Data: 2003-04-06 17:07:36
Temat: No i koniec z DO
Od: "brow\(J\)arek" <b...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Hej,
Tak więc po miesiącu na DO (ja po raz 6, małżonka po raz 1) daliśmy
sobie spokój.
Powody:
- ogólna anemia i słabość
- uczucie ucisku wokół serca (u mnie)
- rozkojarzenie, zapominalstwo, i brak możliwości skoncentrowania się
na czymkolwiek (przykład: jadę 3-pasmówką na środkowym pasie i 2
sąsiednie pasy prawie dla mnie nie istnieją - no jakoś po prostu nie
potrafiłem ich "objąć")
Plusy: oboje zrzuciliśmy nieco (ja 4-5 kg, małżonka 2 kg). Ta zaleta
jednakże nie wnosi nic bo w sumie kłopotów z nadwaga nie mieliśmy i
tak.
Dziś mogę powiedzieć, ze przejść na DO było o wiele łatwiejsze niż na
odwrót. Od wczorajszego poranka walczymy z małżonką o pierwszeństwo
przy drzwiach od kibelka. Za to z powrotem odzyskałem energię i
"zdolność widzenia, a nie tylko patrzenia".
Na razie powrót do tradycji ale:
- nie wracam do klusek, makaronów ciast, słodyczy i supermarketowego,
białego pieczywka
- zostaje przy solennym przyrzeczeniu, że od tego roku zaczynam żyć
bardziej aktywnie (o ubiegłego poniedziałku wprowadziłem min. 60 minut
jazdy na rowerze lub zamiennie 3-5 km biegu - "zaprawieni w boju"
pewnie się uśmiali ale jak na mnie to na prawdę duże wyzwanie - już po
pierwszym biegu uświadomiłem sobie swoja "cieniznę" na którą
pracowałem od paru lat).
Pozdrawiam wszystkich. Od dziś pewnie częściej spotkać mnie będzie
można na pl.rec.kuchnia :-) (choć z zagadnieniem żywienia jeszcze nie
skończyłem - prawda gdzieś musi jednak tkwić i nieśmiało wydaje mi
się, że powoli zaczynam wiedzieć gdzie i z tymi przemyśleniami pewnie
się jeszcze tutaj pojawię).
--
brow(J)arek
|