
, a jednak jakos pokazac szwagrowi, ze nie ma tak lekko?
Anka
|