Strona główna Grupy pl.soc.uzaleznienia Lufka

Grupy

Szukaj w grupach

 

Lufka

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 153


« poprzedni wątek następny wątek »

31. Data: 2006-04-20 12:41:34

Temat: Re: Lufka
Od: r...@o...pl szukaj wiadomości tego autora

>
> Użytkownik "emes" napisał w wiadomości
>
> > smutne jest, że już piętnastolatki jarają czy piją na potęgę. skoro
> > twój syn już to robi, to proponuję po pierwsze poszerzyć swoją wiedzę
> > na ten temat, po drugie uświadomić go, że bardzo łatwo zrobić sobie
> > krzywdę eksperymentując z czymś silniejszym.
>
> Przeczytaj tego mojego posta, na ktorego sam odpowiadasz. Tam napisalem, jak
> wyglada uswiadamianie.

Nie masz zaufania do swojego dziecka i ono to zawsze wyczuje, choćbyś najlepiej
starał się udawać, że masz. Jeżeli Ty mu nie ufasz, to nie oczekuj, że on Ci
będzie ufał. I to cała historia.

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


32. Data: 2006-04-20 13:26:46

Temat: Re: Lufka
Od: r...@o...pl szukaj wiadomości tego autora

> ciezko pracowac, zeby odzyskac nasze zaufanie. A my oczywiscie go
> kontrolowac. Deklarowal (znaczy sie syn), ze mozemy go kontrolowac i
> sprawdzac bez zadnych ograniczen, bo on juz nie ma zamiaru. Zobaczymy co z
> tego wyjdzie. Oczywiscie ma ograniczone kontakty z kolegami tylko do szkoly,
> bedzie mial sprawdzane kieszenie (wiem, ze to nie ladnie, ale teraz nie ma
> co na to patrzec), co pewien czas narkotesty, zadnych pieniedzy do reki,
> itd... Nawet musial nam to na pismie dac.

Wybacz być może twarde słowa, ale jak dla mnie to jesteście klinicznym
przypadkiem kandydatów do tego, żeby sobie totalnie rozpieprzyć rodzinę i syna
wpędzić w problemy psychologiczne na resztę życia.
Chodzi o to, że wydaje Ci się, że syn jest Twoją własnością i możesz, a nawet
powinieneś nim kierować. Zapewniam Cię, że on tak nie uważa.
W tego typu sprawach pojęcie KONTROLI jest całkowicie kluczowe.
Warto żebyś zdał sobie sprawę, że to tylko złudzenia i utopie, że jeden człowiek
może kontrolować drugiego człowieka. Narzucając synowi rygor jak z Big Brothera
automatycznie zapewniacie sobie jego dążenie do ucieczki przed Wami - to
naturalne dla każdego zdrowego człowieka (czy zniósłbyś jeden dzień tego
rozdzaju kontroli wobec siebie?).
Tak więc lepiej zastanów się co możesz dać od siebie pozytywnego synowi - jaką
alternatywę ciekawszą od narkotyków (co to będzie, to już musisz sam wiedzieć
najlepiej - najlepiej coś co Ciebie autentycznie kręci: być może będą to ryby,
może grzyby, może modelarstwo, a może dziewczyny?), zamiast próbować go
zniewolić - co to Ci się zresztą i tak nigdy nie uda - a jedynie zapewnisz sobie
negatywny stosunek dziecka do siebie, co będzie już w przyszłości nie do
odrobienia i nawet jak już chłopak wyrośnie z przypalania trawki (a wyrasta się
z tego z reguły w wieku ok. 20-paru lat).
I nie łudź się, że możesz zastosować jakieś sposoby kontrolowania dziecka "z
których on nie będzie sobie zdawał sprawy". Taki sposób myślenia dla mnie
świadczy tylko o tym, że uważasz swojego syna za głupola. Jeżeli tak, jest to
spodziewaj się, że on odwzajemni Ci się tym samym.

A skąd się tak naprawdę bierze narkomania (ta prawdziwa, a nie przypalanie
trawki)? Z niezdrowych relacji w rodzinie. To jest banalna prawda, której jednak
większość rodziców do siebie nie dopuści i dlatego paradoksalnie popychają swoje
dzieci w stronę tych nierealnych światów. Bo jeśli w tym "normalnym" świecie
dziecko zamiast miłości i akceptacji czuje się jak marionetka sterowana przez
rodziców, to poszukuje dla siebie chwili wytchnienia i "wolności", której
złudzenie łatwo osiągnąć zażywając narkotyk.

Podsumowując - daj synowi poczucie, że może być wolny bez narkotyków, a wtedy
nie będzie po nie sięgał. Kontrolowaniem itp. osiągniesz jedynie to, że syn się
odwróci od Ciebie. Podstawowy błąd w Twoim myśleniu, moim zdaniem polega na tym,
że zastanawiasz się nad tym jakie wygórowane warunki postawić synowi, a nie nad
tym co samemu zrobić, aby pozyskać zaufanie syna.

I się trochę wyluzuj - przypalanie trawki to w rzeczywistości nic szczególnego -
coś jak kiedyś popalanie papierosków koło szkolnego śmietnika. Natomiast robiąc
z tego wielkie halo możesz narobić sobie w rodzinie niewspółmiernych szkód, a
syn - jak to zwykle nastolatki - naprzekór rodzicom zacznie się interesować
prawdziwymi narkotykami (kokaina, heroina itp) i wtedy naprawdę może być kłopot.

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


33. Data: 2006-04-20 19:54:40

Temat: Re: Lufka
Od: lechox <l...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


> Chłopak przypala trawkę, w Ty go z miejsca po Monarach ciągasz?
> Nadgorliwość gorsza od faszyzmu. Moim zdaniem tylko większą krzywdę mu w ten
> sposób zrobisz. To tak, jakby chłopak ukradł słone paluszki w sklepie, a Ty byś
> go z miejca pakował do więzienia między grypsujących wytatułowanych recydywistów
> - w Monarze, to się chłopak dopiero nauczy jak się zabrać za prawdziwe narkotyki.

poszedł tam gdzie uznal ze dostanie pomoc.
ten chlopak "nie ukradl slonych paluszkow w sklepie" tylko od jakiegos
czsu zazywa narkotyki.
nikt nikogo nigdzie nie zamknol, i obawiam sie ze nie ma zamioaru
zamykac... a tak dla informacji.. w monarze mozna uzyskac rowniez PORADE...
to ze dziecko przypala trawke nie jest czyns na co musza sie godzic
rodzice... maja tez prawo tego nie tolerowac.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


34. Data: 2006-04-23 18:32:13

Temat: Re: Lufka
Od: "Ajgor" <o...@m...com> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik napisał w wiadomości
news:516d.0000014e.4447817e@newsgate.onet.pl...

> Nie masz zaufania do swojego dziecka i ono to zawsze wyczuje, choćbyś
> najlepiej
> starał się udawać, że masz. Jeżeli Ty mu nie ufasz, to nie oczekuj, że on
> Ci
> będzie ufał. I to cała historia.

Alez ja nic nie udaje. Mowie mu to wprost ze nie mam zaufania i ze bedzie
teraz musial na rzesach chodzic zeby moje zaufanie odzyskac. Zreszta to samo
mu powidzdiala pani psycholog w Monarze. Zreeszta. Jak bym mial do niego
pelne zaufanie, to on by sie zacpal na smierc a ja bym tego nie widzial. Po
za tym to on potrzebuje mojego zaufania do zycia bardziej niz ja jego. I to
ON ma teraz obowiazek o moje zaufanie zabiegac a nie ja o jego.
A na marginesie... Zaufal bys komus, o kim wiesz ze jara maryche? Jak ci
powie, ze juz nie bedzie? Naiwnosc tez ma swoje granice.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


35. Data: 2006-04-23 18:46:06

Temat: Re: Lufka
Od: "Ajgor" <o...@m...com> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik <r...@o...pl> napisał w wiadomości
news:516d.00000186.44478c16@newsgate.onet.pl...

> Wybacz być może twarde słowa, ale jak dla mnie to jesteście klinicznym
> przypadkiem kandydatów do tego, żeby sobie totalnie rozpieprzyć rodzinę i
> syna
> wpędzić w problemy psychologiczne na resztę życia.
> Chodzi o to, że wydaje Ci się, że syn jest Twoją własnością i możesz, a
> nawet
> powinieneś nim kierować. Zapewniam Cię, że on tak nie uważa.

Przepraszam., A Ty jestes psychologiem, czy narkomanem? Bo wydaje mi sie ze
tym drugim. Bo przedstawiasz typowy punkt widzenia
kogos, kto by sobie zacpal, tylko kontrola go uwiera...

> W tego typu sprawach pojęcie KONTROLI jest całkowicie kluczowe.
> Warto żebyś zdał sobie sprawę, że to tylko złudzenia i utopie, że jeden
> człowiek
> może kontrolować drugiego człowieka. Narzucając synowi rygor jak z Big
> Brothera
> automatycznie zapewniacie sobie jego dążenie do ucieczki przed Wami

Alez on moze sobie dazyc. Ale dopuki jest kontrolowany, nie bedzie mial
mozliwosci. I o to chodzi. Az dorosnie i sam zmadrzeje, nie bedzie mial
mozliwosci.

> - to
> naturalne dla każdego zdrowego człowieka (czy zniósłbyś jeden dzień tego
> rozdzaju kontroli wobec siebie?).

Nie wyobrazam sobie. Bo nigdy nie sprawialem tego typu klopotow i nie bylo
takiej potrzeby.

> Tak więc lepiej zastanów się co możesz dać od siebie pozytywnego synowi -
> jaką
> alternatywę ciekawszą od narkotyków (co to będzie, to już musisz sam
> wiedzieć
> najlepiej - najlepiej coś co Ciebie autentycznie kręci: być może będą to
> ryby,

Probowalem. Znudzily go po 10 minutach.

> może grzyby,

To samo...

> może modelarstwo

To samo...

> , a może dziewczyny?)

BUUUHAAHAAA.... Mial juz chyba z piec. I co? Jedyny efekt, ze oprocz troski
o narkotyki dochodzi strach, ze w wieku 42 lat zostane dziadkiem. Przemysl
co piszesz.

> zamiast próbować go
> zniewolić - co to Ci się zresztą i tak nigdy nie uda - a jedynie zapewnisz
> sobie
> negatywny stosunek dziecka do siebie,

Alez on MOZE miec do mnie negatywny stosunek. Moze cala reszte zycia byc na
mnie obrazony. BYLE NIE CPAL i byle mial przyszlosc przed sobba inna niz
narkotyki.

co będzie już w przyszłości nie do
> odrobienia i nawet jak już chłopak wyrośnie z przypalania trawki (a
> wyrasta się
> z tego z reguły w wieku ok. 20-paru lat).

Taaa. A wrasta sie w inne narkotyki? O wiele gorsze? Bo to to samo
towarzystwo go wciagnie?

> I nie łudź się, że możesz zastosować jakieś sposoby kontrolowania dziecka
> "z
> których on nie będzie sobie zdawał sprawy". Taki sposób myślenia dla mnie
> świadczy tylko o tym, że uważasz swojego syna za głupola. Jeżeli tak, jest
> to
> spodziewaj się, że on odwzajemni Ci się tym samym.

Hehehe.. Jestes jednak dzieckiem ...

> A skąd się tak naprawdę bierze narkomania (ta prawdziwa, a nie przypalanie
> trawki)? Z niezdrowych relacji w rodzinie.

Taaa... Zacytowac ci tekst z broszury monaru na ten temat? Tam wlasnie
pisze, ze rodzice czesto sie obwiniaja
wlasie o to, ale nislusznie. Itd...

> To jest banalna prawda,

> Bo jeśli w tym "normalnym" świecie
> dziecko zamiast miłości i akceptacji czuje się jak marionetka sterowana
> przez
> rodziców, to poszukuje dla siebie chwili wytchnienia i "wolności", której
> złudzenie łatwo osiągnąć zażywając narkotyk.

On mial milosc. Bardzo duzo milosci. I bardzo duzo akceptacji. Wlasciwie
mial calkowita akceptacje.
Az do dnia, kiedy zlapalismy go na jaraniu.
I co na to powiesz domorosly psychologu? Wlasnie wszystko to stracil przez
trawe.

> Podsumowując - daj synowi poczucie, że może być wolny bez narkotyków, a
> wtedy
> nie będzie po nie sięgał.

Alez tu nie chodzi o wolnosc. Tu chodzi o zwykly gowniartski szpan przed
kumplami. Bo wlasnie w szkole wpadl w takie towarzycho, w ktorym zeby
zaimponowac, trzeba cpac, chlac i je...bac... A wpadl w nie wlasnie dlatego,
ze NIGDY wczesniej nie byl kontrolowany.
Bo mial wolnosc i akceptacje wszystkiego. Czyli wszystko to, co mi radzisz
mu dac. On juz to wlasnie stracil, i tak jak pisalem - na rzesach bedzie
musial chodzic zeby to odzyskac.

> ontrolowaniem itp. osiągniesz jedynie to, że syn się
> odwróci od Ciebie.

Moze sie odwrocic. Byle odwrocil sie tez od trawy.

> Podstawowy błąd w Twoim myśleniu, moim zdaniem polega na tym,
> że zastanawiasz się nad tym jakie wygórowane warunki postawić synowi, a
> nie nad
> tym co samemu zrobić, aby pozyskać zaufanie syna.

To on potrzebuje mojego zaufania do zycia...

> I się trochę wyluzuj - przypalanie trawki to w rzeczywistości nic
> szczególnego -

A jednak jestes dzieckiem. Bo jak bys byl rodzicem to bys wiedzial, ze
wlasnie napisales najwiekszy idiotyzm jaki padl na tej liscie chyba.
Moze dla ciebie nic szczegolnego bo moze sam jarasz. Dla mnie to JEST cos
strasznego. Bo jestem ojcem i tu chodzi o mojego syna.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


36. Data: 2006-04-23 18:49:31

Temat: Re: Lufka
Od: "Ajgor" <o...@m...com> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "lechox" napisał w wiadomości
news:e28oun$k36$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
>> Chłopak przypala trawkę, w Ty go z miejsca po Monarach ciągasz?
>> Nadgorliwość gorsza od faszyzmu. Moim zdaniem tylko większą krzywdę mu w
>> ten
>> sposób zrobisz. To tak, jakby chłopak ukradł słone paluszki w sklepie, a
>> Ty byś
>> go z miejca pakował do więzienia między grypsujących wytatułowanych
>> recydywistów
>> - w Monarze, to się chłopak dopiero nauczy jak się zabrać za prawdziwe
>> narkotyki.

Jak na razie chodzi raz w tygodniu na INDYWIDUALNE spotkania wlasnie po to,
zeby nie stykac sie z narkomanami.
Jak widac, w monarze tez potrafia myslec. I predzej im zaufam niz jakiemus
niereformowalnemu "reformowalnemu".
Normalnie juz w trzecim poscie mi odradzasz leczenie syna. Sprzedajesz trawe
albo prochy i boisz sie stracic klientele?

> poszedł tam gdzie uznal ze dostanie pomoc.

Dokladnie.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


37. Data: 2006-04-24 07:15:27

Temat: Re: Lufka
Od: "news" <n...@n...interia.pl> szukaj wiadomości tego autora

Ajgor, cieszę się że wiesz co robić i konsekwentnie się tego trzymasz. Ta
droga jest jedyna, aby twój syn miał szansę na zdrowe rozpoczęcie dorosłego
życia. Później zrobi co zechce, ale w tym momenice wy, jako rodzice,
jesteście za niego odpowiedzialni.
Brawo!
Pozdrawiam
b.

Użytkownik "Ajgor" <o...@m...com> napisał w wiadomości
news:e2gi1l$6k8$1@news.dialog.net.pl...
>
> Użytkownik <r...@o...pl> napisał w wiadomości
> news:516d.00000186.44478c16@newsgate.onet.pl...
>
> > Wybacz być może twarde słowa, ale jak dla mnie to jesteście klinicznym
> > przypadkiem kandydatów do tego, żeby sobie totalnie rozpieprzyć rodzinę
i
> > syna
> > wpędzić w problemy psychologiczne na resztę życia.
> > Chodzi o to, że wydaje Ci się, że syn jest Twoją własnością i możesz, a
> > nawet
> > powinieneś nim kierować. Zapewniam Cię, że on tak nie uważa.
>
> Przepraszam., A Ty jestes psychologiem, czy narkomanem? Bo wydaje mi sie
ze
> tym drugim. Bo przedstawiasz typowy punkt widzenia
> kogos, kto by sobie zacpal, tylko kontrola go uwiera...
>
> > W tego typu sprawach pojęcie KONTROLI jest całkowicie kluczowe.
> > Warto żebyś zdał sobie sprawę, że to tylko złudzenia i utopie, że jeden
> > człowiek
> > może kontrolować drugiego człowieka. Narzucając synowi rygor jak z Big
> > Brothera
> > automatycznie zapewniacie sobie jego dążenie do ucieczki przed Wami
>
> Alez on moze sobie dazyc. Ale dopuki jest kontrolowany, nie bedzie mial
> mozliwosci. I o to chodzi. Az dorosnie i sam zmadrzeje, nie bedzie mial
> mozliwosci.
>
> > - to
> > naturalne dla każdego zdrowego człowieka (czy zniósłbyś jeden dzień tego
> > rozdzaju kontroli wobec siebie?).
>
> Nie wyobrazam sobie. Bo nigdy nie sprawialem tego typu klopotow i nie bylo
> takiej potrzeby.
>
> > Tak więc lepiej zastanów się co możesz dać od siebie pozytywnego
synowi -
> > jaką
> > alternatywę ciekawszą od narkotyków (co to będzie, to już musisz sam
> > wiedzieć
> > najlepiej - najlepiej coś co Ciebie autentycznie kręci: być może będą to
> > ryby,
>
> Probowalem. Znudzily go po 10 minutach.
>
> > może grzyby,
>
> To samo...
>
> > może modelarstwo
>
> To samo...
>
> > , a może dziewczyny?)
>
> BUUUHAAHAAA.... Mial juz chyba z piec. I co? Jedyny efekt, ze oprocz
troski
> o narkotyki dochodzi strach, ze w wieku 42 lat zostane dziadkiem. Przemysl
> co piszesz.
>
> > zamiast próbować go
> > zniewolić - co to Ci się zresztą i tak nigdy nie uda - a jedynie
zapewnisz
> > sobie
> > negatywny stosunek dziecka do siebie,
>
> Alez on MOZE miec do mnie negatywny stosunek. Moze cala reszte zycia byc
na
> mnie obrazony. BYLE NIE CPAL i byle mial przyszlosc przed sobba inna niz
> narkotyki.
>
> co będzie już w przyszłości nie do
> > odrobienia i nawet jak już chłopak wyrośnie z przypalania trawki (a
> > wyrasta się
> > z tego z reguły w wieku ok. 20-paru lat).
>
> Taaa. A wrasta sie w inne narkotyki? O wiele gorsze? Bo to to samo
> towarzystwo go wciagnie?
>
> > I nie łudź się, że możesz zastosować jakieś sposoby kontrolowania
dziecka
> > "z
> > których on nie będzie sobie zdawał sprawy". Taki sposób myślenia dla
mnie
> > świadczy tylko o tym, że uważasz swojego syna za głupola. Jeżeli tak,
jest
> > to
> > spodziewaj się, że on odwzajemni Ci się tym samym.
>
> Hehehe.. Jestes jednak dzieckiem ...
>
> > A skąd się tak naprawdę bierze narkomania (ta prawdziwa, a nie
przypalanie
> > trawki)? Z niezdrowych relacji w rodzinie.
>
> Taaa... Zacytowac ci tekst z broszury monaru na ten temat? Tam wlasnie
> pisze, ze rodzice czesto sie obwiniaja
> wlasie o to, ale nislusznie. Itd...
>
> > To jest banalna prawda,
>
> > Bo jeśli w tym "normalnym" świecie
> > dziecko zamiast miłości i akceptacji czuje się jak marionetka sterowana
> > przez
> > rodziców, to poszukuje dla siebie chwili wytchnienia i "wolności",
której
> > złudzenie łatwo osiągnąć zażywając narkotyk.
>
> On mial milosc. Bardzo duzo milosci. I bardzo duzo akceptacji. Wlasciwie
> mial calkowita akceptacje.
> Az do dnia, kiedy zlapalismy go na jaraniu.
> I co na to powiesz domorosly psychologu? Wlasnie wszystko to stracil przez
> trawe.
>
> > Podsumowując - daj synowi poczucie, że może być wolny bez narkotyków, a
> > wtedy
> > nie będzie po nie sięgał.
>
> Alez tu nie chodzi o wolnosc. Tu chodzi o zwykly gowniartski szpan przed
> kumplami. Bo wlasnie w szkole wpadl w takie towarzycho, w ktorym zeby
> zaimponowac, trzeba cpac, chlac i je...bac... A wpadl w nie wlasnie
dlatego,
> ze NIGDY wczesniej nie byl kontrolowany.
> Bo mial wolnosc i akceptacje wszystkiego. Czyli wszystko to, co mi radzisz
> mu dac. On juz to wlasnie stracil, i tak jak pisalem - na rzesach bedzie
> musial chodzic zeby to odzyskac.
>
> > ontrolowaniem itp. osiągniesz jedynie to, że syn się
> > odwróci od Ciebie.
>
> Moze sie odwrocic. Byle odwrocil sie tez od trawy.
>
> > Podstawowy błąd w Twoim myśleniu, moim zdaniem polega na tym,
> > że zastanawiasz się nad tym jakie wygórowane warunki postawić synowi, a
> > nie nad
> > tym co samemu zrobić, aby pozyskać zaufanie syna.
>
> To on potrzebuje mojego zaufania do zycia...
>
> > I się trochę wyluzuj - przypalanie trawki to w rzeczywistości nic
> > szczególnego -
>
> A jednak jestes dzieckiem. Bo jak bys byl rodzicem to bys wiedzial, ze
> wlasnie napisales najwiekszy idiotyzm jaki padl na tej liscie chyba.
> Moze dla ciebie nic szczegolnego bo moze sam jarasz. Dla mnie to JEST cos
> strasznego. Bo jestem ojcem i tu chodzi o mojego syna.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


38. Data: 2006-04-24 08:15:27

Temat: Re: Lufka
Od: lechox <l...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

fajnie ze zatrybiles o co chodzi... badz tylko konsekwentny, a
przynajmniej udawaj to tak zeby syn nie poznal.... ;) wierze ze nie
jest ci lekko... ale nie jest beznadziejnie... ;)

zdaje sie ze koledzy od dobrych rad nie wiedza ze wlasnie taka postawa
wymaga najwiekrzej milosci... najlatwiej jest udac ze nic sie nie
stalo... kupic zestaw do sklejania albo nowego kompka... tylko to ma byc
nagroda czy POMOC ??

ciekawy temat zaufanie.... ale nie oszukujmy sie, nie ma takiego ponecia
tam gdzie pojawily sie narkotyki... jak one odejda to moze i zaufanie
powruci...

pozdrawiam

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


39. Data: 2006-04-24 08:50:12

Temat: Re: Lufka
Od: "Ajgor" <o...@m...com> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "lechox" napisał w wiadomości
news:e2i1ig$gpb$1@nemesis.news.tpi.pl...

> fajnie ze zatrybiles o co chodzi... badz tylko konsekwentny, a
> przynajmniej udawaj to tak zeby syn nie poznal.... ;) wierze ze nie jest
> ci lekko... ale nie jest beznadziejnie... ;)

Taka mam nadzieje.

> zdaje sie ze koledzy od dobrych rad nie wiedza ze wlasnie taka postawa
> wymaga najwiekrzej milosci... najlatwiej jest udac ze nic sie nie stalo...
> kupic zestaw do sklejania albo nowego kompka... tylko to ma byc nagroda
> czy POMOC ??

Dodam, ze syn nie tylko modelarstwem czy wedkarstwem sie bawil :) Cwiczyl
tez karate (ma niebieski pas), capoeire, a nawet w szachygral w klubie :)
Niestety za kazdym razem byly tez efekty uboczne. Tak go to pochlanialo, ze
nauka szla na bok. Wiec musial wybierac...

> ciekawy temat zaufanie.... ale nie oszukujmy sie, nie ma takiego ponecia
> tam gdzie pojawily sie narkotyki... jak one odejda to moze i zaufanie
> powruci...

Myslisz, ze nie chce mu ufac? Niczego tak nie chce, jak zaufania do syna.
Ale dopuki narkotyki nim kieruja,
dopuki one przemawiaja przez niego, po prostu nie moge mu zaufac. I to jest
bardzo bolesne. Ale co poradzic.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


40. Data: 2006-04-24 08:50:47

Temat: Re: Lufka
Od: Ext <e...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

Monar to nie tylko leczenie stacjonarne, to także zwyczajna poradnia
uzależnień. Sam widziałem osoby leczące się w Monarze z uzależnienia od
marihuany, choć prawdą jest że zdecydowana większość ludzi używających
mahihuany nie popada w uzależnienie.
Monar ponadto zajmuje się profilaktyką uzależnień. To właściwe miejsce
by zwracać się ze wszystkimi problemami dotyczącymi uzależnienia, od
poważnych do najbardziej (z pozoru) błahych.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5 ... 10 ... 16


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Uzaleznienie od kofeiny + pracoholizm
szukam pomocy
ośrodki dla alkoholikow - dolny slask
slyszal ktos o tej ksiazce?
"Pamietnik narkomanki"

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Psycho - farmacja
Nałogi ...
Wszyscy zdrowi?
alkoholizm, gdzie znalezc pomoc na G.Slasku
Mityng DDA/DDD

zobacz wszyskie »