Strona główna Grupy pl.rec.kuchnia Hiszpańska nóżka ;)

Grupy

Szukaj w grupach

 

Hiszpańska nóżka ;)

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 61


« poprzedni wątek następny wątek »

31. Data: 2017-12-11 22:00:04

Temat: Re: Hiszpańska nóżka ;)
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora

Pani Ewa napisała:

>>>>> Do tego trzeba bardzo ostrego, sprężystego, cienkiego i długiego noża.
>>>>> Takiego nie mam na wyposażeniu. O zgrozo! Bo pewnie mistrzowie od
>>>>> wszystkiego taki mają.
>>>> Ja to się nie znam, ale nie chciałabym trzymać w domu takiego noża.
>>> No, ja też się będę trochę bała, zwłaszcza że mój synek kilka razy
>>> dziennie robi mi rewizję wszystkich kuchennych szuflad i szafek.
>>> A żadne zabezpieczenia nie stanowią dla niego problemu. ;)
>> Ja w dziecięctwie swoim bardzo lubiłem bawić się *wszelkimi* sprzętami
>> kuchennymi. Właściwie to do dzisiaj mi to zostało.
>
> A równie mocno interesowałeś się zawartością garnków i talerzy, czy to
> przychodzi z czasem?

Chodzi o to, czy byłem niejadkiem? Byłem. Ale tylko w pewnym sensie.
To znaczy nakarmić mnie byle czym, byle gdzie, było trudno. Ale w domu
dzieciństwa mego kuchnią zajmowała się ciotka Giena. Siostra babci.
A to oznaczało, że byle co w garnkach i talerzach znaleźć się nie mogło.
Nawet w trudnych gomułkowskich czasach. Ciotka wojnę przetrwała we Wiedniu.
Jak tutaj zaczynało się źle dziać, galicyjski fabrykant, u którego pracowała,
wiedeńczyk, starał się jak mógł pomóc swojej załodze. Trafiła do jego domu,
najpierw zarejestrowana jako "gość", a gdy gość z Polski mógł wydać się
czymś podejrzanym, uzyskała papiery "kucharki". I tak oto młoda kobieta
w wiedeńskiej kuchni miała okazję nauczyć się wiedeńskiej kuchni. A potem
praktykować ją u nas.

Przychodzi z czasem, z tym że u mnie czas ten nadszedł szybko. Już bardzo
wcześnie interesowało mnie co się je, jak się je, jak to się przyrządza.
Za sprawą Ciotki kuchnia stąła się dla mnie ważnym elementem tzw. kultury
materialne. I nie tylko materialnej. Od najmłodszych lat w tym wszystkim
uczestniczyłem.

Jarek

PS
Będąc niewiele starszy od wyżej wzmiankowanego synka, poznawałem pierwsze
litery, za pomoc dydaktyczną mając żółtą puszkę UNRRA (też ciotka poniekąd)
po mleku w proszku, w której w domu trzymaliśmy mąkę.

--
Hansowi w Wiedniu codzienne rano
Jaja w koszulkach na stół dawano
Aż kucharz pomylił manatki
I t-shirt zmienił na świeże gatki
Dla jaj to jednak nie jest to samo

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


32. Data: 2017-12-11 22:45:52

Temat: Re: Hiszpańska nóżka ;)
Od: FEniks <x...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 11.12.2017 o 22:00, Jarosław Sokołowski pisze:
> Chodzi o to, czy byłem niejadkiem? Byłem. Ale tylko w pewnym sensie.
> To znaczy nakarmić mnie byle czym, byle gdzie, było trudno. Ale w domu
> dzieciństwa mego kuchnią zajmowała się ciotka Giena. Siostra babci.
> A to oznaczało, że byle co w garnkach i talerzach znaleźć się nie mogło.
> Nawet w trudnych gomułkowskich czasach. Ciotka wojnę przetrwała we Wiedniu.
> Jak tutaj zaczynało się źle dziać, galicyjski fabrykant, u którego pracowała,
> wiedeńczyk, starał się jak mógł pomóc swojej załodze. Trafiła do jego domu,
> najpierw zarejestrowana jako "gość", a gdy gość z Polski mógł wydać się
> czymś podejrzanym, uzyskała papiery "kucharki". I tak oto młoda kobieta
> w wiedeńskiej kuchni miała okazję nauczyć się wiedeńskiej kuchni. A potem
> praktykować ją u nas.
>
> Przychodzi z czasem, z tym że u mnie czas ten nadszedł szybko. Już bardzo
> wcześnie interesowało mnie co się je, jak się je, jak to się przyrządza.
> Za sprawą Ciotki kuchnia stąła się dla mnie ważnym elementem tzw. kultury
> materialne. I nie tylko materialnej. Od najmłodszych lat w tym wszystkim
> uczestniczyłem.

Och, przydałaby mi się taka Ciotka.

> Hansowi w Wiedniu codzienne rano
> Jaja w koszulkach na stół dawano

A' propos: właśnie niedawno odkryłam jajka w koszulkach. Świetny
wynalazek i - wbrew wszelkim urban legendom - bardzo łatwo się je
przyrządza. Jedyny problem pojawia się wtedy, kiedy trzeba zrobić ich
więcej, bo nie da się na raz i stygną.

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


33. Data: 2017-12-11 23:12:52

Temat: Re: Hiszpańska nóżka ;)
Od: Animka <a...@t...wp.pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2017-12-11 o 22:00, Jarosław Sokołowski pisze:
> Pani Ewa napisała:
>
>>>>>> Do tego trzeba bardzo ostrego, sprężystego, cienkiego i długiego noża.
>>>>>> Takiego nie mam na wyposażeniu. O zgrozo! Bo pewnie mistrzowie od
>>>>>> wszystkiego taki mają.
>>>>> Ja to się nie znam, ale nie chciałabym trzymać w domu takiego noża.
>>>> No, ja też się będę trochę bała, zwłaszcza że mój synek kilka razy
>>>> dziennie robi mi rewizję wszystkich kuchennych szuflad i szafek.
>>>> A żadne zabezpieczenia nie stanowią dla niego problemu. ;)
>>> Ja w dziecięctwie swoim bardzo lubiłem bawić się *wszelkimi* sprzętami
>>> kuchennymi. Właściwie to do dzisiaj mi to zostało.
>>
>> A równie mocno interesowałeś się zawartością garnków i talerzy, czy to
>> przychodzi z czasem?
>
> Chodzi o to, czy byłem niejadkiem? Byłem. Ale tylko w pewnym sensie.
> To znaczy nakarmić mnie byle czym, byle gdzie, było trudno. Ale w domu
> dzieciństwa mego kuchnią zajmowała się ciotka Giena. Siostra babci.
> A to oznaczało, że byle co w garnkach i talerzach znaleźć się nie mogło.
> Nawet w trudnych gomułkowskich czasach. Ciotka wojnę przetrwała we Wiedniu.
> Jak tutaj zaczynało się źle dziać, galicyjski fabrykant, u którego pracowała,
> wiedeńczyk, starał się jak mógł pomóc swojej załodze. Trafiła do jego domu,
> najpierw zarejestrowana jako "gość", a gdy gość z Polski mógł wydać się
> czymś podejrzanym, uzyskała papiery "kucharki". I tak oto młoda kobieta
> w wiedeńskiej kuchni miała okazję nauczyć się wiedeńskiej kuchni. A potem
> praktykować ją u nas.
>
> Przychodzi z czasem, z tym że u mnie czas ten nadszedł szybko. Już bardzo
> wcześnie interesowało mnie co się je, jak się je, jak to się przyrządza.
> Za sprawą Ciotki kuchnia stąła się dla mnie ważnym elementem tzw. kultury
> materialne. I nie tylko materialnej. Od najmłodszych lat w tym wszystkim
> uczestniczyłem.
>
> Jarek
>
> PS
> Będąc niewiele starszy od wyżej wzmiankowanego synka, poznawałem pierwsze
> litery, za pomoc dydaktyczną mając żółtą puszkę UNRRA (też ciotka poniekąd)
> po mleku w proszku, w której w domu trzymaliśmy mąkę.

Dobry dzieciak byłeś :-) Pewnie jako małemu dzieciakowi garnek czasami
służył do bębnienia jak na perkusji?
Mój wnuczek zainteresował się środkami czystościowymi jak miał z 1/5
roku. Dobrze, że akurat tam wtedy poszłam. Córeczka przysnęła, a
dzieciak zamiast bawić się zabawkami to usiadł sobie w lazience na
podłodze, powyciągał z szafki wszystkie proszki do prania, jakieś cify
nie cify i wszystko skrupulatnie przeglądał. Jak mnie zobaczył to tak
się ucieszył, że o tych nieznanych "zabawkach" zapomniał. Córeczka była
zszokowana i miala poźniej już nauczkę na przyszłość. Dzieciak miał tak
dużo zabawek i książeczek, ze 2 laptopiki nawet, 2 rowerki stały w kącie
(jeszcze nieprzydatne), organy. Ciągle coś dostawał od córki koleżanek z
zagranicy, od chrzestnej i rodziny, ale widocznie mu się już to
opatrzyło. Raz ten mały karakan wszedł pod stół i oglądał z
zaciekawieniem każde łącze, drewienko, śrubki. Jak jakiś ekspert.
Śmiałam się, że on to chyba stolarzem będzie. Teraz już chodzi do szkoły
i od I klasy mają informatykę, więc pewnie jego zainteresowania jeszcze
moga się zniemić.
Lubił jeszcze jakiś czas temu-jak miał 4 latka ukladać puzle i zawsze
robotę wykonał :-)
Tak przy okazji, bo mi się teraz przypomniało, że nie podobało mi się,
że mój ojciec zamiast jeść chleb ukrojony normalnie, to odrywał sobie po
kawałku (np. do zupy) i jadł.
Po iluś tam latach pewien dyplomata (mały człowieczek, już nie żyje)
opowiadał w telewizji jakie zasady obowiązują przy posiłkach i rozmowach
z dyplomatami i "wysokimi osobistościami" w kraju i za granicą przy
stole. Otóż kultura makazuje, żeby chleb sobie łamać a nie gryżć z
kromki, żeby w razie czego w rozmowie nie mieć buzi napchanej jadlem, bo
przecież trzeba rozmawiać. Doceniłam już ojca :-) Był u Niemców w czasie
wojny, to może ten nawyk stamtąd przywiózł, bo dyplomatą nie był, ale
bajki wszystkie znał na pamięć, nawet bajki Andersena, poza tym biblię,
chociaż do kościola to tak nie "latał".

--
animka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


34. Data: 2017-12-11 23:29:56

Temat: Re: Hiszpańska nóżka ;)
Od: Animka <a...@t...wp.pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2017-12-11 o 22:45, FEniks pisze:
> W dniu 11.12.2017 o 22:00, Jarosław Sokołowski pisze:
>> Chodzi o to, czy byłem niejadkiem? Byłem. Ale tylko w pewnym sensie.
>> To znaczy nakarmić mnie byle czym, byle gdzie, było trudno. Ale w domu
>> dzieciństwa mego kuchnią zajmowała się ciotka Giena. Siostra babci.
>> A to oznaczało, że byle co w garnkach i talerzach znaleźć się nie mogło.
>> Nawet w trudnych gomułkowskich czasach. Ciotka wojnę przetrwała we
>> Wiedniu.
>> Jak tutaj zaczynało się źle dziać, galicyjski fabrykant, u którego
>> pracowała,
>> wiedeńczyk, starał się jak mógł pomóc swojej załodze. Trafiła do jego
>> domu,
>> najpierw zarejestrowana jako "gość", a gdy gość z Polski mógł wydać się
>> czymś podejrzanym, uzyskała papiery "kucharki". I tak oto młoda kobieta
>> w wiedeńskiej kuchni miała okazję nauczyć się wiedeńskiej kuchni. A potem
>> praktykować ją u nas.
>>
>> Przychodzi z czasem, z tym że u mnie czas ten nadszedł szybko. Już bardzo
>> wcześnie interesowało mnie co się je, jak się je, jak to się przyrządza.
>> Za sprawą Ciotki kuchnia stąła się dla mnie ważnym elementem tzw. kultury
>> materialne. I nie tylko materialnej. Od najmłodszych lat w tym wszystkim
>> uczestniczyłem.
>
> Och, przydałaby mi się taka Ciotka.

Ja mialam kochaną mamusię, która wszystko w kuchni przygotowywała i mnie
do żadnej pomocy nie poganiala, a ja sie do tego nie garnęlam. Dlatego
nic mnie nie nauczyła. Jak byłam dorosła to w swoim mieszkaniu musialam
się przestawić na gotowanie, pieczenie itd.Chociaz mamusia mieszkała
blisko to i na obiady się tam bardzo często chodziło. Obowiązkowo.
Najmłodszym dzieckiem byłam to wszyscy się ze mną "cackali".
Najłopatologiczniej mi podpowiadały co i jak kolezanki z pracy jak tak
sobie gadałyśmy przy okazji. Poza tym wycinałam najciekawsze przepisy z
kolorowych magazynów i raz napiekłam tyle makowców, że całą rodzinę
obdzieliłam i jeszcze do pracy ze 3 makowcwe zaniosłam. Wszyscy się
zachwycali. Mamusia jak mi zaczęla tłumaczyć co i jak się robi to tak
naplątała, że do mnie to nie docierało.

>> Hansowi w Wiedniu codzienne rano
>> Jaja w koszulkach na stół dawano
>
> A' propos: właśnie niedawno odkryłam jajka w koszulkach. Świetny
> wynalazek i - wbrew wszelkim urban legendom - bardzo łatwo się je
> przyrządza. Jedyny problem pojawia się wtedy, kiedy trzeba zrobić ich
> więcej, bo nie da się na raz i stygną.

Można zrobić od razu zawartość na salaterkę. Po co się chrzanić z każda
skorupką jajka.



--
animka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


35. Data: 2017-12-12 00:57:16

Temat: Re: Hiszpańska nóżka ;)
Od: XL <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

FEniks <x...@p...fm> wrote:

> A' propos: właśnie niedawno odkryłam jajka w koszulkach. Świetny
> wynalazek i - wbrew wszelkim urban legendom - bardzo łatwo się je
> przyrządza. Jedyny problem pojawia się wtedy, kiedy trzeba zrobić ich
> więcej, bo nie da się na raz i stygną.

Włączamy myślenie: trzymamy te gotowe w szerokim garnku z gorącą wodą, na
możliwie najmniejszym grzaniu kuchenki - trzeba utrzymywać w nim względnie
stałą temperaturę, taką, jaką powinny mieć jajka gotowe do podania.
Nie może więc być zbyt gorąca, bo będą się dalej ścinać - myślę, że
wystarczy jakieś góra 50-55 stopni C. Tyle, że całą operację utrzymywania
temperatury trzeba najpierw trochę sobie poćwiczyć bez jajek, za to z
termometrem - najlepiej takim z sondą, przyczepianym do brzegu garnka.
Google--->"termometr z klipsem".


--
XL
"Polskie" obozy koncentracyjne:
http://i.iplsc.com/-/0004H53IUOWJ0EXI-C114.jpg

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


36. Data: 2017-12-12 12:32:56

Temat: Re: Hiszpańska nóżka ;)
Od: FEniks <x...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 11.12.2017 o 23:29, Animka pisze:
> W dniu 2017-12-11 o 22:45, FEniks pisze:
>>
>> A' propos: właśnie niedawno odkryłam jajka w koszulkach. Świetny
>> wynalazek i - wbrew wszelkim urban legendom - bardzo łatwo się je
>> przyrządza. Jedyny problem pojawia się wtedy, kiedy trzeba zrobić ich
>> więcej, bo nie da się na raz i stygną.
>
> Można zrobić od razu zawartość na salaterkę. Po co się chrzanić z
> każda skorupką jajka.

To znaczy? Kilka jaj w koszulkach gotować jednocześnie? Rzeczywiście
próbowałaś, czy tak tylko piszesz?

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


37. Data: 2017-12-12 18:55:38

Temat: Re: Hiszpańska nóżka ;)
Od: Animka <a...@t...wp.pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2017-12-12 o 12:32, FEniks pisze:
> W dniu 11.12.2017 o 23:29, Animka pisze:
>> W dniu 2017-12-11 o 22:45, FEniks pisze:
>>>
>>> A' propos: właśnie niedawno odkryłam jajka w koszulkach. Świetny
>>> wynalazek i - wbrew wszelkim urban legendom - bardzo łatwo się je
>>> przyrządza. Jedyny problem pojawia się wtedy, kiedy trzeba zrobić ich
>>> więcej, bo nie da się na raz i stygną.
>>
>> Można zrobić od razu zawartość na salaterkę. Po co się chrzanić z
>> każda skorupką jajka.
>
> To znaczy? Kilka jaj w koszulkach gotować jednocześnie? Rzeczywiście
> próbowałaś, czy tak tylko piszesz?
>
> Ewa

Gotowałam na miękko, na twardo, na półtwardo.............


--
animka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


38. Data: 2017-12-12 19:08:09

Temat: Re: Hiszpańska nóżka ;)
Od: XL <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Animka <a...@t...wp.pl> wrote:
> W dniu 2017-12-12 o 12:32, FEniks pisze:
>> W dniu 11.12.2017 o 23:29, Animka pisze:
>>> W dniu 2017-12-11 o 22:45, FEniks pisze:
>>>>
>>>> A' propos: właśnie niedawno odkryłam jajka w koszulkach. Świetny
>>>> wynalazek i - wbrew wszelkim urban legendom - bardzo łatwo się je
>>>> przyrządza. Jedyny problem pojawia się wtedy, kiedy trzeba zrobić ich
>>>> więcej, bo nie da się na raz i stygną.
>>>
>>> Można zrobić od razu zawartość na salaterkę. Po co się chrzanić z
>>> każda skorupką jajka.
>>
>> To znaczy? Kilka jaj w koszulkach gotować jednocześnie? Rzeczywiście
>> próbowałaś, czy tak tylko piszesz?
>>
>> Ewa
>
> Gotowałam na miękko, na twardo, na półtwardo.............
>
>

LOL
Czy leci z nami pilot???
?

--
XL
"Polskie" obozy koncentracyjne:
http://i.iplsc.com/-/0004H53IUOWJ0EXI-C114.jpg

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


39. Data: 2017-12-12 22:41:36

Temat: Re: Hiszpańska nóżka ;)
Od: FEniks <x...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 12.12.2017 o 18:55, Animka pisze:
> W dniu 2017-12-12 o 12:32, FEniks pisze:
>> W dniu 11.12.2017 o 23:29, Animka pisze:
>>> W dniu 2017-12-11 o 22:45, FEniks pisze:
>>>>
>>>> A' propos: właśnie niedawno odkryłam jajka w koszulkach. Świetny
>>>> wynalazek i - wbrew wszelkim urban legendom - bardzo łatwo się je
>>>> przyrządza. Jedyny problem pojawia się wtedy, kiedy trzeba zrobić ich
>>>> więcej, bo nie da się na raz i stygną.
>>>
>>> Można zrobić od razu zawartość na salaterkę. Po co się chrzanić z
>>> każda skorupką jajka.
>>
>> To znaczy? Kilka jaj w koszulkach gotować jednocześnie? Rzeczywiście
>> próbowałaś, czy tak tylko piszesz?
>>
>> Ewa
>
> Gotowałam na miękko, na twardo, na półtwardo.............
>
>

Rozumiem. Ale to raczej w pancerzykach, nie w koszulkach.

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


40. Data: 2017-12-12 23:07:47

Temat: Re: Hiszpańska nóżka ;)
Od: Animka <a...@t...wp.pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2017-12-12 o 22:41, FEniks pisze:
> W dniu 12.12.2017 o 18:55, Animka pisze:
>> W dniu 2017-12-12 o 12:32, FEniks pisze:
>>> W dniu 11.12.2017 o 23:29, Animka pisze:
>>>> W dniu 2017-12-11 o 22:45, FEniks pisze:
>>>>>
>>>>> A' propos: właśnie niedawno odkryłam jajka w koszulkach. Świetny
>>>>> wynalazek i - wbrew wszelkim urban legendom - bardzo łatwo się je
>>>>> przyrządza. Jedyny problem pojawia się wtedy, kiedy trzeba zrobić ich
>>>>> więcej, bo nie da się na raz i stygną.
>>>>
>>>> Można zrobić od razu zawartość na salaterkę. Po co się chrzanić z
>>>> każda skorupką jajka.
>>>
>>> To znaczy? Kilka jaj w koszulkach gotować jednocześnie? Rzeczywiście
>>> próbowałaś, czy tak tylko piszesz?
>>>
>>> Ewa
>>
>> Gotowałam na miękko, na twardo, na półtwardo.............
>>
>>
>
> Rozumiem. Ale to raczej w pancerzykach, nie w koszulkach.

W skorupkach.
A jakich koszulek używasz? ;-)


--
animka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5 ... 7


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Bułka cesarska zwana kajzerką :-)
Keczup Heinz smaczny i zdrowy?
slow cooker
Gęsie pipki
Żenująca tv-reklama Intermarche.

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Schabowe"
www.kingtrust.to Cloned Cards With Pin Shop Dumps Vaild Sell Good Cashapp Paypal Transfer Wu Money gram payonee
Jak zrobić lody, nie zamarzające na kamień w zamrażarce?
Olej rzepakowy
BEST DUMPS CLONING(www.kingtrust.to ) TRACK 1&2 SITE SEARCH 2023 Go to any ATM and make your cashout

zobacz wszyskie »