W ktoryms z wisenno/letnich numerow bodajze ELLE byly prepisy kuchni
prowansalskiej, m.in. zapiekane ziemniaki.
W tym przepisie wygladalo to tak, ze w naczyniu zaroodpornym ukladalo sie na
przemian cienkie plsterki surowych ziemniakow i pomidorow oraz gdzieniegdzie
plasterki cytryny (oczywiscie do tego ząbki czosnku, ziola, oliwa) i ciach
do piekarnika.

I tu moj problem: raz mi to wyszlo (choc trzeba bylo piec o godzine dluzej
niz w przepisie (chyba 2 lub3 kwadranse), zeby sie ziemniaczki upiekly razem
to chyba byly prawie 2 godz.!), ale wariant z cytryna nie byl rewelacyjny.
Nastepnym razem zastapilam wiec cytryne cukinia. To polaczenie bylo znacznie
lepsze smakowo, ale czas pieczenia rownie dlugi.. Ba!!.. Po wyciagnieciu z
piekarnika , gdy po 2 godz. goscie padali z glodu czujac boski aromat
unoszacy sie z kuchni, ziemniaczki byly wciaz nie-za-bardzo....

Ile czasu zapieka sie takie pokrojone ziemniaczki? Co zrobic, zeby to mi sie
nie "porozdziamdziwalo", ale ladnie zapieklo?

Bo w niedziele albo bede serwowac pseudo-paelle albo te "zapiekanke" +
eskalopki w sosie cytrynowym....

Mniam mniam... :-) Monika