Teutonska klasyka z odrobina wloskiej fantazji :-)- zrobilam dzis na kolacje
i zostala zakwalifikowana jako "zrobmy to jeszcze raz " ;-)
Salatka ziemniaczana z majonezem bazyliowym
70 dag ziemniakow ugotowanych w mundurkach - najlepiej ugotowanych
poprzedniego dnia i wlozonych do lodowki (salatkowych, nierozlatujacych sie)
2 jajka ugotowane na twardo
2 czerwone, male cebulki
2 duze pomidory Lima
2 garscie lisci bazylii (swiezych)
0,5 szklanki jogurtu naturalnego
Marynata
3 lyzki octu winnego bialego
1 lyzeczka cukru
1 lyzeczka soli
Majonez: (jak sie wam nie chce lapek brudzic, to wezcie 2 lyzki gotowego
majonezu + kilka kropel cytryny + odrobina ulubionej musztardy)
1 lyzka musztardy dijonskiej
1 zoltko
1 lyzka soku z cytryny
sol
pieprz
ok. 0,5 szklanki oleju
Mieszamy skladniki marynaty, zagotowujemy i "pykamy" na malym ogniu przez 3
minuty.
Ziemniaki rozbieramy z mundurkow, kroimy w kostke, polewamy ciepla marynata
i odstawiamy na pol godziny (od czasu do czasu mieszamy).
Pomidory obieramy ze skorki, jajka ze skorupek, cebulke z lupinek i kroimy w
kostke.
Siekamy drobniutko tasakiem bazylie.
Pomidory, cebule i jajka mieszamy z ziemniakami. Przygotowujemy majonez a
nastepnie mieszamy go z jogurtem i bazylia - sosem polewamy salatke,
schladzamy i jemy :-)
Przepis jest wlasna interpretacja przepisu znalezionego na stronie
http://www.kartoffelsalate.de/ - ktora bardzo polecam - niestety tylko dla
tych, ktorzy znaja jezyk Goethego. A jutro bedzie chyba Kartoffelsalat mit
Bohnen (czyli z zielona fasolka) :-)
Herbatka efemeryczna i teutonska chwilowo





--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.rec.kuchnia