Strona główna Grupy pl.rec.kuchnia Najlepsza śmietana

Grupy

Szukaj w grupach

 

Najlepsza śmietana

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 330


« poprzedni wątek następny wątek »

161. Data: 2015-11-07 11:26:03

Temat: Re: Najlepsza śmietana
Od: stefan <s...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2015-11-07 o 11:07, Pszemol pisze:
> "stefan" <s...@w...pl> wrote in message
> news:n1k8aa$5i4$1@node2.news.atman.pl...
>> Casu marzu też dobry, tylko trzeba go jeść w okularach....
>
> Wow :-) O takim czymś jeszcze nie słyszałem, dzięki Stefan!
> Gdzie Ty taki ser jadłeś chłopie??
> https://en.wikipedia.org/wiki/Casu_marzu
Na takim zadupiu na Sardynii. Znajomi tam mają układy z miejscowymi bo w
zasadzie ten serek jest zabroniony ale raz w życiu można spróbować z
rewelacyjnym miejscowym winkiem (bez nazwy, apelacji i innych
kosztownych bzdur).
pozdr
Stefan

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


162. Data: 2015-11-07 11:31:15

Temat: Re: Najlepsza śmietana
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora

Wiesiaczek napisał:

>>> I to jest jednym z powodów, że jestem wrogiem obecnego systemu :)
>>
>> Ale co tu system winny?
>> W wielu krajach UE jest obrót wtórny wszelkimi butelkami, w Niemczech
>> nawet plastikowe skupują. Tylko u nas jakoś trudno oddać nawet te
>> wymiarowe szklane butelki po piwie.
>
> Ale u nas nie. I to jest kwestia systemu właśnie.
> Krótko mówiąc, w poprzednim systemie tego nie było.

Czego nie było?! Wielokrotnie w tamtych czasach słyszałem stwierdzenia
(prorocze), że "prędzej system padnie, niż rozwiąże problem skupu butelek".
Krytyka tej dziedziny życia, wraz nielicznymi innymi wybranymi, była nawet
dopuszczona przez cenzurę. Ktoś, kto oglądał dziennik telewizyjny i czytał
rubryki gospodarcze w prasie codziennej, mógł nabrać przekonania, że
jedynymi bolączkami ekonomii kraju jest skup butelek i perturbacje na
odcinku zaopatrzenia w sznurek do snopowiązałek.

Ja pamiętam jeszcze z zamierzchłych lat dziecięctwa Dziada Miejskiego.
Jeździł taką rykszą rowerową. Z przodu paka z desek pomalowanych na
zielono, dwa kółka pod nią, a z tylu doczepiona połowa roweru z pedałami
i siodełkiem. Właściwie to on zawsze pchał ten swój wehikuł, nikt go
nigdy nie widział siedzącego na siodełku i pedałującego. Starsi chłopcy
mówili na niego "Amoniak", "o Amoniak idzie". Nie wiem skąd to przezwisko.
A on przyjeżdżał co kilka tygodni i w kółko darł się na całe gardło
"buteeelki skupuję... od wina... od wódki... od octu... buteeelki skupuję...
od wina...". Do dzisiaj dźwięczy mi w uszach jego głos, melodia tego
komunikatu, charakterystyczne pauzy. Ale on był reliktem jeszcze
wcześniejszego systemu, pozostałością z sanacyjnej Polski, czy sam już
nie wiem jak to nazwać -- w każdym razie czasów minionych. Gdy minął
Amoniak, co przecież jest naturalna koleją rzeczy, pojawiło się pytanie:
co robić z pustymi butelkami, które wciąż skądeś brały się w domu.

Jarek

--
Ja tu niżej podpisany
W myśl pożytku ze mnie w mieście
W nawiązaniu do tobołów
Dawać mi tu cztery dwieście

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


163. Data: 2015-11-07 11:59:45

Temat: Re: Najlepsza śmietana
Od: "Pszemol" <P...@P...com> szukaj wiadomości tego autora

"Jarosław Sokołowski" <j...@l...waw.pl> wrote in message
news:slrnn3rknj.ca2.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
> Ja pamiętam jeszcze z zamierzchłych lat dziecięctwa Dziada Miejskiego.
> Jeździł taką rykszą rowerową. Z przodu paka z desek pomalowanych na
> zielono, dwa kółka pod nią, a z tylu doczepiona połowa roweru z pedałami
> i siodełkiem. Właściwie to on zawsze pchał ten swój wehikuł, nikt go
> nigdy nie widział siedzącego na siodełku i pedałującego. Starsi chłopcy
> mówili na niego "Amoniak", "o Amoniak idzie". Nie wiem skąd to przezwisko.

Naprawdę nie wiesz? Ja się domyślam... :-)

> A on przyjeżdżał co kilka tygodni i w kółko darł się na całe gardło
> "buteeelki skupuję... od wina... od wódki... od octu... buteeelki
> skupuję...
> od wina...". Do dzisiaj dźwięczy mi w uszach jego głos, melodia tego
> komunikatu, charakterystyczne pauzy. Ale on był reliktem jeszcze
> wcześniejszego systemu, pozostałością z sanacyjnej Polski, czy sam już
> nie wiem jak to nazwać -- w każdym razie czasów minionych. Gdy minął
> Amoniak, co przecież jest naturalna koleją rzeczy, pojawiło się pytanie:
> co robić z pustymi butelkami, które wciąż skądeś brały się w domu.

Ja pamiętam skupy makulatury, co dawały śmieszne ilości pieniędzy
za ciężkie stosy makulatury - śmieszne ilości pieniędzy nawet
z perspektywy niezarabiającego dziecka szkolnego bez kieszonkowego.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


164. Data: 2015-11-07 12:00:13

Temat: Re: Najlepsza śmietana
Od: Wiesiaczek <W...@v...pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 07.11.2015 o 11:31, Jarosław Sokołowski pisze:
> Wiesiaczek napisał:
>
>>>> I to jest jednym z powodów, że jestem wrogiem obecnego systemu :)
>>>
>>> Ale co tu system winny?
>>> W wielu krajach UE jest obrót wtórny wszelkimi butelkami, w Niemczech
>>> nawet plastikowe skupują. Tylko u nas jakoś trudno oddać nawet te
>>> wymiarowe szklane butelki po piwie.
>>
>> Ale u nas nie. I to jest kwestia systemu właśnie.
>> Krótko mówiąc, w poprzednim systemie tego nie było.
>
> Czego nie było?! Wielokrotnie w tamtych czasach słyszałem stwierdzenia
> (prorocze), że "prędzej system padnie, niż rozwiąże problem skupu butelek".
> Krytyka tej dziedziny życia, wraz nielicznymi innymi wybranymi, była nawet
> dopuszczona przez cenzurę. Ktoś, kto oglądał dziennik telewizyjny i czytał
> rubryki gospodarcze w prasie codziennej, mógł nabrać przekonania, że
> jedynymi bolączkami ekonomii kraju jest skup butelek i perturbacje na
> odcinku zaopatrzenia w sznurek do snopowiązałek.
>
> Ja pamiętam jeszcze z zamierzchłych lat dziecięctwa Dziada Miejskiego.
> Jeździł taką rykszą rowerową. Z przodu paka z desek pomalowanych na
> zielono, dwa kółka pod nią, a z tylu doczepiona połowa roweru z pedałami
> i siodełkiem. Właściwie to on zawsze pchał ten swój wehikuł, nikt go
> nigdy nie widział siedzącego na siodełku i pedałującego. Starsi chłopcy
> mówili na niego "Amoniak", "o Amoniak idzie". Nie wiem skąd to przezwisko.
> A on przyjeżdżał co kilka tygodni i w kółko darł się na całe gardło
> "buteeelki skupuję... od wina... od wódki... od octu... buteeelki skupuję...
> od wina...". Do dzisiaj dźwięczy mi w uszach jego głos, melodia tego
> komunikatu, charakterystyczne pauzy. Ale on był reliktem jeszcze
> wcześniejszego systemu, pozostałością z sanacyjnej Polski, czy sam już
> nie wiem jak to nazwać -- w każdym razie czasów minionych. Gdy minął
> Amoniak, co przecież jest naturalna koleją rzeczy, pojawiło się pytanie:
> co robić z pustymi butelkami, które wciąż skądeś brały się w domu.
>
> Jarek

Kompletna bzdura!
Butelki skupowano wszędzie i nie było problemów ze zwrotem.
Skupowano wszystkie (no, prawie wszystkie, bo z wyjątkiem butelek po
winach importowanych) butelki.
Może popytaj tych, którzy to pamiętają.

Tak z ciekawości: Uda Ci się dzisiaj sprzedać do skupu butelkę po wódce
lub po occie?


--
Wiesiaczek (dziś z DC)

"Ja piję tylko przy dwóch okazjach:
Gdy są ogórki i gdy ich nie ma" (R)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


165. Data: 2015-11-07 12:10:53

Temat: Re: Najlepsza śmietana
Od: Qrczak <q...@q...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia 2015-11-07 11:26, obywatel stefan uprzejmie donosi:
> W dniu 2015-11-07 o 11:07, Pszemol pisze:
>> "stefan" <s...@w...pl> wrote in message
>> news:n1k8aa$5i4$1@node2.news.atman.pl...
>>> Casu marzu też dobry, tylko trzeba go jeść w okularach....
>>
>> Wow :-) O takim czymś jeszcze nie słyszałem, dzięki Stefan!
>> Gdzie Ty taki ser jadłeś chłopie??
>> https://en.wikipedia.org/wiki/Casu_marzu
> Na takim zadupiu na Sardynii. Znajomi tam mają układy z miejscowymi bo w
> zasadzie ten serek jest zabroniony ale raz w życiu można spróbować z
> rewelacyjnym miejscowym winkiem (bez nazwy, apelacji i innych
> kosztownych bzdur).

Podziwiam.
Chyba jednak bym się nie podjęła takiego wyzwania.

Q
--
Niektórzy zarzucają mi bycie szowinistą, a ja zawsze w takiej sytuacji
powtarzam, że to nieprawda, bo szowiniści to tacy goście, którzy
uważają, że kobieta powinna siedzieć w kuchni.
Ja natomiast uważam, że w kuchni też może coś popsuć.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


166. Data: 2015-11-07 12:20:52

Temat: Re: Najlepsza śmietana
Od: "Pszemol" <P...@P...com> szukaj wiadomości tego autora

"Qrczak" <q...@q...pl> wrote in message
news:563ddc3b$0$699$65785112@news.neostrada.pl...
> Dnia 2015-11-07 11:26, obywatel stefan uprzejmie donosi:
>> W dniu 2015-11-07 o 11:07, Pszemol pisze:
>>> "stefan" <s...@w...pl> wrote in message
>>> news:n1k8aa$5i4$1@node2.news.atman.pl...
>>>> Casu marzu też dobry, tylko trzeba go jeść w okularach....
>>>
>>> Wow :-) O takim czymś jeszcze nie słyszałem, dzięki Stefan!
>>> Gdzie Ty taki ser jadłeś chłopie??
>>> https://en.wikipedia.org/wiki/Casu_marzu
>> Na takim zadupiu na Sardynii. Znajomi tam mają układy z miejscowymi bo w
>> zasadzie ten serek jest zabroniony ale raz w życiu można spróbować z
>> rewelacyjnym miejscowym winkiem (bez nazwy, apelacji i innych
>> kosztownych bzdur).
>
> Podziwiam.
> Chyba jednak bym się nie podjęła takiego wyzwania.

Ja też nie. A lubię serki typu brie czy te z niebieską pleśnią.
To jednak żywe larwy owadów? Na moim talerzu? Tabu.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


167. Data: 2015-11-07 13:26:32

Temat: Re: Najlepsza śmietana
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora

Pan Pszemol napisał:

> Ja pamiętam skupy makulatury, co dawały śmieszne ilości pieniędzy
> za ciężkie stosy makulatury - śmieszne ilości pieniędzy nawet
> z perspektywy niezarabiającego dziecka szkolnego bez kieszonkowego.

U mnie w szkole było przykazane, aby przynosić w każdym semestrze
określoną ilość makulatury. Od tego zależała ocena z zachowania.
W naszej klasie ojciec jednego z kolegów wpadł na pomysł, by
rozwiązać to *systemowo*. Pracował w jednym z biur projektowycj,
i czego jak czego, ale papierzysk tam nie brakowało. Przyjechała
więc ciężarówka wypełniona luźno powiązanymi paczkami brudnopisów
projektów i skitrała wszystko na placyk przed wejściem do szatni.
Myśmy to tylko mieli przenieść do jakiegoś schowka na miotły.
Długo potem po okolicy fruwały jeszcze luźne karteczki, ale myśmy
wszyscy w klasie mieli wzorowy z zachowania (w dziale "aktywność
społeczna", bo była jeszcze "kultura osobista" i coś jeszcze).
Co się później z tą makulaturą stało, tego nie wiem, bo wcześniej
skończyem szkołę.

Może odwracanie biegu rzek tamtemu systemowi nie zawsze dobrze
wychodziło, ale obieg surowców kształtowano dowolnie i z fantazją.
Żaden imperialista by przecież nie wpadł na pomysł, by makulaturę
wozić do szkoły podstawowej zamiast do papierni.

Jarek

--
Ja poeta i łachmyta,
Milczę kiedy syn mnie pyta,
Co jest lepsze w życiu, tato,
Skończyc studia, czy łopatą,
Wrzucać węgiel do kopalni,
Lub wyżymać mózgi w pralni?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


168. Data: 2015-11-07 13:31:54

Temat: Re: Najlepsza śmietana
Od: "Pszemol" <P...@P...com> szukaj wiadomości tego autora

"Jarosław Sokołowski" <j...@l...waw.pl> wrote in message
news:slrnn3rrfp.hun.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
> Żaden imperialista by przecież nie wpadł na pomysł, by
> makulaturę wozić do szkoły podstawowej zamiast do papierni.

Paradoksów komunizmu było jak widzę o wiele więcej niż się nam mogło zdawać
:-) Ale przyznaj, że to Twój tato raczej postąpił dosyć niezgodnie z
intencją oryginalnych pomysłodawców. I Twoja ocena bardzo dobra, jak i ocena
kolegów była pewnego rodzaju oszustwem :)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


169. Data: 2015-11-07 13:37:33

Temat: Re: Najlepsza śmietana
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora

Wiesiaczek napisał:

>> Ja pamiętam jeszcze z zamierzchłych lat dziecięctwa Dziada Miejskiego.
>> Jeździł taką rykszą rowerową. Z przodu paka z desek pomalowanych na
>> zielono, dwa kółka pod nią, a z tylu doczepiona połowa roweru z pedałami
>> i siodełkiem. Właściwie to on zawsze pchał ten swój wehikuł, nikt go
>> nigdy nie widział siedzącego na siodełku i pedałującego. Starsi chłopcy
>> mówili na niego "Amoniak", "o Amoniak idzie". Nie wiem skąd to przezwisko.
>> A on przyjeżdżał co kilka tygodni i w kółko darł się na całe gardło
>> "buteeelki skupuję... od wina... od wódki... od octu... buteeelki skupuję...
>> od wina...". Do dzisiaj dźwięczy mi w uszach jego głos, melodia tego
>> komunikatu, charakterystyczne pauzy. Ale on był reliktem jeszcze
>> wcześniejszego systemu, pozostałością z sanacyjnej Polski, czy sam już
>> nie wiem jak to nazwać -- w każdym razie czasów minionych. Gdy minął
>> Amoniak, co przecież jest naturalna koleją rzeczy, pojawiło się pytanie:
>> co robić z pustymi butelkami, które wciąż skądeś brały się w domu.
>
> Kompletna bzdura!

Bzdura, i to jaka wielka! Ja się urodziłem w tamtym ustroju, wcześniejsych
nie pamiętam. Ale przetrwałe relikty, takie jak Amoniak, nawet w umyśle
dziecka potrafiły wzbudzić myśl, że takie bzdury jak skup butelek da się
jednak rozwiązać. A takich bzdur było przecież więcej.

> Butelki skupowano wszędzie i nie było problemów ze zwrotem.
> Skupowano wszystkie (no, prawie wszystkie, bo z wyjątkiem butelek
> po winach importowanych) butelki.

Systemu zmieniały się co kilka lat. I nie wiem, czy były rozwiązywane
na szczeblu Komitetu Centralnego, czy Kierownika Sklepu. Raz było tak,
że stało się w osobnej kolejce do zwrotu, tam Klasyfikator Butelkowy
dokonywał oglądu, wystawiał kartkę z pieczątką, a następnie szło się
z tym do kolejki przy sklepowej kasie celem odbioru gotówki. Innym
razem można było zwrócić bezpośrednio przy kasie, ale tylko wtedy,
gdy miało się zaświadczenie, że butelka pochodzi z tego samego sklepu.
W pewnych okresach ogłaszano, że butelki są tylko na wymianę, a kaucja
nie podlega zwrotowi gotówkowemu. Więc jak ktoś zaczął pić, to nie mógł
przestać. Ale z drugiej strony było przez jakiś czas tak, że jak kryzys
docisnął, to bez zwrotu pustej butelki nie sprzedano pełnej. To dotyczyło
właśnie mleka. Wtedy zdarzały się kradzieże butelek.

> Może popytaj tych, którzy to pamiętają.

Łatwo powiedzieć. Takich, co pamiętają wszystkie te systemy butelkowe, to
chyba nie ma. Ale chętnie bym przeczytał jakąś monografię na ten temat.

> Tak z ciekawości: Uda Ci się dzisiaj sprzedać do skupu butelkę po
> wódce lub po occie?

Cieszę się, że mogę oddać za darmo. Kiedyś przyjęcie butelki zależało
od łaski i niełaski Klasyfikatora. Wystarczyła etykietka z napisem w
języku obcym (na standardowej butelce od piwa), by flachy nie przyjęli.
Amoniak brał wszystko, płacił wedle własnego uznania, ale od razu żywą
gotówką, bez wystawiania kwitków. Za uszkodzone nie płacił, ale też je
zabierał i na pewno trafiały gdzieś do huty. Gdy Amoniaka zabrakło, był
dla nich już tylko śmietnik.

Jarek

--
Ledwie świt nad miastem blady
Drzwi śmietnika już odmyka
Wczoraj z walizami gwiazdor,
Dzisiaj z workiem jak słoikarz.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


170. Data: 2015-11-07 17:14:40

Temat: Re: Najlepsza śmietana
Od: Wiesiaczek <W...@v...pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 07.11.2015 o 13:37, Jarosław Sokołowski pisze:
> Wiesiaczek napisał:
>
>>> Ja pamiętam jeszcze z zamierzchłych lat dziecięctwa Dziada Miejskiego.
>>> Jeździł taką rykszą rowerową. Z przodu paka z desek pomalowanych na
>>> zielono, dwa kółka pod nią, a z tylu doczepiona połowa roweru z pedałami
>>> i siodełkiem. Właściwie to on zawsze pchał ten swój wehikuł, nikt go
>>> nigdy nie widział siedzącego na siodełku i pedałującego. Starsi chłopcy
>>> mówili na niego "Amoniak", "o Amoniak idzie". Nie wiem skąd to przezwisko.
>>> A on przyjeżdżał co kilka tygodni i w kółko darł się na całe gardło
>>> "buteeelki skupuję... od wina... od wódki... od octu... buteeelki skupuję...
>>> od wina...". Do dzisiaj dźwięczy mi w uszach jego głos, melodia tego
>>> komunikatu, charakterystyczne pauzy. Ale on był reliktem jeszcze
>>> wcześniejszego systemu, pozostałością z sanacyjnej Polski, czy sam już
>>> nie wiem jak to nazwać -- w każdym razie czasów minionych. Gdy minął
>>> Amoniak, co przecież jest naturalna koleją rzeczy, pojawiło się pytanie:
>>> co robić z pustymi butelkami, które wciąż skądeś brały się w domu.
>>
>> Kompletna bzdura!
>
> Bzdura, i to jaka wielka! Ja się urodziłem w tamtym ustroju, wcześniejsych
> nie pamiętam. Ale przetrwałe relikty, takie jak Amoniak, nawet w umyśle
> dziecka potrafiły wzbudzić myśl, ...

I tego się trzymajmy.
Ja też będąc dzieckiem często błądziłem, lecz teraz jestem dorosły i
potrafię porównać oba systemy obiektywnie i odrzucić bzdurne detale od
istoty problemu, czego i Tobie życzę.


--
Wiesiaczek (dziś z DC)

"Ja piję tylko przy dwóch okazjach:
Gdy są ogórki i gdy ich nie ma" (R)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 10 ... 16 . [ 17 ] . 18 ... 30 ... 33


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Re: Obyś miał wysoki cholesterol :-)
Re: Obyś miał wysoki cholesterol :-)
Re: Obyś miał wysoki cholesterol :-)
Obyś miał wysoki cholesterol :-)
tęsknię za smakami

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »