Data: 2006-03-28 08:05:05
Temat: Re: 14 latek, szczury i inne :-)
Od: "Marchewka" <M...@b...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Basia Z." <bjz_@_(prosze_usun_podkreslenia)_poczta.onet.pl>
napisał w wiadomości news:e0am12$1k6v$1@news2.ipartners.pl...
> Problem jest dość nowy.
> Problem czyszczenia klatki i dawania jeść występował sporadycznie, ale
> nigdy
> w takim nasileniu.
> Zazwyczaj wystaczyło raz, dwa razy przypomnieć, a chłopcy sami sprzątali
> (każdy mial swojego zwierzaka).
> Denerwuje mnie to że on sam z siebie nie ma poczucia tego że należy coś
> zrobić, a właśnie tkwi "z głową w chmurach".
> Dosłownie czuję jak mu to jednym uchem wchodzi, drugim wychodzi.
> Czuję ze on po prostu nas "olewa
W takim wypadku, wydaje mi się, że powinnaś zastosować jednak radykalną
metodę - 'wyprowadzenie' zwierząt z domu. O ile synowi w ogóle jeszcze na
tych zwierzętach zależy. Bo jeśli juz nie, to może to potraktować, jak ulgę,
że nie ma już tych upierdliwych obowiązków. Zanim jednak 'wyprowadznie', to
najpierw oczywiście ze 2 upomnienia/ostrzeżenia/rozmowy. W kolejnym kroku
groźba, że szczurków w domu nie będzie, jeśli nadal będzie wykazywał
względem nich bierną (olewczą) postawę. A po groźbie, o ile w ostateczności
nie poskutkuje, to trzeba zwierzaczków się pozbyć. Bo po groźbie nie
pozostaje nic innego, jak wprowadzić ją w czyn...
Tak to widzę.
I.
|