Data: 2002-09-09 21:50:33
Temat: Odp: problemy z dorastajacymi dziećmi
Od: "Sandra" <d...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Miranka <a...@s...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:alibfm$m4f$...@n...gazeta.pl...
> Z jej opowieści wynika, że chyba użyła
> już wszelkich możliwych rozsądnych argumentów.
lub zanudziła go ...tu nie ma co gadać tylko ale i działać...uodpornił się
ooooo a wtedy to już dłuższa droga do celu :-)
Rozmawiała, bez skutku -
ciekawe na czym polegała ta rozmowa? czy na pretensjach , wymuszeniu,
zagadaniu go na śmierć i w końcu skoczył spać by jej nie słuchać :-)
on
> musi po pracy się zrelaksować i zdaje się, że w ogóle nie dostrzega
> problemu. I jak takiego zapatrzonego w ojca 7-latka przekonać, żeby nie
> naśladował taty?
obrać tą samą taktykę jak on ... tylko,że wszystko na pewnym poziomie / nie
mam na myśli jakichkolwiek sprzeczek , czy ostrej wymiany zdań /
Inna sytuacja - spokojna, miła, zrównoważona kobieta ma
> męża, który na każdym kroku demonstruje kompletny brak kindersztuby. (nie
> pytajcie mnie, dlaczego ten związek trwa, bo nie mam pojęcia) Córka,
silnie
> związana z ojcem, rośnie na wykapanego tatusia. Usiłowałam sobie wyobrazić
> siebie na miejscu jej mamy. Co mówić takiemu dziecku? Jak tłumaczyć, że ma
> się zachowywać inaczej niż jej ukochany tata?
to zależy na czym polega to jego zachowanie... tak ogólnie nie można
obmyslać taktyki ...lecz jestem zdania ,że na wszystko jest sposób...
Sandra
|