Data: 2003-03-09 17:47:03
Temat: Odp: Matura+stres
Od: "Mariko" <m...@p...okay.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Dorita <d...@t...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:b4fq2j$hjv$...@n...news.tpi.pl...
> Napisalam to wszystko nie dlatego zeby mowic ze jest straaaasznie (bo
> nie jest, choc to przezycie faktycznie stresujace), ale wkurza mnie,
> kiedy Ci co maja ja dawno za soba zapominaja jak to bylo jak sami
> zdawali i mowia mlodszym ze to pikus i nie ma sie czym stresowac;-)
Ja zdawalam mature w zeszlym roku (2002). I w dodatku zdawalam we wrzesniu
tez te nowa. Wiec jestem jak najbardziej swiezo po. I stwierdzam, ze matura
nowa zaskoczyla mnie niskim poziomem, powiedzialabym wrecz tragicznie
niskim. To, co bylo pozniej w czerwcu bylo trudniejsze, prawda, ale ja na
przyklad cala gramatyke angielska nadrobilam w dwa tygdnie. Wiec straszenie,
ze trzeba wiedziec wszystko od poczatku pierwszej do konca czwartej klasy
jest nieprawda. Rownie dobrze mozna poswiecic na kucie dwa, trzy miesiace
(badz tylko czwarta klase) i zda sie bez problemu. A jesli jest to nowa
matura, to juz zupelnie nie widze problemu. I wszyscy przedpiscy maja racje.
Matura, to tylko troche dluzszy sprawdzian.
A Ania jest ambitna, to tym bardziej nie widze problemu. Tylko sie usmiechac
do komisji, powalczyc z papierem z przekonaniem, ze bitwe sie wygra i wyjsc
z usmiechem na twarzy.
I jedna, bardzo wazna rzecz. W komisji sa ludzie, ktorych znasz. To naprawde
pomaga, bo czesto nauczyciele podchodza i niemal wrecz pytaja, jak idzie.
Zdarza sie rowniez, ze np. matura usta, to juz zupelny luz i praktycznie do
odbebnienia. Na studiach czesto jest tak, ze ludzi do konca nie poznasz, bo
czesto sie zmieniaja. I mozesz miec w komisji kogos, kogo kompletnie nie
znasz.
> trzymam kciuki i zycze duzo energii do nauki
> pozdrowionka
> Dorita
>
Pozdrawiam i rowniez trzymam kciuki.
Mariko
"From all of animals the most dangerous is a human"
|