Data: 2002-08-04 20:22:01
Temat: Odp: Odp: moja matka nie chce zebym byl z moja dziewczyna - poradzcie co robic, prosze
Od: "Loocas" <l...@N...o2.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Pyzol <p...@s...ca> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:QTd39.98631$f...@n...calgary.shaw.c
a...
>
> "Loocas"
>
> > 5 minut temu to zrobiłem. Zero reakcji. Cisza.
>
> Dziwisz sie? A latwo to komukolwiek przyznac sie do swych bledow, swych
> klesk? Rozmawiaj z nia tak, aby nie czula sie atakowana, aby wiedziala,ze
> ja rozumiesz i ze kochasz ja.
> >
> > > Do czego ja doprowadzila
> > > jej"madrosc" i "starszosc"?
> >
> > Mówi że są gorsze małżeństwa. Które naprawde mają problemy.
>
> Ale sa i lepsze, ty zas chcialbys aby twoje bylo wlasnie z tych lepszych,
> ona pewnie dla ciebie tez, nie?
> > A mi się zdaje że takiej nie ma. Nawet jakbym posatwił przed nią luystro
i
> > powiedział - spójrz, to moja dziewczyna, to też by do niej coś miała.
>
> Oj, i to jeszcze ile! Ale to ciekawe - sprobuj tak zrobic. Moze z tego
wyjsc
> interesujaca rozmowa, ktora bedzie poczatkiem rozmow cokolwiek inych niz
> opartych na krzyku i argumentach ze "ona wie lepiej".
>
> A jaki stosunek ma do tego twoj ojciec?
Ojciec ma zupełnie odmienne zdanie od matki. Jest przeciwny sterowaniu moim
życiem przez matkę.
> > Przydałby się ktoś kto by jej to powiedział. Tylko że ona za cholere nie
> da
> > się namówić na zadnego psychologa.
>
> No wiec TY musisz jej to powiedziec, znalezc sposob, ton, moment, kiedy
> bedzie chciala nie tylko sluchac ale i uslyszec. Zreszta, to glownie twoj
> interes aby uslyszala, wiec coz, szpagat i mostek ale probuj. Do skutku.
> Wyobraz sobie,ze...to twoje dziecko. Wiesz jakie bachory potrafia byc
> uparte? :):):) I gadaj tu z takim - a jednak - trzeba.
> Nie?:)
Ale ja nie wiem jak to powiedzieć zeby do niej dotarło. Ona mnie nie słucha
bo mam inne zdanie od niej. Według mnie potrzeba jej oceny obiektywmej
osoby. Tylko ona nie ma nikogo takiego kto mógłby ją ocenić.
> > Ostatnio takie coś zrobiłem gdy miałem 7 lat. Serio. Później nasze
> stosunki
> > były już gorsze...
>
> O moj Boze!
> ........................................
>
> Nic nie stoi na przeszkodzie, aby je wznowic. Moze cie odepchnie ( bedzie
> zazenowana?) , nie zraz sie. Chcesz byc zuanny za doroslego?
>
> Ludzie sobie bliscy, potrzebuja takze kontaktu dotykowego, przytulania
> wlasnie - to nie jest tylko i wylacznie element sexu! Przytul, poglaszcz
po
> glowie "Szszszsz, juz dobrze juz dobrze...szszsz".
Hmm... Ale ja tego nigdy nie miałem w domu. No prawie nigdy. Jak byłem
maltki to tak. A później...
> >
> > Ale nie zawsze tak się da. Częściej jestem na tyle zdenerwowany że mówię
> > prosto z mostu to co myślę.
>
> Coz, postepujesz dokladnie jak ona, jak cie nauczono., Doroslosc polega na
> orientacji co jest wlasciwie/ pozyteczen/skuteczne - i wyborze takiego
> narzedzia. Za kazdymr azme kiedy podnoisz glos, praktycznei przyznajesz
> swojej matce racje - pokazujesz jej ze to JEST METODA. Uwazaj - bo ona
jest
> wtym po prostu lepsza! Nic ale to nic nie zalatwisz w ten sposob, wypracuj
> metode wlasna, spokoju, ciepla, wez te machajaca z przejeciem reke i
pocaluj
> ja, przytul do swego policzka, usmiechnij sie i powiedz "Wszystko bedzie
> dobrze, mamo, a nawet jak bedzie zle - to przeciez poradzimy sobie, mamo,
> nie? Jak zawsze.".
To znowu coś czego nie znam. Tego mnie nie nauczyli.
> > Swoim zachowaniem to ja myślę że zawsze jej pokazuje że jestem dorosły.
> > Choćby tym kombinowaniem na kieszonkowe. Choćby tym że nie pije, nie
pale,
> > nie biore narkotyków, nie przesiaduję z tymi wszsytkimi co siedzą pod
> > blokiem z tanim winem...
> Mhm...
> A nie widzisz w tym podobienstwa do odpowiedzi twojej matki,ze w innych
> rodzianch bywa gorzej?
>
> Przeciez ona uwaza ciebie za niedojrzalego, bez wzgledu na to ze
> organizujesz sobie kieszonkowe i nie pijesz. Gdyby bylo inaczje, nei
> kwestionowalaby twoicvh wyborow, umialaby im zaufac.
>
> Czy ci sie to podoba, czy nie, czy jest to "sluszne" czy nie - ona cie za
> doroslego nie uwaza i ma sporo racji. Doroslosc to nie |niepicie,
niecpanie"
> i samodzielne zarabianie na kino. Naprawde - to za malo aby uznac kogos za
> doroslego. Doroslosc to przede wszystkim umiejetnosc dokonywania wyboru i
> odwaga ponoszenia jego konsekwencji. Zawsze i wszedzie, a nie tylko od
> swieta, czy przy okazji wybierania kierunku studiow.
Ale ja zawsze biore odpowiezdialność za moje decyzje. Tylko nie zawzse mogę
je sam podejmować.
> Cos wlasnie mam wrazenie,ze w twojej sytuacji, t o ty wlasnie bedziesz
> musial pokazac swoim rodzicom takie wzory postepowania...ale coz,
najpierw
> musisz sam sie ich nauczyc i praktykowac.
Skoro rodzice mnie nie nauczyli od małego to jak teraz mam się ich sam
nauczyć?
> P.S I pamietaj, kazda madra dziewczyna zdaje sobie sprawe z tego, iz jej
> mezczyzna bedzie - w duzym stopniu - traktowal ja tak, jak inne swoje
> bliskie kobiety, w tym - przede wszystkim wlasnie matke. Twoja dziewczyna
> ponoc jest idealem, wiec zakladam, ze jest madra.
Tak wiem, to już od niej (dziewczyny) słyszałem. Zdaję sobie z tego sprawę.
Ale moja matka i moja dziewczyna różnią się - dlatego nie mogę ich traktować
tak samo.
|