Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Jak "to" robia lesbijki?

Grupy

Szukaj w grupach

 

Jak "to" robia lesbijki?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 140


« poprzedni wątek następny wątek »

121. Data: 2006-07-19 20:30:54

Temat: Re: Jak
Od: Quasi <q...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

x napisał(a):

> no tak, poszło w kosmos... super... prąd mi wyłaczyli przy poprzednim
> odpisywaniu, więc produkuję się jeszcze raz...

Znam ten bol. Tym bardziej jestem Ci wdzieczny, ze zdecydowalas sie odpisac.


>> Chodzilo mi o wielkie przerwy (z 10 wierszy) jakie zastosowalas miedzy
>> swoimi tekstami a cytowaniami.

> :) żeby było czytelniej!

"I doszlas do tego wniosku siedzac tu i teraz jedzac ciastko*?" ;-)

* - parafraza cytatu z Pulp Fiction


>>> ale nie w tym rzecz, żeby było delikatnie. Może źle to nazwałam... chodzi
>>> o to, że kobieta kochając się z kobietą (tak myślę) myśli o tym by
>>> sprawić drugiej przyjemność, zaczyna, mając na uwadze czy drugą coś
>>> podnieca czy nie.
>> A mezczyzni to niby maja inaczej??? (mi osobiscie znacznie bardziej zalezy
>> na przyjemnosci partnerki niz na wlasnej, chodz w sumie to falszywa
>> dychotomia - swiadomosc, ze sprawiam jej przyjemnosc jest dla mnie bardzo
>> przyjemna)

> jeśli mężczyzna "robi kobiecie dobrze", czuje się przez to bardziej męski,
> nieprawdaż?

Nie wiem jak maja inni mezczyzni. Ja sie wtedy (a prawde powiedziawszy w
ogole) nad tym nie zastanawiam.

> dlatego logiczne jest, że facetom "niby" zależy na przyjemności partnerki,
> ale czy wnikają co jest dla nich przyjemne?

Wbrew mojemu nickowi, mi zalezy na tym naprawde, nie naniby, gdyz
potwornie mnie to podnieca. Nie wiem jak maja inni faceci, ale nie widze
podstaw by sadzic, ze generalnie maja inaczej niz ja.

> hm... nie wiem, wydaje mi się,
> że każde ego mówi facetowi: "na pewno jesteś taki wspaniały, że nie musisz
> pytać co i jak robić".

:-) Ale ja uwielbiam pytac, co mam robic. To - tj. tego typu zwierzenia
kobiety - tez jest bardzo podniecajace.


>>> Mało tego, kobieta wie co podnieca druga kobietę, rozumiesz?
>> Alez nie ma przeszkod, by i mezczyzna sie dowiedzial.

> nie ma, ale lepiej gdy mężczyzna "to czuje" niż jest instruowany, zarowno
> dla kobiety jak i jego samego.

[Nie wiem, czy dobrze Cie rozumiem.]
Wbrew pozorom wcale nie tak trudno sie w taka kobiete "wczuc", w koncu
nie roznimy sie az tak bardzo.
Zreszta, rozrzut roznic osobniczych co do preferencji miedzy roznymi
kobietami zapewne jest niewiele mniejszy, niz srednie roznice miedzy
plciami.

> Wiesz... jest taka kobieta - aktorka (zwykła, nie porno), która powiedziała
> świetną rzecz w książce, którą napisała... nie przytoczę slowa w słowo, ale
> bardzo ogólnie szło to mniej wiecej tak: "całe życie żyłam w przekonaniu, że
> nie jestem zdolna by mieć orgazm z mężczyzną, było ich wielu w moim życiu i
> nigdy z żadnym nie miałam orgazmu, dopóki nie trafiłam na X.Y, wtedy
> zrozumiałam, że problem nie był we mnie, a w moich partnerach"

To jest bledne podejscie - falszywa binarnosc, falszywa dychotomia
("winna jestem tylko ja albo w tylko mezczyzna").

Babka miala po prostu trudnosci w osiaganiu orgazmu, a te trudnosci byly
tak duze, ze niewielu mezczyzn bylo w stanie je przezwyciezyc - tak wiec
jej "wina" (tj. nadprzecietna trudnosc szczytowania) jest oczywista.
Oczywiscie nie wyklucza to mozliwosci, ze dodatkowo wyjatkowo
niefartownie trafiala na facetow-partaczy.
Ow pan XY wcale nie musial byc zadnym cudotworca. To jej po prostu moglo
sie z czasem troche odmienic - pod wplywem wieku (i idacych za tym zmian
psycho-fizycznych), doswiadczenia, specjalnego nastawienia
psycho-emocjonalnego do tego partnera...


>>> Mozna kochać się ostro. Nie wiem, miałam na myśli, że kobiety w ogóle są
>>> istotami bardziej delikatnymi i w ich wydaniu seks choćby nie wiem jak
>>> ostry zawsze nazwała bym delikatniejszym...
>> :-) Oksymoron. Masz dzusze poetki. Jak, nomen omen, niejaka Safona z
>> Lesbos... ;-)

> ;) no tak, ale czasami tak bywa, że nie da się inaczej powiedzieć niż przez
> zestawienie dwóch przeciwieństw, ale sens rozumiesz?... ;)

Rozumiem. Choc obawiam sie, ze tak stanowcze ("zawsze") spojrzenie moze
byc przesada.

> mówiłam, że
> literat ze mnie żaden, cieżko ubierać mi w słowa to co myślę, dlatego też
> wychodzą takie bzdury, nie wiem jak napisac to inaczej...

Tak czy inaczej, potrafisz pisac dowcipnie. Szczegolnie zabawnie
komponuja sie te Twoje wtracone moralitety, bicie sie z myslami ("Boze,
po co ja to pisze" itp.) ktore przechodzisz, gdy jakies wulgarne
swinstwa i sporsnosci probuja sie przebic przez Twoj "pancerz
pruderii"... ;-)


>>>> No wlasnie, ze sie zwraca - tylko skoro udaje, to wprowadza obserwatora
>>>> w blad. Nawet jesli racjonalnie rozumujac spodziewam sie udawania (wiem,
>>>> ze udaje), to i tak jest w stanie "oszukac" moja "seksualna percepcje".
>>> Twoją - moją nie.
>> A zatem, jesli masz swiadomosc, ze wszystko jest udawane (jeki, wrzaski,
>> spazmy), to sie nie podniecasz? Tak samo gdy ogladasz na filmie sceny

> nie podniecam się, jeśli widzę, że ktoś udaje podniecenie. Nie rusza mnie
> to. Jeśli dobrze udaje - to ok.,

Oczywiscie, zlego udawania nie bralem pod uwage. Chodzilo mi tylko o
dobre udawanie.

>> okrotnych tortur (zdzieranie paznokci, rozcinanie oczu, gotowanie zywcem,
>> obdzieranie ze skory itp.) czy obrzydliwstwa (koprofagia, jatrzace sie
>> rany, syfy i smrody itp.) to swiadomosc fikcji powstrzymuje Twoje
>> wzdrygniecie?

> nie ruszają mnie takie sceny.

[Hmmm... Chyba nieco nietypowe]

A skad wiesz? ;-)


>>> może mam już złe spojrzenie na seks w porno filamch w wydaniu mężczyzn,
>>> ale wolę w ogóle nie widzieć twarzy aktorów, niż widzieć udające kobiety.
>>> Na mnie to nie działa.
>> Dziwne. (BTW: Kira tez twierdzi, ze na nia "nie dziala")

> Kira? poczytam.

A co, Kira to taka dobra postac do reklamy? ;-)


>>>> Rozejrzalem sie jeszcze za dyskusjami na temat udawanych/prawdziwych
>>>>> obserwacji, ze po orgazmie lechtaczka zwykle staje sie hiperwrazliwa, a
>>>> jej stymulacja - bolesna. Zreszta, sama zobacz i ocen.
>>> zobaczę, tylko nie teraz ;)
>> Ok, daj znac jak obejrzysz.

> ok.

[filmik zajmuje tylko 3,9MB i trwa jakies 30s.]


>> No coz. Gdyby wszystkie inne cechy kobieta miala w porzadku, jej
>> ewentualna przeszlosc gwiazdki porno specjalnie by mi nie przeszkadzala.
>> Tak mysle.

> a ja myślę, że jakbyś ją naprawdę pokochał, przeszłość nie dawała by Ci
> spokoju... ale nie wiem tego na pewno... Ty też nie ;)

No coz, formalnie to nie wiem czy za 5min nie przybije sobie gwozdziem
cegly do dloni, nie skosztuje cieczy z sedesu po czym nie wyskocze przez
okno...
Nie mniej jednak dysponuje tak poteznymi narzedziami prognostycznymi jak
znajomosc wlasnego systemu myslenie, systemu emocjonalnego, pogladow,
doswiadczenia zyciowego oraz zdolnosc symulacji i wgladu, ktore daja mi
bardzo powazne przeslanki by taka mozliwosc z duza doza pewnosci
wykluczyc. Zwlaszcza przy zalozeniu, ze bym byl w owej ex-aktoreczce
zakochany.


>> pozdrawiam iksko (EVO?)

> eeeeeeeeeee, a skąd wiesz?

:-) Jak myslisz?


pozdrawiam
Quasi

--
"Nothing in Biology Makes Sense Except in the Light of Evolution"
Theodosius Dobzhansky

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


122. Data: 2006-07-20 17:27:52

Temat: Re: Jak
Od: "x" <y...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

>>> Chodzilo mi o wielkie przerwy (z 10 wierszy) jakie zastosowalas miedzy
>>> swoimi tekstami a cytowaniami.
>
>> :) żeby było czytelniej!
>
> "I doszlas do tego wniosku siedzac tu i teraz jedzac ciastko*?" ;-)
>
> * - parafraza cytatu z Pulp Fiction


ups... nie widziałam, że aż takie wyszły przerwy, rzeczywiście przesadziłam.
;)


>> dlatego logiczne jest, że facetom "niby" zależy na przyjemności
>> partnerki, ale czy wnikają co jest dla nich przyjemne?
>
> Wbrew mojemu nickowi, mi zalezy na tym naprawde, nie naniby, gdyz
> potwornie mnie to podnieca. Nie wiem jak maja inni faceci, ale nie widze
> podstaw by sadzic, ze generalnie maja inaczej niz ja.


;) to moze ja mam po prostu złe doświadczenia...


>> hm... nie wiem, wydaje mi się, że każde ego mówi facetowi: "na pewno
>> jesteś taki wspaniały, że nie musisz pytać co i jak robić".
>
> :-) Ale ja uwielbiam pytac, co mam robic. To - tj. tego typu zwierzenia
> kobiety - tez jest bardzo podniecajace.

zwierzenia tak, ale nie instruktaż... ;)


>> nigdy z żadnym nie miałam orgazmu, dopóki nie trafiłam na X.Y, wtedy
>> zrozumiałam, że problem nie był we mnie, a w moich partnerach"
>
> To jest bledne podejscie - falszywa binarnosc, falszywa dychotomia ("winna
> jestem tylko ja albo w tylko mezczyzna").
>
> Babka miala po prostu trudnosci w osiaganiu orgazmu, a te trudnosci byly
> tak duze, ze niewielu mezczyzn bylo w stanie je przezwyciezyc - tak wiec
> jej "wina" (tj. nadprzecietna trudnosc szczytowania) jest oczywista.
> Oczywiscie nie wyklucza to mozliwosci, ze dodatkowo wyjatkowo niefartownie
> trafiala na facetow-partaczy.
> Ow pan XY wcale nie musial byc zadnym cudotworca. To jej po prostu moglo
> sie z czasem troche odmienic - pod wplywem wieku (i idacych za tym zmian
> psycho-fizycznych), doswiadczenia, specjalnego nastawienia
> psycho-emocjonalnego do tego partnera...


tak, to samo sobie pomyślałam, że czas, że doświadczenia itd., ale z drugiej
strony, ona rzeczywiście ma rację. Można faceta uczuć całe życie "co ma
robić", ale można trafić i na takiego, z którym wszystko zaskoczy od razu ;)



> Rozumiem. Choc obawiam sie, ze tak stanowcze ("zawsze") spojrzenie moze
> byc przesada.

heh... ;) coś w tym jest.

>
>> mówiłam, że literat ze mnie żaden, cieżko ubierać mi w słowa to co myślę,
>> dlatego też wychodzą takie bzdury, nie wiem jak napisac to inaczej...
>
> Tak czy inaczej, potrafisz pisac dowcipnie. Szczegolnie zabawnie komponuja
> sie te Twoje wtracone moralitety, bicie sie z myslami ("Boze, po co ja to
> pisze" itp.) ktore przechodzisz, gdy jakies wulgarne swinstwa i sporsnosci
> probuja sie przebic przez Twoj "pancerz pruderii"... ;-)


a wiesz... dopiero przy tych postach zobaczyłam jak ciężko nazwać mi "rzeczy
po imieniu" ;), zawsze wydawało mi się, że jestem bardzo "niepruderyjna" ;)
żeby nie napisać, że wręcz "wyzwolona"... ;)


>>>> może mam już złe spojrzenie na seks w porno filamch w wydaniu mężczyzn,
>>>> ale wolę w ogóle nie widzieć twarzy aktorów, niż widzieć udające
>>>> kobiety. Na mnie to nie działa.
>>> Dziwne. (BTW: Kira tez twierdzi, ze na nia "nie dziala")
>
>> Kira? poczytam.
>
> A co, Kira to taka dobra postac do reklamy? ;-)

wrzuciłeś ją w wątek, to chciała bym przeczytać co pisała.


> Nie mniej jednak dysponuje tak poteznymi narzedziami prognostycznymi jak
> znajomosc wlasnego systemu myslenie, systemu emocjonalnego, pogladow,
> doswiadczenia zyciowego oraz zdolnosc symulacji i wgladu, ktore daja mi
> bardzo powazne przeslanki by taka mozliwosc z duza doza pewnosci
> wykluczyc. Zwlaszcza przy zalozeniu, ze bym byl w owej ex-aktoreczce
> zakochany.

;) ja też podchodziłam tak do znajomości "siebie", stało sie zupełnie na
odwrót, ale nie pytaj o szczegóły, ok? ;)
po prostu my sami mozemy siebie zaskoczyć...


>>> pozdrawiam iksko (EVO?)
>
>> eeeeeeeeeee, a skąd wiesz?
>
> :-) Jak myslisz?

;) pewnie gdzieś chlapnęłam z rozpędu???

pozdrawiam,
x

p.s. wykasowałam to, do czego już nic nie mogę dodać - grzecznie melduję ;)
żebyś nie krzyczał na mnie ;)



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


123. Data: 2006-07-21 05:08:18

Temat: Re: Jak
Od: Quasi <q...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

x napisał(a):

>> Wbrew mojemu nickowi, mi zalezy na tym naprawde, nie naniby, gdyz
>> potwornie mnie to podnieca. Nie wiem jak maja inni faceci, ale nie widze
>> podstaw by sadzic, ze generalnie maja inaczej niz ja.

> ;) to moze ja mam po prostu złe doświadczenia...

Nie przejmoj sie - moze to ja mam za dobre... ;-)

Tak czy inaczej, wydawanie generalnych sadow na bazie tylko osobistego
doswiadczenia to wielki blad, ktory falszuje wyobrazenie o rzeczywistosci.


>>> hm... nie wiem, wydaje mi się, że każde ego mówi facetowi: "na pewno
>>> jesteś taki wspaniały, że nie musisz pytać co i jak robić".
>> :-) Ale ja uwielbiam pytac, co mam robic. To - tj. tego typu zwierzenia
>> kobiety - tez jest bardzo podniecajace.

> zwierzenia tak, ale nie instruktaż... ;)

Dobre zwierzenie przemyca tyle instruktarzu ile dobry instruktarz
zwierzen... ;-)


(...)


>>> mówiłam, że literat ze mnie żaden, cieżko ubierać mi w słowa to co myślę,
>>> dlatego też wychodzą takie bzdury, nie wiem jak napisac to inaczej...
>> Tak czy inaczej, potrafisz pisac dowcipnie. Szczegolnie zabawnie komponuja
>> sie te Twoje wtracone moralitety, bicie sie z myslami ("Boze, po co ja to
>> pisze" itp.) ktore przechodzisz, gdy jakies wulgarne swinstwa i sporsnosci
>> probuja sie przebic przez Twoj "pancerz pruderii"... ;-)

> a wiesz... dopiero przy tych postach zobaczyłam jak ciężko nazwać mi "rzeczy
> po imieniu" ;), zawsze wydawało mi się, że jestem bardzo "niepruderyjna" ;)
> żeby nie napisać, że wręcz "wyzwolona"... ;)

Hmmm... Jak na moj gust jestes optymalna (tak jak pisalem: ta kompozycja
jest w przeuroczy sposob dowcipna). ;-)
Przasada w obie strony - od ubranej w worek swietoszki-niedotyczki po
wulgarna, lubiezna suke - IMHO bruka wizerunek kobiety.


>> A co, Kira to taka dobra postac do reklamy? ;-)

> wrzuciłeś ją w wątek, to chciała bym przeczytać co pisała.

Jesli zanjdziesz gdzies tam w czelusciach archiwum. Za wczasu ostrzege,
ze podczas tej dyskusji Kira sie na mnie obrazila. ;-P


>> Nie mniej jednak dysponuje tak poteznymi narzedziami prognostycznymi jak
>> znajomosc wlasnego systemu myslenie, systemu emocjonalnego, pogladow,
>> doswiadczenia zyciowego oraz zdolnosc symulacji i wgladu, ktore daja mi
>> bardzo powazne przeslanki by taka mozliwosc z duza doza pewnosci
>> wykluczyc. Zwlaszcza przy zalozeniu, ze bym byl w owej ex-aktoreczce
>> zakochany.

> ;) ja też podchodziłam tak do znajomości "siebie", stało sie zupełnie na
> odwrót, ale nie pytaj o szczegóły, ok? ;)

To zapytam tylko o ogoly: piszesz - zgodnie z kontekstem - o podejsciu
do gwiazdek porno, czy sprzeniewierzajac sie kontekstowi - o czyms innym?

> po prostu my sami mozemy siebie zaskoczyć...

Hmmm... Jeszcze mi sie to nie zdazylo. W sumie najwiekszym zaskoczeniem
byloby dla mnie to, ze jestem w stanie sam sie zaskoczyc ;-)


>>>> pozdrawiam iksko (EVO?)
>>> eeeeeeeeeee, a skąd wiesz?
>> :-) Jak myslisz?

> ;) pewnie gdzieś chlapnęłam z rozpędu???

Tak, oczywiscie dowiedzialem sie tego po pobierznym zlustrowaniu
"archiwum X" ;-) Choc dla mnie to nie wygladalo jak rozped, lecz jak
dzialanie z premedytacja i zimnym wyrachowaniem, bo przy okazji
pochwalilas sie przychowkiem :-)


> p.s. wykasowałam to, do czego już nic nie mogę dodać - grzecznie melduję ;)
> żebyś nie krzyczał na mnie ;)

Bez obaw, ja preferuje nowoczesna, bezstresowa pedagogike: nie krzycze
lecz najwyzej tlumacza i daje dobry przyklad osobisty ;-)


No dobra X-ko, widze ze temat nam sie wyczerpal, wiec czekam na Twoja
recenzje (rzekomo)orgazmicznego filmiku i chyba powoli bedziemy konczyc,
nie?


pozdrawiam
Quasi


--
"Nothing in Biology Makes Sense Except in the Light of Evolution"
Theodosius Dobzhansky

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


124. Data: 2006-07-21 09:22:38

Temat: Re: Jak
Od: "x" <y...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

> Tak czy inaczej, wydawanie generalnych sadow na bazie tylko osobistego
> doswiadczenia to wielki blad, ktory falszuje wyobrazenie o rzeczywistosci.

eee, nie tak do końca bazuję tylko na własnych doświadczeniach...


>>>> hm... nie wiem, wydaje mi się, że każde ego mówi facetowi: "na pewno
>>>> jesteś taki wspaniały, że nie musisz pytać co i jak robić".
>>> :-) Ale ja uwielbiam pytac, co mam robic. To - tj. tego typu zwierzenia
>>> kobiety - tez jest bardzo podniecajace.
>
>> zwierzenia tak, ale nie instruktaż... ;)
>
> Dobre zwierzenie przemyca tyle instruktarzu ile dobry instruktarz
> zwierzen... ;-)


:) dobrze powiedziane. Święte słowa. (i sorki za błąd - instruktarz)


>> ;) ja też podchodziłam tak do znajomości "siebie", stało sie zupełnie na
>> odwrót, ale nie pytaj o szczegóły, ok? ;)
>
> To zapytam tylko o ogoly: piszesz - zgodnie z kontekstem - o podejsciu do
> gwiazdek porno, czy sprzeniewierzajac sie kontekstowi - o czyms innym?


"sprzeniewierzam się kontekstowi" ;)


>>>>> pozdrawiam iksko (EVO?)
>>>> eeeeeeeeeee, a skąd wiesz?
>>> :-) Jak myslisz?
>
>> ;) pewnie gdzieś chlapnęłam z rozpędu???
>
> Tak, oczywiscie dowiedzialem sie tego po pobierznym zlustrowaniu "archiwum
> X" ;-) Choc dla mnie to nie wygladalo jak rozped, lecz jak dzialanie z
> premedytacja i zimnym wyrachowaniem, bo przy okazji pochwalilas sie
> przychowkiem :-)



;) czyli "zlustrowałeś" mnie? ach ten internet... ;)



> No dobra X-ko, widze ze temat nam sie wyczerpal, wiec czekam na Twoja
> recenzje (rzekomo)orgazmicznego filmiku i chyba powoli bedziemy konczyc,
> nie?


ok. muszę mieć trochę czasu i znaleźć odpowiedni moment, żeby go obejrzeć.


pozdrawiam,
x


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


125. Data: 2006-07-22 13:21:19

Temat: Re: Jak
Od: Quasi <q...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

x napisał(a):

>> Tak czy inaczej, wydawanie generalnych sadow na bazie tylko osobistego
>> doswiadczenia to wielki blad, ktory falszuje wyobrazenie o rzeczywistosci.

> eee, nie tak do końca bazuję tylko na własnych doświadczeniach...

To sie chwali. Ale bazowac (nie wazne na czym) tez trzeba umiec. Umiesz?


> (...) (i sorki za błąd - instruktarz)

Nie przepraszaj mnie kobieto, bo jam jawnogrzeszacy notoryczny
gwalciciel i arcy-profan jezyka ojczystego... ;-P


(...)


>>> ;) pewnie gdzieś chlapnęłam z rozpędu???
>> Tak, oczywiscie dowiedzialem sie tego po pobierznym zlustrowaniu "archiwum
>> X" ;-) Choc dla mnie to nie wygladalo jak rozped, lecz jak dzialanie z
>> premedytacja i zimnym wyrachowaniem, bo przy okazji pochwalilas sie
>> przychowkiem :-)

> ;) czyli "zlustrowałeś" mnie? ach ten internet... ;)

Za mocne slowo. Rzucilem tylko okiem na zawartosc "teczki" ;-)


>> No dobra X-ko, widze ze temat nam sie wyczerpal, wiec czekam na Twoja
>> recenzje (rzekomo)orgazmicznego filmiku i chyba powoli bedziemy konczyc,
>> nie?

> ok. muszę mieć trochę czasu i znaleźć odpowiedni moment, żeby go obejrzeć.

Alez to tylko 3,9MB sciagania i 30s ogladania ...


pozdrawiam
Quasi


--
"Nothing in Biology Makes Sense Except in the Light of Evolution"
Theodosius Dobzhansky

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


126. Data: 2006-07-24 16:53:04

Temat: Re: Jak
Od: Quasi <q...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

x napisał(a):

(...)

>>>> - mozliwosc wyczucia przez mezczyzne, czy partnerka z ktora kopuluje
>>>> naprawde
>>>> przezywa orgazm.

>>> Tu już powinni wypowiadać się mężczyźni. ;)
>> No to sie wypowiedzialem. Wydaje mi sie, ze czasem nie jestem w stanie go
>> wyczuc.

> ok., a ja popytam swoich dobrych znajomych... ;)

Znalazlem cos istotnego w temacie: okazuje sie, ze nie wszystkie kobiety
doswiadczaja orgazmicznej pulsacji pochwy, a te ktore sa do tego zdolne
- pulsuja nie przy kazdym orgazmie. Vide: [ http://tinyurl.com/zlxex ].

[jak rozumiem, Ty pulsujesz przy kazdym?]


pozdrawiam
Quasi


--
"Nothing in Biology Makes Sense Except in the Light of Evolution"
Theodosius Dobzhansky

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


127. Data: 2006-07-25 10:28:10

Temat: Re: Jak
Od: "x" <y...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Quasi... już wiesz, ze debilnie wysłałam Ci na priv???

pozdrawiam,
x (zła)


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


128. Data: 2006-07-25 11:24:18

Temat: Re: Jak
Od: Quasi <q...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

x napisał(a):

> Quasi... już wiesz, ze debilnie wysłałam Ci na priv???

A, wlasnie sie zorientowalem. Ale nie rozumiem dlaczego "debilnie"? IMHO
- wprost przeciwnie: milo mi goscic tak zacnego goscia w moich skromnych
progach. :-)

> pozdrawiam,
> x (zła)

Hmmm... Pozwole sobie podzielic sie - dosc dla mnie zaskakujacym -
doznaniem (zeby post nie byl NTG), ktore wlasnie w moim mozgu
zaindukowalas: Nie wiem czy to tylko ja tak mam (ale podobno nie), ale
dla mnie rozzloszczona/nadasana/smutna (i w ogole w jakikolwiek sposob
rozemocjonowana) kobieta to bardzo uroczy widok. Aktywuje mi cos na
ksztalt "instynktu opiekunczego". W zwiazku z tym mam do Ciebie, jako
mamy (?), pytanie (nie zabijaj! ;-)): czy kobieca psychika podobnie
reaguje na analogiczny stan u dziecka?

Jesli dobrze zrozumialem, nie masz programu pozwalajacego odtworzyc
tamten filmik? Proponuje sciagnac ten (i ewentualnie jakies kodeki,
jesli bedzie to konieczne): AllPlayer
[ http://nowe.pl/modules/mydownloads/singlefile.php?ci
d=8&lid=614 ].


pozdrawiam
Quasi


--
"Nothing in Biology Makes Sense Except in the Light of Evolution"
Theodosius Dobzhansky

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


129. Data: 2006-07-25 12:04:17

Temat: Re: Jak
Od: "x" <y...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

>> Quasi... już wiesz, ze debilnie wysłałam Ci na priv???
>
> A, wlasnie sie zorientowalem. Ale nie rozumiem dlaczego "debilnie"? IMHO -
> wprost przeciwnie: milo mi goscic tak zacnego goscia w moich skromnych
> progach. :-)


;) tak i z firmowego konta...


>> pozdrawiam,
>> x (zła)
>
> Hmmm... Pozwole sobie podzielic sie - dosc dla mnie zaskakujacym -
> doznaniem (zeby post nie byl NTG), ktore wlasnie w moim mozgu
> zaindukowalas: Nie wiem czy to tylko ja tak mam (ale podobno nie), ale dla
> mnie rozzloszczona/nadasana/smutna (i w ogole w jakikolwiek sposob
> rozemocjonowana) kobieta to bardzo uroczy widok. Aktywuje mi cos na
> ksztalt "instynktu opiekunczego". W zwiazku z tym mam do Ciebie, jako mamy
> (?), pytanie (nie zabijaj! ;-)): czy kobieca psychika podobnie reaguje na
> analogiczny stan u dziecka?


;) heh... nie widziałeś mnie rozzłoszczonej... ale Wy mężczyźni chyba
rzeczywiście tak macie...
ale jesli chodzi o dzieci na pewno tak. Mało która osoba w stosunku do
dzieci "nie ma takiego instynktu", prawda?...




> Jesli dobrze zrozumialem, nie masz programu pozwalajacego odtworzyc tamten
> filmik? Proponuje sciagnac ten (i ewentualnie jakies kodeki, jesli bedzie
> to konieczne): AllPlayer
> [ http://nowe.pl/modules/mydownloads/singlefile.php?ci
d=8&lid=614 ].



oooooooooo, wreeeeeszcie, dzięęęęęki Ci!!!

pozdrawiam,
x


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


130. Data: 2006-07-25 17:22:54

Temat: Re: Jak
Od: Quasi <q...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

x napisał(a):

>>> Quasi... już wiesz, ze debilnie wysłałam Ci na priv???
>> Ale nie rozumiem dlaczego "debilnie"?

> ;) tak i z firmowego konta...

Aaa, o to chodzilo.


>> Hmmm... Pozwole sobie podzielic sie - dosc dla mnie zaskakujacym -
>> doznaniem (zeby post nie byl NTG), ktore wlasnie w moim mozgu
>> zaindukowalas: Nie wiem czy to tylko ja tak mam (ale podobno nie), ale dla
>> mnie rozzloszczona/nadasana/smutna (i w ogole w jakikolwiek sposob
>> rozemocjonowana) kobieta to bardzo uroczy widok. Aktywuje mi cos na
>> ksztalt "instynktu opiekunczego". W zwiazku z tym mam do Ciebie, jako mamy
>> (?), pytanie (nie zabijaj! ;-)): czy kobieca psychika podobnie reaguje na
>> analogiczny stan u dziecka?

> ;) heh... nie widziałeś mnie rozzłoszczonej...

Duzo stracilem? Sadzisz, ze bardzo bym sie rozczulil? ;-)

> ale Wy mężczyźni chyba
> rzeczywiście tak macie...

Chyba tak. Taka hiper-neotenizacja kobiet (ponoc blondynek w
szczegolnosci) podobno wyewoluowala wlasnie w celu manipulacji
mezczyznami. Vide:
[ http://en.wikipedia.org/wiki/Neoteny#Neoteny_in_huma
ns ]
[ http://en.wikipedia.org/wiki/Sexual_attraction ].

> ale jesli chodzi o dzieci na pewno tak.

Ok. Ale chodzilo mi precyzyjnie o to, czy nadasane dziecko staje sie dla
kobiety bardzie pociagajace? Lubisz "pocieszac" dzieci?

Jako ciekawostke dodam, ze najprawdopodobniej zwierzeta domowe (pets),
takie jak pieski i kotki sa formami neotenicznymi, ktore w
rzeczywistosci pasozytuja na ludziach zerujac na ich "instynktach
opiekunczych".
http://en.wikipedia.org/wiki/Dog#Ancestry_and_histor
y_of_domestication
http://en.wikipedia.org/wiki/Origin_of_the_domestic_
dog
http://en.wikipedia.org/wiki/Neoteny#Evolution

> Mało która osoba w stosunku do
> dzieci "nie ma takiego instynktu", prawda?...

W tym sek, ze chyba polprawda (no, moze dwietrzecieprawda)...

Takie podejscie do dzieci (przyjazne, opiekuncze) jest typowe dla
kobiet, ale nie koniecznie dla mezczyzn. Mezczyzni wrecz przeciwnie -
dosc czesto sa wobec dzieci nawet agresywni (zaniedbuja, maltretuja,
zabijaja...), szczegolnie wobec dzieci nie-swoich, bac wobec takich, co
do ktorych maja podejrzenia, ze nie sa ich (tylko przyslowiowego sasiada
czy listonosza). W niktorych kulturach (np. plemie Tikopia i Yanomamo)
zabicie dzieci z poprzedniego zwiazku jest *warunkiem* poslubienia
dzieciatej kobiety...
Oczywiscie macochy tez bywaja podle dla swoich przybranych dzieci, ale
chyba generalnie nie az tak i nie az tak czesto jak ojczymowie.
Wiecej na ten temat patrz (za Buss DM, GWP 2003):
[ http://worldcatlibraries.org/wcpa/oclc/1257109 ];
[ http://www.missouri.edu/~anthmark/pdf/cv.PDF ] Flinn MV 1988b;
[ http://tinyurl.com/k3ugw ];
[ http://tinyurl.com/fuhup ] s. 1269-1286;
[ http://tinyurl.com/pb4mn ];
[ http://tinyurl.com/p9agp ].

Jest to uwarunkowana biologicznie/ewolucyjnie prawidlowosc, typowa dla
wiekszosci samcow, zwlaszcza tych gatunkow, u ktorych samce aktywnie
opiekuja sie potomstwem (np. samce lwow zawsze zabijaja potomstwo innych
samcow, gdy przejma po nich harem).

Pewne badania [np. praca doktorska pani La Cerra
http://worldcatlibraries.org/wcpa/oclc/34447848 ] wskazuja, iz mezczyzna
opiekunczo nastawiony wobec dzieci wydaje sie dla kobiet bardziej
atrakcyjny. Niewykluczone, ze niektorzy mezczyzni niejako to
"wyczuwaja", i probuja manipulowac kobietami, na wzgledach ktorych im
zalezy, eksponujac swoja rzekoma sympatie do dzieci, bez wzgledu na to
jaka jest ona naprawde.
Np. jeden moj kolega, gdy adorowal swoja obecna dziewczyne, pozyczyl od
jakiegos znajomego zdjecie jego (sic!) malej coreczki i stawial je na
polce, gdy ta dziewczyna go odwiedzala! Inny kolega mial cala kolekcje
swoich zdjec ze swoja malutka siostrzyczka na rekach, a zdjecia te z
premedytacja wykorzystywal do "bajerowania" lasek...

Jesli chodzi o mnie, to chyba nie jestem zbyt pro-dzieciecy. Pisze
"chyba", bo w swoim zyciu nie czesto mialem kontakt z dziecmi i byc moze
nie mialem jeszcze okazji odczuc do nich jakiejs szczegolnej sympatii.
Ale za to bardzo lubie zwierzeta domowe, zwlaszcza piesy. W domu zawsze
mialem piesow jak mrowkow :-)


>> AllPlayer

> oooooooooo, wreeeeeszcie, dzięęęęęki Ci!!!

Hmmm... Jak mam rozumiec ten okrzyk? Jako "dziekuje, wybawco!" czy jako
"no, wreszcie sie palancie domysliles..."? ;-)


pozdrawiam
Quasi


--
"Nothing in Biology Makes Sense Except in the Light of Evolution"
Theodosius Dobzhansky

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 12 . [ 13 ] . 14


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Nieoficjalne Forum Studentów Psychologii UWr
Nocny problem ze sciskiem
Trudny wybór
Jak sie odnalezc
Schizoidalne zaburzenia osobowości

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?
Trzy łyki eko-logiki ?????

zobacz wszyskie »