Data: 2005-08-05 21:40:32
Temat: Moje życie
Od: "Michał" <a...@N...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Witajcie!
Pisze tu do Was nie po to, by uzyskac odpowiedz na jakies pytanie...pisze,
bo musze komus powiedziec o tym, co mnie gnebi, a prawde mowiac nie mam
nikogo komu moglbym sie zwierzyc.
Wiele sie ostatnio wydarzylo, zamknalem pare rozdzialow zycia i to mnie
sklonilo do refleksji nad soba.
Nie wiem od czego zaczac, napisze moze co to byly za przelomowe momenty...
W lipcu obronilem prace magisterska, tak jak sobie postanowilem - dyplom
przed wakacjami, udalo sie.
W lipcu skonczylem 25 lat. 1/3 zycia za mna. 1/3...
Pod koniec czerwca poznalem na GG (taa...) dziewczyne. Nigdy wczesniej
czegos takiego nie przezylem. Nigdy wczesniej nie znalem osoby, z ktora tak
dobrze by mi sie rozmawialo. Nigdy wczesniej nie znalem osoby, ktora tak sie
mna interesowala, a zarazem byla dla mnie tak interesujaca, pewnie dlatego
ze tak bardzo sie roznimy. Rozmawialismy ze soba codziennie, normalne bylo,
ze zaczynalismy o 21:00, konczylismy o 2:00. Milo bylo. W koncu nasza
znajomosc wyszla poza GG, rozmawialismy przez telefon, posylalismy sobie
smsy...Nigdy wczesniej nie bylem tak szczesliwy. Do czasu. Coz, kiedys w
koncu musielismy sie zobaczyc na zywo...W czasie spotkania nic szczegolnego
sie nie zdazylo, pogadalismy troche, pozniej poszlismy do kawiarni z jej
znajomymi. Teraz, spogladajac w przeszlosc, widze, ze ten piatek byl
momentem przelomowym. Czar prysl. Probowalem podtrzymywac znajomosc,
dzwonilem, smsowalem. Niestety, nawet rozmowy na GG nie byly juz takie jak
wczesniej. W koncu ona chyba dala sobie ze mna spokoj, przestala sie
odzywac, a ja nie chcialem sie narzucac. Byla szansa na "cos", teraz tej
szansy juz nie ma. Nie rozmawialem z nia o tym, dlaczego wyszlo tak, a nie
inaczej, bo nie bylo kiedy. Tydzien temu wyjechala nad morze, informujac
mnie o tym na 5 minut przed wyjazdem.
Troche mnie to wszystko zabolalo, ale ja silny jestem, przezyje ;)
W koncu czego sie mozna bylo spodziewac po znajomosci z GG ?
Pora na sedno sprawy. O co chodzi... Cale 25 lat dazylem do jakichs celow,
to skonczenie sredniej, to skonczenie studiow. Wszystko inne sie nie
liczylo. To co sobie postanawialem, zawsze sie udawalo. Nigdy nie bylem zbyt
pewny siebie, mialem duzo kompleksow, ale zaczalem sie zmieniac. Stracilem
troche wagi, stalem sie bardziej otwarty na swiat. Teraz zaluje, ze nie
zaczalem sie zmieniac wczesniej...Przemyslalem sobie to co sie niedawno
wydazylo i zobaczylem bolesna prawde o sobie. Kim jestem? Mgr inż.
informatyki, 3 jezyki obce, nie pali, nie pije, "zlota raczka"...niby ktos,
a na prawde nikt...Dlaczego nikt? Bo nie mam tego kogos, o kim moglbym
powiedziec, ze ten ktos ma mnie.
Mam 25 lat, nie kochalem sie jeszcze z dziewczyna, nie calowalem sie z
dziewczyna...nie mialem dziewczyny...
Pozostaje czekac na to, co przyniesie przyszlosc. Tylko jak dlugo mozna
czekac?
Michal
|