Path: news-archive.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!uw.edu.pl!newsgate.cistron.nl!skynet.be
!skynet.be!news-FFM2.ecrc.net!newsfeed.siemens.de!news.mch.sbs.de!not-for-mail
From: "J. P." <j...@n...poczta.onet.pl>
Newsgroups: pl.soc.rodzina
Subject: Kryzys przedmałżeński - ratunku!
Date: Thu, 26 Jun 2003 12:05:13 +0200
Organization: Siemens Business Services
Lines: 32
Message-ID: <bdeggq$r8c$1@news.mch.sbs.de>
NNTP-Posting-Host: waw0940a.pl001.siemens.net
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.mch.sbs.de 1056621914 27916 163.242.5.216 (26 Jun 2003 10:05:14 GMT)
X-Complaints-To: a...@s...de
NNTP-Posting-Date: Thu, 26 Jun 2003 10:05:14 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2800.1106
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2800.1106
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.rodzina:42805
Ukryj nagłówki
Witam!
Mam taki dylemat: zostały mi dwa miesiące do terminu ślubu a ja się
zastanawiam...
Wszystko wcześniej było ok, "ona" była cudna i jedyna, zaręczyliśmy się,
zaczęło się planowanie ślubu...
Ci którzy przeżyli, wiedzą ile z tym jest zachodu, zwłaszcza jeśli planuje
się ślub w dużym mieście z niezbyt wielkim wyprzedzeniem (nie, nic nie
"pogania", po prostu chcemy zdążyć przed jesienią), jeśli rodziny są z dwóch
rózżnych stron Polski i mają kompletnie różne poglądy na tradycje weselne.
Natłok problemów, nieporozumień i kompromisów spowodował, że zacząłem mieć
dosyć. Zaczęły się wątpliwości, czy ja tego faktycznie chcę, czy to
faktycznie jest to co chciałem. Kiedy sam sobie zadaję konkretne pytanie,
czy chcę z nią być - odpowiedź brzmi TAK!, chodzi mi o te wątpliwości. Nikt
nie jest idealny, w niej też są jakieś cechy, które mi się nie podobają,
tylko że o ile do tej pory mi to nie przeszkadzało, teraz one szczerzą zęby
i wołają z kąta złośliwie: "a nie mówiłyśmy?". Do kompletu dochodzi jeszcze
własność mojego wodnikowego znaku zodiaku według której wodniki boja się
stałych związków.
Przeżywam takie typowe "chciałbym a boję się", z jednej strony chcę tego,
zależy mi na niej, z drugiej gryzie mnie myśl, że skoro mam wątpliwości,
skoro się zastanawiam, to może jednak to faktycznie nie to, że to powinna
być ta wyśniona i wytęskniona chwila a nie kompromis podjęty z własnymi
wątpliwościami.
Po co to piszę? Nie, nie pytam "co robić" bo jak wyżej napisałem, chcę tego.
Chodzi mi o opinie tych juz żonatych, mężatych, takie pocieszenie, że to co
przeżywam to normalka, taki pierwszy kryzys "przedmałżeński" i ze
wątpliwości przed taką decyzją są zawsze a nieuniknione problemy przedślubne
i związane z nimi nerwy tylko je pogłębiają. Jest tak? Powiedzcie?
J.
|