| « poprzedni wątek | następny wątek » |
161. Data: 2007-12-10 20:03:15
Temat: Re: Prezent - pewnie setny raz, ale co mi tam...
Użytkownik "Agnieszka" <a...@z...net> napisał w wiadomości
news:475d90b6$0$19137$f69f905@mamut2.aster.pl...
> Nie jedynej, do szkoły syna na przykład też prościej podjechać 2
> przystanki autobusem niż odpalać samochód ;-)
> No ale każdy ma własne priorytety, kłócić się nie zamierzam.
Bo i nie ma o co :) Tobie jest prościej podwieźć go autobusem, mnie jest
prościej podwieźć samochodem (choć szkołę mamy rzut beretem), bo i tak jadę
potem do pracy :)
JW
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
162. Data: 2007-12-10 20:08:28
Temat: Re: Prezent - pewnie setny raz, ale co mi tam...> A ja to już dawno skończyłem 2 klasę i nie mam komórki.
> Ale ja już dorosły jestem;-)
>
> Stalker
No i się złamałem (a raczej mnie złamali :-)
Właśnie zakupiłem byłem komórkę...
Stalker
--
Hania 2004-03-08, Antek 2006-07-07
http://picasaweb.google.pl/TomaszLaczkowski
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
163. Data: 2007-12-10 20:10:11
Temat: Re: [OT] Re: Prezent - pewnie setny raz, ale co mi tam...MONI|<A <moni| pisze:
>> Ja chciałam z młodym trenować prace kuchenne, pamiętam, że jako dziecko
>> mieliłam ten mak i ziemniaki i ser na pierogi :)
>> Maszynkę ręczną do mielenia kawy już sobie odpuściłam i cygańskie
>> patelnie też.
>>
> A na tym targowisku na świebodzkim sprawdzałaś, albo innym targu staroci?
Świebodzki mnie o ból głowy przyprawia, nienawidzę takiego spędu ludzi.
Tak samo Niskie Łąki.
Jedynym spędem we Wrocku, na który nieodmiennie chodzę jest WPDK, ale to
targi ksiązkiw dodatku raz do roku, więc nawet tłum ludzi mnie nie
odstraszy ;)
--
Paulinka
Najlepiej podstawiają nogi karły, to ich strefa.
S.J.Lec
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
164. Data: 2007-12-10 20:21:15
Temat: Re: Prezent - pewnie setny raz, ale co mi tam...Agnieszka pisze:
> Użytkownik "Jagna W." <w...@o...eu> napisał w wiadomości
> news:fjk46a$neu$1@news.mm.pl...
>>
>>> Zestaw tramwaje + metro całkiem nieźle sobie radzą z korkami, metro w
>>> szczególności ;-)
>>
>> No i właśnie to jest warunkiem jedynej przewagi komunikacji miejskiej
>> nad autem.
>
> Nie jedynej, do szkoły syna na przykład też prościej podjechać 2
> przystanki autobusem niż odpalać samochód ;-)
> No ale każdy ma własne priorytety, kłócić się nie zamierzam.
Ja dzisiaj młodego odwiozłam tramwajem do przedszkola, bo tż chory i
auto stało pod domem i dzięki bardzo za taka atrakcję. Na przeciwko nas
siedział, a właściwie zwisał sobie menel, a młody do mnie na cały
regulator : " Mamo a co temu panu leci z nosa?" (facet miał obrzydliwy,
ściekający do pasa katar).
Komunikacja miejską jest na pewno szybciej, ale niekoniecznie mmilej.
--
Paulinka
Najlepiej podstawiają nogi karły, to ich strefa.
S.J.Lec
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
165. Data: 2007-12-10 20:52:44
Temat: Re: Prezent - pewnie setny raz, ale co mi tam...Użytkownik "Paulinka" <paulinka503@precz_ze_spamem.wp.pl> napisał w
wiadomości news:fjk7eq$dop$2@nemesis.news.tpi.pl...
>
> Ja dzisiaj młodego odwiozłam tramwajem do przedszkola, bo tż chory i auto
> stało pod domem i dzięki bardzo za taka atrakcję. Na przeciwko nas
> siedział, a właściwie zwisał sobie menel, a młody do mnie na cały
> regulator : " Mamo a co temu panu leci z nosa?" (facet miał obrzydliwy,
> ściekający do pasa katar).
Wiesz, ja często korzystam z komunikacji miejskiej i nie zdarzyło mi się
jechać w autobusie pełnym meneli, na ogół daje się znaleźć miejsce, w którym
można spokojnie stanąć/usiąść ;-)
No a dziecku zawsze można wytłumaczyć, żeby nie komentowało na pełny
regulator wyglądu innych...
> Komunikacja miejską jest na pewno szybciej, ale niekoniecznie mmilej.
Coś za coś, najmilej niewątpliwie jest w prywatnym odrzutowcu, co nie
zmienia faktu, że komunikacją bywa szybciej i wygodniej niż samochodem.
_Bywa_ nie oznacza, że jest zawsze. Do hurtowni na duże zakupy na przykład
jeżdżę tylko samochodem. Ale po kilogram lindorków już niekoniecznie ;-)
Agnieszka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
166. Data: 2007-12-10 21:10:26
Temat: Re: Prezent - pewnie setny raz, ale co mi tam...Agnieszka pisze:
> Użytkownik "Paulinka" <paulinka503@precz_ze_spamem.wp.pl> napisał w
> wiadomości news:fjk7eq$dop$2@nemesis.news.tpi.pl...
>>
>> Ja dzisiaj młodego odwiozłam tramwajem do przedszkola, bo tż chory i
>> auto stało pod domem i dzięki bardzo za taka atrakcję. Na przeciwko
>> nas siedział, a właściwie zwisał sobie menel, a młody do mnie na cały
>> regulator : " Mamo a co temu panu leci z nosa?" (facet miał
>> obrzydliwy, ściekający do pasa katar).
>
> Wiesz, ja często korzystam z komunikacji miejskiej i nie zdarzyło mi się
> jechać w autobusie pełnym meneli, na ogół daje się znaleźć miejsce, w
> którym można spokojnie stanąć/usiąść ;-)
Oprócz meneli są jeszcze rozdarte gimnazjalistki, co komentują ostatnią
imprezę, uciechowo w drodze do kina/teatru, średnio przyjemnie pachnący
ludzie (to latem), w piątki (po czwartku studenckim) zionący promilami
adepci szkół wyższych, pchający się zawsze i wszędzie emeryci i renciści
zwykle wyglądający, jak okazy zdrowia i są jeszcze te upierdliwe
jednostki ze schizofrenią, co całą drogę gadają o otaczających nas
Żydach. A i zapomniałabym o chorych psychicznie kierowcach MPK, co
potrafią wyprzedzać na trzeciego albo zamykać drzwi, kiedy nie wszyscy
wysiedli (ostatnio miałam nieprzyjemność). Sam mniut.
> No a dziecku zawsze można wytłumaczyć, żeby nie komentowało na pełny
> regulator wyglądu innych...
Dziecko ma 4,5 roku, jakby nie komentował, to zaczęłabym się martwić, że
go otaczający świat nie interesuje.
>> Komunikacja miejską jest na pewno szybciej, ale niekoniecznie mmilej.
>
> Coś za coś, najmilej niewątpliwie jest w prywatnym odrzutowcu, co nie
> zmienia faktu, że komunikacją bywa szybciej i wygodniej niż samochodem.
> _Bywa_ nie oznacza, że jest zawsze. Do hurtowni na duże zakupy na
> przykład jeżdżę tylko samochodem. Ale po kilogram lindorków już
> niekoniecznie ;-)
Ja jeżdżę do pracy codziennie MPK, więc wiem o czym piszę. Gdyby
wrodzone roztrzepanie i strach przed tym, co głupiego mogłabym zrobić na
drodze mnie nie blokowało, dawno bym miała prawo jazdy i nie męczyła się
w MPK.
--
Paulinka
Najlepiej podstawiają nogi karły, to ich strefa.
S.J.Lec
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
167. Data: 2007-12-10 21:40:20
Temat: Re: Prezent - pewnie setny raz, ale co mi tam...Użytkownik "Paulinka" <paulinka503@precz_ze_spamem.wp.pl> napisał w
wiadomości news:fjkab1$7ap$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> Oprócz meneli są jeszcze rozdarte gimnazjalistki, co komentują ostatnią
> imprezę, uciechowo w drodze do kina/teatru, średnio przyjemnie pachnący
> ludzie (to latem), w piątki (po czwartku studenckim) zionący promilami
> adepci szkół wyższych, pchający się zawsze i wszędzie emeryci i renciści
> zwykle wyglądający, jak okazy zdrowia i są jeszcze te upierdliwe jednostki
> ze schizofrenią, co całą drogę gadają o otaczających nas Żydach. A i
> zapomniałabym o chorych psychicznie kierowcach MPK, co potrafią wyprzedzać
> na trzeciego albo zamykać drzwi, kiedy nie wszyscy wysiedli (ostatnio
> miałam nieprzyjemność). Sam mniut.
Takie uroki mieszkania w mieście a nie na bezludnej wyspie. Nie spotkasz ich
w autobusie, to spotkasz na ulicy, podwórku, w parku, sklepie... Jakoś nie
wyobrażam sobie możliwości całkowitej izolacji od świata w środku miasta. No
ale ja to się na podwórku wychowywałam a nie w lepszych miejscach ;-)
>
>> No a dziecku zawsze można wytłumaczyć, żeby nie komentowało na pełny
>> regulator wyglądu innych...
>
> Dziecko ma 4,5 roku, jakby nie komentował, to zaczęłabym się martwić, że
> go otaczający świat nie interesuje.
Na pełny regulator?
>
> Ja jeżdżę do pracy codziennie MPK, więc wiem o czym piszę. Gdyby wrodzone
> roztrzepanie i strach przed tym, co głupiego mogłabym zrobić na drodze
> mnie nie blokowało, dawno bym miała prawo jazdy i nie męczyła się w MPK.
Aaaa... czyli jednak wygodniej komunikacją. I ja właśnie o tym tak jakby...
Bo ja też świadomie wybieram między posiadaniem prawa jazdy a komunikacją
miejską. Równie świadomie wybieram między komunikacją miejską a samochodem z
kierowcą, tylko kierowca ma niestety to do siebie, że nie zawsze jest na
zawołanie. No i czasami bywają korki ;-)
Agnieszka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
168. Data: 2007-12-10 21:47:40
Temat: Re: Prezent - pewnie setny raz, ale co mi tam...Agnieszka pisze:
> przykład jeżdżę tylko samochodem. Ale po kilogram lindorków już
Co to są lindorki?
Pozdrawiam
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
169. Data: 2007-12-10 21:52:46
Temat: Re: Prezent - pewnie setny raz, ale co mi tam...Agnieszka pisze:
>> Oprócz meneli są jeszcze rozdarte gimnazjalistki, co komentują
>> ostatnią imprezę, uciechowo w drodze do kina/teatru, średnio
>> przyjemnie pachnący ludzie (to latem), w piątki (po czwartku
>> studenckim) zionący promilami adepci szkół wyższych, pchający się
>> zawsze i wszędzie emeryci i renciści zwykle wyglądający, jak okazy
>> zdrowia i są jeszcze te upierdliwe jednostki ze schizofrenią, co całą
>> drogę gadają o otaczających nas Żydach. A i zapomniałabym o chorych
>> psychicznie kierowcach MPK, co potrafią wyprzedzać na trzeciego albo
>> zamykać drzwi, kiedy nie wszyscy wysiedli (ostatnio miałam
>> nieprzyjemność). Sam mniut.
>
> Takie uroki mieszkania w mieście a nie na bezludnej wyspie. Nie spotkasz
> ich w autobusie, to spotkasz na ulicy, podwórku, w parku, sklepie...
> Jakoś nie wyobrażam sobie możliwości całkowitej izolacji od świata w
> środku miasta. No ale ja to się na podwórku wychowywałam a nie w
> lepszych miejscach ;-)
A ja w blokowisku, więc te klimaty są mi znane, co nie znaczy, że mnie
taki widok raduje.
>>> No a dziecku zawsze można wytłumaczyć, żeby nie komentowało na pełny
>>> regulator wyglądu innych...
>> Dziecko ma 4,5 roku, jakby nie komentował, to zaczęłabym się martwić,
>> że go otaczający świat nie interesuje.
> Na pełny regulator?
No niestety nauczyłam dziecko wyrażać opinie pełną piersią, tak jak
mama. Nienawidzę szeptów, chcesz coś powiedzieć, to mów.
>> Ja jeżdżę do pracy codziennie MPK, więc wiem o czym piszę. Gdyby
>> wrodzone roztrzepanie i strach przed tym, co głupiego mogłabym zrobić
>> na drodze mnie nie blokowało, dawno bym miała prawo jazdy i nie
>> męczyła się w MPK.
>
> Aaaa... czyli jednak wygodniej komunikacją.
Bo szybciej.
> I ja właśnie o tym tak
> jakby... Bo ja też świadomie wybieram między posiadaniem prawa jazdy a
> komunikacją miejską. Równie świadomie wybieram między komunikacją
> miejską a samochodem z kierowcą, tylko kierowca ma niestety to do
> siebie, że nie zawsze jest na zawołanie. No i czasami bywają korki ;-)
Ale zawsze można posłuchać fajnej muzyki, pogadać i nie ścierać się z
dziwnymi ludźmi.
Ostatni przykład z życia wzięty:
Jadę sobie tramwajem, wsiada dziadek o lasce, ja siedzę na miejscu dla
inwalidów, obok puste miejsce o tym samym oznaczeniu. Dziadek do mnie:"
Pani siedzi na moim miejscu!".
Ja:" Proszę Pana obok ma pan miejsce wolne również dla inwalidów"
Dziadek: " Ale Pani siedzi na moim miejscu!"
Ja: " W takim razie możemy się zamienić miejscami, Pan sobie usiądzie
tutaj, ja tam, nie widzę innych inwalidów, poza tym tramwaj jest pusty".
Puenta dziadka: "Pani siedzi na moim miejscu!"
Wysiadałam z jednej części tramwaju do drugiej, bo mi się o 7 rano słabo
zrobiło.
--
Paulinka
Najlepiej podstawiają nogi karły, to ich strefa.
S.J.Lec
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
170. Data: 2007-12-10 21:56:37
Temat: Re: Prezent - pewnie setny raz, ale co mi tam...medea pisze:
> Agnieszka pisze:
>
>> przykład jeżdżę tylko samochodem. Ale po kilogram lindorków już
>
> Co to są lindorki?
Szwajcarskie czekoladki Lind.
--
Paulinka
Najlepiej podstawiają nogi karły, to ich strefa.
S.J.Lec
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |